Nie każdy był dobry z matematyki. Cóż ja byłam tego idealnym przykładem. Widząc kolejną jedynkę na sprawdzianie, na który się uczyłam tydzień prawie wręcz napłynęły mi łzy. Czułam się bezsilna i głupio. Rodzice wydawali specjalnie na korepetycje, gdzie one nie dawały żadnej poprawy. Prawda była w tym, że na korkach umiałam wręcz prawie wszystko, a gdy przychodziło do kartkówki albo sprawdzianu to za każdym razem było to głupie F. Miałam szczerze już serdecznie tego dość. Czułam jak za każdym razem zawodzę rodziców.
— Poprawisz. — odparł przyjaciel pewnym tonem, spojrzałam na niego wzrokiem pełnym brakiem już jakiejkolwiek nadziei i odłożyłam kartkę na bok. — Pamiętaj, że jeżeli będziesz chciała abym ci coś wytłumaczył to jestem. — szepnął, na co tylko pokiwałam głową.
— Josephine, proszę zbierz sprawdziany i połóż na biurku. — oznajmiła nauczycielka, na co cicho jęknęłam. Ona przecież mnie wyśmieje jak zawsze kiedy zobaczy moją ocenę.
Dziewczyna wstała z ławki i zaczęła zbierać kartki, gdy była przy mojej i Rivena ławce spojrzała na mnie wzrokiem pełnym nienawiści, a kiedy zobaczyła ocenę parsknęła cichym śmiechem.
— W końcu można oddychać. — powiedział blondyn obok mnie, na co się zaśmiałam a gdy zadzwonił dzwonek dziękowałam wszechświatowi, że był już koniec. — Ej, Ward będzie dobrze. Nie smutaj mi tu. — szturchnął mnie w ramię z delikatnym uśmieszkiem. Chwilę później założył ręke na moje ramiona i do siebie przyciągnął. — Może pocieszy cię, że dzisiaj mamy pierwszą próbę.
— Na której będę musiała słuchać zrzędzenia Parker? Podziękuje. — prychnęłam gapiąc się w swoje czarne vansy. — Nie mam już żadnych chęci do życia. — szepnęłam.
— Ej, ej, ej. — Riven zatrzymał się na środku korytarza i obrócił mnie do siebie przodem. — Poprawisz to, rozumiesz? Wierze w ciebie. — dotknął moich policzków sprawiając abym tylko na niego patrzyła i na dodatek dał mi buziaka w czoło po czym wrócił do spacerku po korytarzu. — A co do Parker to słyszałem, że jej nie będzie.
— Czemu? — zmarszczyłam brwi.
— Ricky mówiła że ma jakiegoś lekarza w tym czasie. — wzruszył ramionami kiedy wchodziliśmy po schodach na drugie piętro. Nienawidziłam tej szkoły.
Czując, że moja komórka zawibrowała w tylnej kieszeni wyjęłam ją i spojrzałam na wyświetlacz, na którym była wiadomość od nieznanego numeru.
Nieznany : musiałem pożyczyć kabel do tego telefonu od jakiegoś kujona, bo ty nie chciałaś mi dać. taka jesteś.
Zatrzymałam się powodując że Riven zwrócił na mnie większą uwagę i również przystanął. Patrzyłam na ekran z zmarszczonymi brwiami, w myślach zabijając tego chłopaka i osobę, która dała mu mój numer. Zacisnęłam mocniej szczęke i zaczęłam wystukiwać wiadomość zwrotną.
CZYTASZ
Łącząca nas nadzieja [Zawieszone]
RomanceBlair Ward jest dziewczyną, która woli spędzić całe dnie w domu przy ulubionej książce lub serialu. Uwielbia zajęcia z literatury, ale to zajęcia teatralne kocha całym sercem. Jej marzeniem jest zostać pisarką bądź aktorką, uwielbia wcielać się w ró...