Dzisiejszą noc spędziłam na patrzeniu się w sufit. Znów nie śpię, długo tak rady nie dam. Dziś nie chciało mi się iść do szkoły więc uznałam że skłamię przy śniadaniu że mam okres i źle się czuje. Bez namysłu wstałam z łóżka i skierowałam się na dół.
W kuchni zastałam Shane'a, Dylana i Willa.
- Malutka czemu nie jesteś jeszcze gotowa?
- źle się czuje mogę zostać w domu??
- No dobrze.
Super, no to pobyt w domu załatwiony.
Gdy zjadłam wróciłam do pokoju, miałam czas aby porozmyślać.
W sumie przed moimi uzależnieniami ( sh, Ed) byłam taka popularna wysportowaną bogata dziewczyną, teraz jestem popularna bogata i zniszczona psychicznie i fizycznie. Chciałbym powrócić do dawnych czasów, czasów kiedy miałam mamę i babcie i spokojne poukładane życie. Z tego zamyślenia wyrwał mnie Vince który chyba nie spodziewał się mnie w moim pokoju o tej porze. Gdy usłyszałam że ktos chwycił za klamkę zerwałam się i usiadłam na łóżku.- Nie umiesz pukać?
- Dlaczego nie jesteś w szkole?
- Źle się czułam, Will pozwolil mi zostać.
- No dobrze
- a ty co tu chciałeś?
- nic ja tak tylko ten no, może ja już pójdę
- Co tu chciałeś?
- Chciałem pójść do łazienki.
- po co ?
- chciałem zobaczyć czy nie chowasz tam żyletek.
- Następnym razem nie wchodz mi do pokoju kiedy mnie nie ma, inaczej sie nie dogadamy
- No dobrze nie będę ale proszę informuj mnie kiedy się gorzej czujesz.
-Dobrze i proszę przestań przeszukiwać mi pokój montować jakieś kamery .
- Niech ci będzie ale musisz być ze mną szczera.
Tymi słowami Vince zakończył nasza rozmowę i wyszedł. Ja znów walnęłam się na łóżko i usnęłam. Pierwszy raz od kilku dni. Spałam tak do 3 w nocy, ominęła mnie kolacja, nikt mnie nie budził wow. Uznałam że wykorzystam chwilę kiedy chce mi się spać i położę się znów. Usnęłam.Obudziłam się rano o 9, był to dobry dzień, wkoncu się wyspałam był to chyba jeden z lepszych dni dotychczas.
Rano zostałam zmuszona zjeść śniadanie, zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Przed zjedzeniem nagrałam tik toka z Dylanem który bardzo się wybił wkoncu moja rodzina była sławna na całym świecie. Dziś czułam że może jednak jest to światełko w tunelu.
Po zjedzonym posiłku siadłam do lekcji.
Dziś ponownie nie poszłam do szkoły więc miałam cały dzień wolny. Gdy skończyłam się uczyć zeszłam na obiad, cały dzień świeciło słońce więc uznałam że o 17 pójdę na spacer do pobliskiego lasu. Gdy zjadłam poszłam do salonu i zaczęłam grać na PlayStation w GTA.- Ej w co ty grasz, nie pomyliło ci się coś dziewczynko?
- Jezu Tony daj spokój.
Na szczęście Tony mi odpuścił i mogłam dalej spokojnie sobie grać. Zanim się obejrzałam była 16.50, odrazu zerwałam się na górę i przebrałam w ubrania bardziej modne niż te po domu. Gotowa już do wyjścia, oznajmiłam chłopaką że wychodzę. Założyłam buty z Nike i bluzę Shane'a. Szłam w stronę lasu. Było dość ciepło i bardzo przyjemnie. Gdy byłam na środku drogi leśnej usłyszałam kroki.
Zanim się obejrzałam miałam pistolet przyciśnięty do głowy. Zamarłam. To miał być spokojny spacer. Nie wiedziałam co robić ale napewno nie mogłam stać spokojnie.
Szybkim ruchem złapałam za pistolet i wyrwałam go z ręki oprawcy. Tamten się wkurzył i walnął mi kilka razy z pięści.
To były ciosy których pogrzebałam do ocknięcia się. W tej chwili celowałam pistolet mojemu oprawcy w głowę.
On wiedział że nie ma szans ze mną więc się poddał przynajmniej tak myślałam.
Podeszłam do niego aby zdjąć mu chustę z twarzy i ujrzałam jego obliczę.
T..to był mój pan od matematyki ten który mnie zgwałcił kilka tygodni temu.
Przez chwilę się zamyśliłam ale widziałam że nie zostawię tego skurwiela samego tutaj. Po chwili on wstał z ziemi i ruszył w moja stronę ja się odsuwalam ale to nic nie dawało.