00. Don't panic

1.1K 66 15
                                    

Nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy.


Zwyczajny, sierpniowy wieczór. Był piątek, więc spędzaliśmy go na imprezie u Ronniego. Od jego wypadku minęły dwa miesiące. Miał okazję wrócić już do formy sprzed tego wydarzenia. Od tamtego czasu nic złego się nie wydarzyło. Właśnie siedziałam na leżaku przy basenie i czekałam, aż Dev w końcu przyjedzie. Jasne, lubiłam towarzystwo Andy'ego, Ronnie'go, Kellsa czy Alexa, ale chciałam porozmawiać z normalną dziewczyną. Niestety, żadna ze znajomych Radke się do tego nie nadawała. Wysłałam przyjaciółce kolejną wiadomość SMS, na którą nie odpisała. Zdziwiłam się, gdyż brunetka zawsze odpisywała, lub oddzwaniała niemalże od razu. Zaczynałam się martwić. Nie zauważyłam nawet kiedy Andy usiadł na moim leżaku. Uśmiechnęłam się do niego blado i wzięłam od niego szklankę z drinkiem.

— Dzięki — mruknęłam.

— Co jest? — zapytał. Musiał zauważyć moje zmartwienie.

— Dev mi nie odpisuje, a wiesz przecież, że zawsze to robi — wyjaśniłam i przygryzłam nerwowo wargę.

— Nie przejmuj się tak, na pewno niedługo przyjedzie — uśmiechnął się pocieszająco i pocałował mnie w policzek — chodź, idziemy się rozerwać — pociągnął mnie za dłoń, a ja wstałam z leżaka.



Było już późno, a Devin ani śladu. Mimo iż starałam się wyluzować i się dobrze bawić, to nie wychodziło mi to zbytnio. Jasne, mógł jej się rozładować telefon, albo mogło jej coś wypaść. Niestety, miałam złe przeczucia. Chciałam odszukać Andy'ego i powiedzieć mu, że wracam do domu, gdy usłyszałam za sobą Alexa, który krzyczał moje imię.

— Max, musimy porozmawiać — rzekł, gdy mnie złapał. Skinęłam głową i ruszyłam w jakieś spokojniejsze miejsce. Musieliśmy wyjść przed dom, gdyż jedynie tam dało się normalnie mówić, a nie wrzeszczeć.

— No więc? — ponagliłam go nieco. Chłopak wziął głęboki oddech i nerwowo poprawił grzywkę, która opadała mu na czoło.

— Dev zniknęła — powiedział, a ja poczułam jak robi mi się słabo. Przytrzymałam się jego ramienia i usiadłam na schodach.

— Jak to zniknęła? — zapytałam trzęsącym się głosem. Wystraszyłam się nie na żarty.

— Gdy powiedziałaś mi, że nie odpisuje ci na wiadomości, wziąłem Kellsa i pojechaliśmy do jej domu — zaczął — samochód stał na podjeździe, drzwi były otwarte. Znaleźliśmy jej telefon, ale Devin ani śladu — westchnął ciężko i zajął miejsce obok mnie.

— Co mamy teraz zrobić?

— Nie możemy zgłosić zaginięcia, gdyż jest jeszcze za wcześnie — stwierdził.

— Masz rację — uśmiechnęłam się blado — mówiłeś o tym komuś oprócz mnie?

— Na razie wiesz tylko ty, Kells, no i ja.

— Chyba wypadałoby powiedzieć o tym reszcie ekipy — powiedziałam i podniosłam się z miejsca. Wtedy usłyszałam nadchodzącą wiadomość SMS, więc nie zastanawiając się dłużej, wyjęłam iPhone'a z kieszeni moich spodni.

Otworzyłam wiadomość, która była od zastrzeżonego numeru.


"Jeżeli chcesz jeszcze zobaczyć swoją przyjaciółeczkę żywą, to lepiej rób to, co ci każę.


~Anonymous Racers"


Podałam Alexowi urządzenie z wyświetloną wiadomością. Przeczytał ją kilka razy, a następnie oddał mi telefon. Czułam narastający strach.

Unstoppable × biersack  [invincible sequel] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz