Rozdział 1: Co ja tu robię?

443 18 44
                                    

Jak zwykle obudziłam się w swoim pokoju, ale dziś było jakoś inaczej. Mój brat Jimin wbiegł do pokoju i kazał zacząć mi się pakować, co nie należało do mojej codziennej rutyny, to raczej oczywiste.

—Ruszaj się! Nie mamy czasu Y/n!— Krzyknął w moją stronę widocznie niezadowolony brat.

—Ogarnij się! O co ci chodzi?!— Przekrzyknęłam go, ale po chwili zaczęłam wykonywać jego polecenia widząc jego kamienny wyraz twarzy.

   Kiedy już się spakowałam wyszłam z torbą pełną ubrań, zdjęć oraz innych rzeczy, bez których nie mogłam żyć. Jimin patrzył się na mnie jak na ostatnią idiotkę, co trochę mnie denerwowało. Przed nami stał czarny van z logiem "BTS". Jedyne co mi się z tym kojarzyło to ta głupia mafia. O co tu właściwie chodziło?

—Możesz mi grzecznie powiedzieć o co tu chodzi?— Zapytałam widocznie zaniepokojona jak i zirytowana tą sytuacją.

—Y/n, zostaniess przydzielona do mafii SKZ. Wszystko dlatego by utrzymać z nimi dobre relacje i sojusz. Nie chcemy by komukolwiek z nas stała się krzywda, a ty nam w tym pomożesz.— Odparł jakby to było codziennością.

  Zamurowało mnie, myślałam, że to koniec. To łączyło się z brakiem czasu na wszystko, a do tego te kryminalistyczne sprawy o których słyszałam od innych. Czy to znaczy, że będę musiała zabijać? Lub sprzedawać na czarnym rynku? Nie mogłam uwierzyć, że mój brat był w to wplątany, a teraz również ja dołączyłam do całego tego zamieszania. Ale nie było teraz czasu na wyżalanie się. Dotarliśmy na miejsce.

  Podróż do siedziby SKZ nie trwała długo co trochę mnie zdziwiło. Spodziewałam się podziemnych tuneli, skanerów linii papilarnych. Wielu ochroniarzy otaczających cały budynek z każdej strony. Kiedy właściwie okazało się, że to była zwykła villa, obok której przechodziłam zawsze by iść na lekcje tańca. To wszystko było takie dziwne, to była siedziba najbardziej znanej mafii w okolicy?

 To wszystko było takie dziwne, to była siedziba najbardziej znanej mafii w okolicy?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


(zdjęcie:pinterest)

—No już, ruszaj się. Nie mamy całego dnia, więc radzę Ci się pośpieszyć. Chan nie lubi spóźnialskich.— Jimin w końcu odezwał się przerwając przy tym niezręczną ciszę między nami dwojga.

—Kiedy ja tu nikogo nie zna- — Miałam już dokończyć swoją wypowiedź, ale coś widocznie mi przeszkodziło.

  To "coś" dokładniej było założycielem mafii SKZ. Stał na przeciwko mnie i wpatrywał się we mnie swoimi brązowymi, pięknymi oczami z kamiennym wyrazem twarzy, który aż prosił się o odrobinę uśmiechu, nawet gdyby nie miał być on szczery. Poczułam jakby sparaliżował mnie wzrokiem. Był... ładny. Co ja wygaduje, był bardzo przystojny. Miał blond włosy, dobrze zbudowane ciało, które odznaczała biała koszula oraz czarna kamizelka. Trzymał ręce w kieszeniach i cały czas badał mnie wzrokiem. Ja za to przerażona uciekałam oczami w te i spowrotem modląc się by w końcu się odwalił.

Diabeł Tkwi W Szczegółach Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz