3. Pierwszy, lecz nie ostatni

230 11 5
                                    

– Żadnego marudzenia. Udało mi się wyciągnąć cię na imprezę pierwszy raz od roku – westchnęła na pokaz Elaine.

– Kto robi imprezy w niedzielę – przewróciłem oczami.

– Koniec wakacji – wzruszyła ramionami, grzebiąc w kosmetyczce. – Cooper ostatni dzień ma wolną chatę.

– Kto ma wakacje, ten ma wakacje – zironizowałem.

Cały ranek spędziłem na wysłuchiwaniu ględzenia na temat mojego przemęczenia i braku rozrywki. Po dwugodzinnych narzekaniach zgodziłem się pójść z Elaine na imprezę. Namówiła mnie nawet na wzięcie wolnego na następny dzień. Wszystko dlatego, że była uparta jak osioł.

Po pracy zjawiłem się w domu dziewczyny, by towarzyszyć jej w przygotowaniach. Siedzieliśmy wspólnie na podłodze w jej pokoju, pośród porozrzucanych ubrań oraz kosmetyków przy stojącym lustrze.

– Odkąd skończyłeś szkołę, nie wychodzisz z roboty. Ostatnio wyglądasz, jakbyś się pochorował. Jeden dzień wakacji ci nie zaszkodzi – rozwodziła się, nakładając obfitą ilość różu na policzki.

– Tak, wiem – mruknąłem, jednak nie zatrzymało to kazania mojej przyjaciółki.

– Poza tym, w tej restauracji można dostać szału, miałeś szukać czegoś nowego. Ja na twoim miejscu zadzwoniłabym do tego chłopa.

Podczas naszej porannej rozmowy poinformowałem ją o nietypowej ofercie pracy, którą dostałem. Nastawiła się do pomysłu skorzystania z niej znacznie pozytywniej ode mnie, wiedziałem więc, że nie da za wygraną i zmusi mnie, żebym chociaż spróbował.

– Zobaczymy – rzuciłem wymijająco. – Pospiesz się, bo zaraz przyjadą.

– Zmieniasz temat – pogroziła mojemu odbiciu tuszem do rzęs. – Ale dobra, dam ci spokój pod warunkiem, że obiecasz, że będziesz się dobrze bawił, a nie zamulał.

– Obiecuję – jęknąłem męczenniczo.

Przyjaciółka posłała mi zwycięski uśmiech, podnosząc się z tureckiego siadu. Przyjrzała się z bliska odbiciu swojego makijażu, po czym odeszła na krok i okręciła się przed lustrem, sprawdzając swój strój.

– Jest okej? – zapytała, przeczesując wystylizowane loki palcami.

Stylizacja dziewczyny składała się z częściowo przylegających, czarnych spodni wykonanych ze sztucznej skóry oraz satynowego, bordowego topu na cienkich ramionkach. Rozważała założenie zwiewnej marynarki na wypadek, gdyby się ochłodziło.

Mnie zaś zmusiła do zrezygnowania z ubrania bluzy. Usłyszawszy o jakiejkolwiek koszuli, parsknąłem śmiechem. Ostatecznie przystałem na założenie luźnego, granatowego swetra oraz szerokich, czarnych jeansów.

– Twojemu kochasiowi na pewno się spodoba – obdarzyłem ją niewinnym uśmieszkiem.

– Tak myślisz? – zapytała, mrużąc oczy.

– Jestem pewien.

Podniosłem się z podłogi, odsuwając się o krok, kiedy dziewczyna wyszperała kokosową mgiełkę z szuflady. Miała w zwyczaju chorobliwe jej nadużywanie, a następnie narzekanie, na tempo, w którym zużywała swój ulubiony zapach. Ta cecha łączyła Elaine z jej ojcem.

Pokój wypełnił dźwięk dzwoniącego telefonu. Wyświetlacz ukazał imię kolegi dziewczyny, który miał wraz ze swoją dziewczyną podrzucić nas do Coopera. Znałem znajomych dziewczyny głównie z widzenia, z niektórymi niegdyś zamieniłem parę słów.

Imprezy u Nialla Coopera nie zdarzały się zbyt często, jego rodzice bowiem rzadko wybywali na kilkudniowe, wspólne wyjazdy, kiedy jednak udawało się je zorganizować, dwupiętrowy dom wypełniała połowa nastolatków z Harborne.

The temptation of loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz