ROZDZIAŁ 3 - Mam na ciebie oko

285 15 0
                                    

Trzy tygodnie później...

„Uh... Lanie, Słonko, gdzie jest ramka?"

Uśmiechałam się do Tacka, który stał w moich drzwiach, czekając, aż Tyra pociągnie za nim i podąży do jego motocykla, ale po słowach mojej najlepszej przyjaciółki poczułam, jak mój uśmiech zamarł mi na twarzy.

Tack tego nie przegapił.

Tack, najbardziej przyzwoity mężczyzna, jakiego kiedykolwiek spotkałam (niezależnie od tego, ile przeklinał, co było może więcej niż Hop), był również najmądrzejszy.

Niczego nie przegapiał.

Więc kiedy mój uśmiech zamarł, jego szafirowo niebieskie oczy opadły na moje usta, a ciemne brwi złączyły się.

Wzięłam oddech i spojrzałam na Ty-Ty.

„Jaka ramka?" - zapytałam. To było kłamstwo, a co gorsza, wiedziałam, że Tack będzie o tym wiedział.

Tyra też to wiedziała.

To nie była niespodzianka. Znała mnie dobrze. Byłyśmy przyjaciółkami od dawna.

Kane „Tack" Allen był wysoki, ciemny, przystojny i szorstki.

Był też bardzo inteligentny, bardzo lojalny, bardzo zabawny i bardzo zakochany w mojej najlepszej przyjaciółce.

Tyra Allen była krągła, rudowłosa, zielonooka i nie była w najmniejszym stopniu szorstka. Nie była też głupia, była bardzo lojalna, bardzo zabawna, bardzo zakochana w swoim mężu i bardzo mi wierna.

Ona i ja wiele przeszłyśmy, zanim zostaliśmy razem porwane przed laty z powodu problemów Elliotta z rosyjską mafią. Chociaż była związana i trzymana w ciemnym pokoju, kiedy byłam przesłuchiwana przez mafię i uratowano nas osobno, kiedy dzieliłaś coś w rodzaju porwania, tworzyły się więzi, nawet jeśli więzi już wcześniej były silne.

Jakiś czas później, w dniu, w którym zostałam postrzelona, a Elliot zginął, Tyra została porwana, przywiązana do krzesła i wielokrotnie dźgnięta.

Tack pociągnął wszystkie sznurki i zapłacił fortunę, aby chirurg plastyczny wymazał jej blizny.

Moje nadal szpeciły moją skórę. Przypomnienie, mocne, aby nigdy nie zapomnieć.

Tyra również przyjechała i zabrała mnie z Connecticut, ratując mnie przed dysfunkcją, z której przeniosłam się do Denver, żeby przed wszystkim uciec. Myślała, że ratuje mnie od czegoś innego i pozwoliłam jej tak myśleć. Nie wiem, na ile byłam przekonująca. Po prostu wiedziałam, że Ty-Ty pozwalała mi kłamać. Miała mnie w Denver, pod jej czujnym okiem i wystarczająco blisko, by poczuć jej pocieszającą dłoń. Nikt nie mógł zgadnąć, kiedy ta ręka musiała uformować żelazną pięść w aksamitnej rękawiczce.

Po prostu wiedziałam po wyrazie jej twarzy, że teraz nie będzie.

Mimo to Tyra wiele razy patrzyła z ukosa na to zdjęcie Elliotta i mnie. Nawet raz przyłapałam ją na tym, że patrzyła na to z oczami na Tacka, szarpiąc głową w jego stronę, po czym on potrząsał głową. Wyłupiała oczy. Zwijał swoje do sufitu. Krzyżowała ręce na piersi i patrzyła na niego.

Jeśli chodzi o mnie, udawałam, że przegapiłam to wszystko, kiedy tego nie robiłam.

Dość powiedzieć, że Elliott nie był jej ulubioną osobą. Doprowadził do porwania mnie. Doprowadził do dwukrotnego porwania jej. Przez niego postrzelili mnie wielokrotnie. A ją wielokrotnie dźgnięto nożem.

Więc Elliott, nawet martwy, był persona non grata.

Tak jak powinien być.

Przez lata Ty-Ty po prostu patrzyła krzywo na zdjęcie, ale ignorowała je i nie wspomniała o Elliotcie. Wiedziałam, że to częściowo dlatego, że chociaż nie żył, była na niego wkurzona za to, że mnie zranił, nie wspominając o tym, że ją zranił. Było tak również dlatego, że jej mąż był lojalny i uwielbiał ją, a Elliott ją skrzywdził. Nawet jeśli Elliott by nadal oddychał, było jasne, że Tack upewniłby się, że nie robiłby tego dłużej. To była część oddychania.

Masz w sobie ogieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz