Rozdział 11: Gra w kotka i myszke?

273 15 46
                                    

(Przypominam, że relacje między postaciami nie są prawdziwe!!! Miłego czytania <3)

   Chan pov:

  Widziałem to wszystko. Zimny pot zalał całe moje ciało, kierowca był równie zdziwiony co ja. Od razu podbiegłem do Y/n by jej pomóc. Jak mogłem do tego dopuścić? Przecież nie pojadę do normalnego szpitala, to zbyt ryzykowne. Będę musiał ją sam opatrzyć. Kierowca cały czas nalegał by zadzwonić po karetke. Ja jednak odmówiłem usprawiedliwiając się tym, że zrobię to gdy tylko dotre do pokoju. Wziąłem Y/n na "panne młodą" i pobiegłem do hotelu jak najszybciej tylko mogłem, dla mnie liczyła się każda sekunda.

  Czułem na sobie oczy zdziwionych recepcjonistek. Udałem się do pokoju i położyłem dziewczynę na kanapie. Byłem cały zestresowany, jak ja miałem jej pomóc? Co jeżeli obudzi się i źle to zrozumie? Koniec tego gadania! Ona leży nieprzytomna i czeka na pomoc.

  Odcięty od otaczającego mnie świata pobiegłem po wode utlenioną i bandaże. Na szczęście nie miała zbyt poważnych obrażeń, odetchnąłem z ulgą i zacząłem ją opatrywać.

  To wszystko zajęło mi mniej czasu, niż zakładałem. Byłem dumny z tego, jak dobrze sobie z tym wszystkim poradziłem. Jedyne co mi zostało to napisać do chłopaków, że jutro będziemy już wracać. To właśnie postanowiłem teraz zrobić. Usiadłem na rogu kanapy, na której leżała Y/n i zacząłem stukać palcami o litery na klawiaturze telefonu.

Chat z: Olimpiada Niepełnosprawnych 💀

Chris:
Y/n miała wypadek, ale spokojnie wszystko jest już pod kontrolą, jutro wracamy.

Han:
Co?! Wszystko z nią okej?! Może po was teraz przylece z innymi?!

odczytane

  Wyłączyłem telefon. To, jak ostatnio zachowywał się Jisung trochę mnie dziwiło. Rozumiem, że może się z nią przyjaźnić, ale aż tak? Nie, to raczej nic poważnego. Przecież nie jestem zazdrosny.

  Pochyliłem się nad dziewczyną i delikatnie pocałowałem ją w czoło. Na prawdę nie chciałem, żeby to wszystko tak wyszło. Nie miałem pojęcia, że spotkamy Nari nad morzem. Skąd ona się tam w ogóle wzięła? Czy nie mieszkała ze swoją rodziną przypadkiem w innym mieście?

  Wiedziałem, że sobie nagrabiłem. Nie dość, że umawiałem się z Nari za plecami Y/n, to jeszcze spotkaliśmy ją na swoim wspólnym wyjeździe. Według chłopaków "miał on nas pogodzić", ale tylko bardziej skomplikował sprawy.

  Jej zaufanie do mnie drastycznie spadło, zauważyłem to już wiele razy, ale czego ja się spodziewałem, że po tym wszystkim zwykle mi wybaczy? Czułem się jak ostatni dupek, zbierałem się na to, by jej to wszystko jakoś wynagrodzić. Ja zwyczajnie nie umiem tego zrobić. Boje się odrzucenia.

   Coraz częściej docierało do mnie, że nasza relacja znaczyła dla mnie coś więcej. W takim razie dlaczego nie umiem jej tego pokazać? Dlaczego się tak obawiam?

  Pytania zalewały moją głowe, aż w końcu z rozmyśleń wybiła mnie Y/n, która najwidoczniej się obudziła i pomrukiwała pod nosem niezrozumiałe dla mnie słowa. Trochę mnie to śmieszyło, ale wiedziałem, że dla niej to była katorga. Najwidoczniej nie była zadowolona z tego, że się obudziła.

Y/n pov:

  Cały czas widziałam ciemność, dosłownie. Chociaż było mi przyjemnie, cały czas czułam jakieś ciepło, które dawało mi w pewnym sensie bezpieczeństwo. No ale wszystko musi mieć kiedyś swój koniec. Jak ja nie cierpie takich chwili.

Diabeł Tkwi W Szczegółach Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz