ROZDZIAŁ 4 - Daj mi szansę

251 17 0
                                    

Łóżko poruszyło się.

A dokładniej: Hop poruszył się w łóżku i obudziłam się.

Mając zamknięte oczy, zauważyłam, że spaliśmy na łyżeczki. Czułam klatkę piersiową Hop'a na plecach; jego ręka była ciężka na mojej talii i miał jedno kolano wepchnięte w obie zgięte nogi.

Wszystko to było miłe, ale jego kolano było najprzyjemniejsze. Było wepchnięty między moje nogi, więc jego udo spoczywało ciepłe i twarde, przy moim cieple.

Moją pierwszą myślą było otarcie się o jego udo.

Moją drugą myślą było to, że zapomniałam, jak cudownie było obudzić się obok ciepłego ciała przytulającego mnie.

Moja trzecia, znacznie rozsądniejsza myśl dotyczyła tego, jak do diabła mam się stamtąd wydostać.

Ta myśl wyleciała z mojej głowy, kiedy znów się przesunął, i poczułam jego usta na moim ramieniu, gdzie mnie pocałował, a potem poczułam, jak jego ciało delikatnie się odsuwa.

Delikatnie i ostrożnie, poruszając się powoli, jego ręka dotknęła skóry na moim biodrze, odsłoniętej przez podwiniętą koszulkę.

Poza tym było jasne, że myślał, że śpię i robił wszystko, co mógł, żeby mnie nie obudzić.

To było niestety to, z czego zdałam sobie sprawę, czym był Hop. Kładł mnie do łóżka. Całował moje włosy, czoło, skroń lub ramię, miękko i słodko za każdym razem, gdy mnie opuszczał. I poruszał się ostrożnie, żeby mnie nie obudzić.

Co gorsza, najwyraźniej myślał, że śpię.

Jednak zanim mnie opuścił, pocałował mnie.

Ten gest nie liczył się nawet jako próba zdobycia dodatkowych punktów, bo myślał, że śpię, a nadal to robił.

Nie chciałam więcej potwierdzać tej wiedzy, której starałam się nie przetwarzać i żałowałam, że ją mam.

Więc wepchnęłam to w tył głowy.

Potem, gdy leżałam sama w jego łóżku, udając sen, powróciły do mnie wydarzenia poprzedniego wieczoru. To zmusiło mnie do niemałego sennego wysiłku, aby nie przetwarzać faktu, że poprzedniego wieczoru dowiedziałam się, że twardziel motocyklista troszczy się o mnie i dzięki temu miał na mnie oko, uratował mnie przed zgwałceniem, zatroszczył się o mnie, czemu odmówiłam uznania, a potem dał mi cztery orgazmy, zanim pozwolił mi zasnąć w swojej koszulce.

Wymagało to wiele wysiłku, co bez kawy było prawie niemożliwe. Dlatego usłyszałam spuszczanie wody, zanim zdałam sobie sprawę, że powinnam była skorzystać z okazji, kiedy Hop był w łazience, żeby się ubrać i wydostać się stamtąd w cholerę.

To była teraz kwestia sporna, ponieważ poczułam jego obecność w pokoju tuż przed tym, jak usłyszałam pukanie do drzwi.

Napięłam się.

Nie chciałam, żeby ktokolwiek wiedział, że tam jestem.

Kochałam Ty-Ty. Była moją rodziną przez długi czas - prawdziwą rodziną, taką, jaką wybierasz, a nie taką, jaką los wybiera dla ciebie. Tack i chłopcy powitali mnie, kiedy powitali Tyrę. Poszli na wszystko, żeby chronić Elliotta i mnie, zwłaszcza Tack. Kiedy wróciłam do Denver, złożył mnie w ramiona Chaosu. Dorastając blisko country klubu z ojcem bankierem i zamożną matką księżniczką z Południa, nie spodziewałam się, że będę czuła się dobrze w łonie tej konkretnej rodziny. Ale jeśli Chaos cię adoptował, tak jak oni to zrobili, nie można było nie czuć się komfortowo.

Więc nie chciałam, żeby ktoś dowiedział się, że Hop i ja się złączyliśmy. Nawet jeśli to się skończyło (coś, co powiedziałabym mu ponownie, kiedy byśmy rozmawiali), to nie była niczyja sprawa. Miałam agencję do prowadzenia. Miałam pracowników i klientów, którzy na mnie polegali. Przydarzyło mi się coś, czego nie do końca rozumiałam i nie miałam siły by znaleźć sposób na zrozumienie. Nie musiałam radzić sobie z jakąkolwiek reakcją, jaką miałby ktokolwiek, zwłaszcza Tyra i Tack, gdyby dowiedzieli się o mnie i Hop'ie.

Masz w sobie ogieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz