(Na początek chciałabym tylko powiedzieć, że relacje między idolami w tym rozdziale jak i całym ff nie są prawdziwe! Pamiętajcie proszę, że to tylko mój wymysł, miłego czytania! 💋)
Powoli dochodziła godzina przyjęcia, a ja dalej użerałam się z tymi głupimi obcasami. Mimo, że nauczyłam się w nich chodzić dalej sprawiały mi czasem problem. Moje włosy były rozpuszczone. Sukienka idealnie na mnie leżała, bardzo cieszyłam się z tego faktu. Oko miałam przyozdobione brązowymi cieniami na powiekach i delikatną kreską, pomimo, że impreza była zorganizowana dla mnie nie chciałam się wyróżniać.
Kiedy ja szykowałam się w łazience Chan dawno już witał gości, którzy postanowili przyjść wcześniej. Słysząc rozmowy na górze przejrzałam się jeszcze kilka razy w lustrze i udałam się na górne piętro, gdzie odbywał się ten event.
Chan już miał mnie witać nie zauważając, że to tylko ja. Parsknęłam śmiechem a ten zażenowany przewrócił oczami. Od razu przystanęłam obok niego witając się z przychodzącymi gośćmi, których mało wcale nie było.
—Co ty do cholery robisz?— Szepnął do mnie Chan przez sztuczny uśmiech, który posyłał każdemu, z kim się przywitał.
—Witam gości, w końcu jestem częścią tego wydarzenia.— Powiedziałam w jego stronę równie uśmiechnięta co on, mimo tego byłam cholernie zestresowana.
Ten jedynie prychnął, w końcu moim oczom ukazała się znana mi osoba. Ale to nie był Jimin. Był to JK, czyli jego kolega. Obok niego stała Amelka. Chwila, ta Amelka?! Gdy ją zauważyłam od razu się na nią rzuciłam i przytuliłam. Ona jedynie się zaśmiała i odwzajemniła uścisk.
—Też Cię wciągneli w to bagno?! Ale się ciesze!— Powiedziałam bez większego namysłu przy Chanie. Nie był tym faktem zadowolony.
W końcu odkleiłam się od przyjaciółki, poczułam ucisk na swoim nadgarstku. Był spowodowany ręką Chana. Lekko się skrzywiłam ale dalej próbowałam grać, tak jak wcześniej.
—Y/n nie chwaliłaś się, że masz chłopaka. Tym bardziej, że jest założycielem SKZ!— Amela dodała, od razu poczerwieniałam ze wstydu.
—Nie jesteśmy raz- — W tym momencie przerwał mi Chan. Co on do cholery robił?!
—Tak tak.. Y/n jest wstydzioszkiem, prawda kochanie? — Powiedział akcentując przy tym ostatnie słowo, a mnie prawie nie zemdliło.
Widziałam jak posyła mi sygnał na znak, że to tylko przykrywka ale i tak mi się to nie podobało. Prychnęłam tylko, a w pewnym momencie poczułam jego dłoń na swojej talii przez co znieruchomiałam. Jeżeli to miała być gra, to za bardzo sobie na to pozwalał. Amela i JK oddalili się wśród tłumu innych mafii.
Spojrzałam na listę gości, którą trzymał Changbin. Znalazłam na nie nazwy takie jak:
-BTS
-TWICE
-ENHYPEN
- (G)I-DLE
-BLACKPINK
-EXONie znałam żadnych z nich oprócz BTS. Kiedy wszyscy już zawitali na przyjęciu drzwi od sali zamknęły się. Nagle poczułam jak Chan podaje mi pistolet. Na co mi go dawał?
—Weź, nie wiadomo czy coś się tutaj nie stanie. Bądź czujna.— Powiedział cicho w moją stronę i oddalił się.
Skąd ta nagła troska? Z resztą nie ważne, byle by sobie za dużo nie wyobrażał. Najpierw traktuje mnie jak ostatniego śmiecia, a potem udaje przed innymi, że jesteśmy parą. Tym bardziej przy mojej najlepszej przyjaciółce! Schowałam pistolet do torebki, nie chciałam cały czas trzymać go w ręce. To by było niezręczne.
Zauważyłam jak Chan pokazuje Changbinowi by skupił się na obserwowaniu grupy ENHYPEN co trochę mnie zdziwiło. Mieli coś w planach? Wątpliwości co do tego wydarzenia zaczęły narastać w moich myślach. Stałam jedynie pod ścianą obserwując przebieg całej sytuacji. Rozglądałam się tak po całej sali gdy zauważyłam, że jeden z członków mafii ENHYPEN wchodzi na scenę z kieliszkiem szampana. Chciał wznieść toast?
CZYTASZ
Diabeł Tkwi W Szczegółach
FanfictionY/n, siostra Park Jimina, jednego z członków znanej mafii BTS zostaje "podarowana" jako zapłata za współpracę i sojusz z drugą najbardziej znaną mafią w świecie kryminalistów SKZ, na której czele stoi Christopher Bang. Jest on rózwnież znany jako Ba...