Rozdział 23

196 16 12
                                    

Nocna niespodzianka! Jest spokojnie, a to 23 rozdział... Damn. Przyznam wam, że po sprawdzeniu pozostałych prac wychodzi, że Powerlessness piszę najdłużej XD

Dajcie znać co sądzicie!



W październiku mimo chęci mieli dla siebie coraz mniej czas, a ponieważ ich relacja została między nimi, nie mieli zbyt dużego pola do popisu. Rozmawiali przez telefon lub wymieniali się wiadomościami, jednak żadnemu z nich nie udało się wyrwać i odwiedzić tego drugiego przez ponad dwa tygodnie. Harry nie próbował wmówić sobie, że nie brakuje mu Louisa u boku. Zdążył zatęsknić za jego dotykiem i widokiem, ale nie chciał wyjść na beznadziejnego romantyka, kiedy sam szatyn nie wykazywał żadnego podobnego zainteresowania. Dlatego więc cieszył się każdą rozmową z nim i tym, że Niall zawsze wiedział co się dzieje.

Nic nie powiedział swojemu przyjacielowi, on jedynie sam wywnioskował ich status kiedy spędzali ze sobą jedno z popołudni, ponieważ Harry dostał zaproszenie na obiad u Horanów. Wystarczyło tylko kilka minut i wspomnienie o Louisie, aby Niall wiedział na czym stoi ta dwójka. Kiedy tylko Sophie opuściła jadalnię, a dzieci zniknęły w pokojach nie zainteresowane wujkiem, Irlandczyk pochylił się nad stołem, jasno podsumowując swoje obserwacje.

Była to więc jedyna osoba, która wiedziała, że cokolwiek dzieje się pomiędzy nim a Tomlinsonem. Zastanawiał się, czy Louis powiedział Zaynowi, albo innemu przyjacielowi, o którym jeszcze nie wie. Właściwie, Harry miał masę pytań do szatyna i wciąż nie zadał większości z nich.

Swoje dni dzielił na te pracujące (zdecydowanie w większości) oraz wolne, które spędzał sam, z rodziną lub przyjaciółmi, ponieważ weekendy Louisa zajmowane były przez jego liczne siostry. Harry chociaż mając szacunek do kobiet, zwłaszcza tych z rodziny starszego, zaczynał strasznie nie lubić ich wykorzystywania go do każdej najmniejszej opieki nad dzieckiem. Niejednokrotnie dzwonił do niego i słyszał w tle krzyki, płacz lub głośne rozmowy, ale wiedział, że Louis zbyt bardzo kocha wszystkich aby odmówić pomocy.

Tyle, że on naprawdę chciał spędzić z nim czas. Ich randka wciąż wisiała w powietrzu i chociaż Harry bardzo chciał wyjść z inicjatywą, obiecał zostawić do niebieskookiemu.

Maddie jako studentka radziła sobie naprawdę dobrze, często rozmawiała z nimi bądź ich rodzicami, nie zapominając o nikim, co Harry wręcz uwielbiał z dziewczynie. Wraz z Louisem jednak zaobserwowali, że ta bardzo skromnie i niechętnie mówi o poznanych ludziach, z którymi ponoć spędza całkiem sporo czasu. Unikała pytań i rzadko wspominała kogoś z imienia, a cała ta sytuacja przyprawiła ich dwójkę o podejrzenia. Nie wiedzieli jednak co mogą zrobić, będąc w Anglii i nie wywołując niepotrzebnego szumu. Rzadko rozmawiali w trójkę, ale zdarzało się, że Madeline dzwoniła na grupowym czacie, przez co mieli wspólną okazję do posłuchania co u niej. Dziewczyna, chociaż dalej nieświadoma tego, co dzieje się pomiędzy ich dwójką, była zawsze niesamowicie zadowolona widząc ich obu.

Harry'emu dziwnie było mówić w tym momencie o potajemnych schadzkach czy jakichkolwiek tajemnicach trzymanych przed światłem dziennym, kiedy ich relacja w rzeczywistości mało kiedy faktycznie przypominała coś romantycznego. Uwielbiał wymieniać wiadomości z Louisem i rozmawiać z nim przez telefon, jednak wiedział, że w żaden sposób nie odzwierciedla to zdrowej relacji w jaką chciał z nim wejść. Minęły kolejne długie dni, które spędził pracując lub sprzątając, aż w końcu nie spakował kilku rzeczy i nie wsiadł w samochód, korzystając z zakończenia nagrywania pierwszych części podcastów.

Z Louisem ostatni raz rozmawiał wczoraj przed obiadem, szatyn był akurat w pracy i miał przerwę na posiłek, w której wyrwał się do restauracji ze znajomym z biura. Specjalnie wyszedł na ulicę aby móc z nim porozmawiać. Nie wpominał nic o planach na następny dzień, zwłaszcza, że był to początek weekendu, więc Harry liczył, że żadna z jego sióstr nie zechce go wykorzystać do zabawiania dzieci, a nawet jeśli, to przynajmniej będzie mógł pomóc. Po trzygodzinnej jeździe musiał przyznać, że sam poczuł zmęczenie przy siedzeniu za kierownicą. Kiedy dotarł pod dom Tomlinsona po siódmej wieczorem, na ulicy pozapalały się już latarnie i chociaż rolety w oknach nie były zasłonięte, w środku panował mrok. Na podjeździe nie stał żaden samochód ale Harry wiedział już, że Louis zazwyczaj chowa swój do garażu, aby uniknąć wszelkich zarysowań na ulicy oraz nie zastawiać chodnika. Miał jedynie nadzieję, że Tomlinson jest w domu, bo chociaż pustka na to nie wskazywała, wiedział, że gdyby szatyn miał w planach wyjazd już by mu powiedział.

Powerlessness | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz