ROZDZIAŁ 2

354 8 0
                                    

 Teo

Obudziłem się z potwornym kacem. Zreszta nie pierwszy raz w ciągu ostatnich trzech tygodni. Czy piłem, pracowałem, trenowałem ciagle była w mojej głowie.

Nie mogłem uwierzyć w to co napisała. Próbowałem się z nią skontaktować ale nie dała mi żadnej szansy. Poprosiła nawet Emily żeby ze mną porozmawiała. Chciała ratować małżeństwo.

Również Dom stanowczo odradziła mi podróż do Włoch. Po raz kolejny ta drobna dziewczyna powaliła mnie na kolana. Wczoraj jednak Leo powiedział mi jedna

rzecz. Jeśli czegoś nie zmienię to napewno ją stracę. Tego nie brałem pod uwagę. Byłem rozbity, zdeptany.Miałem ochotę jà udusić ale nigdy bym się nie poddał.Musiałem coś zrobić. Picie nie było najlepszym rozwiązaniem.

Wziąłem prysznic, ogoliłem się i pojechałem do pracy. Wszyscy unikali mojego wzroku. Bali się odezwać. Wcale im się nie dziwiłem przez ostatnie dni zmieniłem się w potwora.

Miałem tez trochę zaległości.Przejrzałem raporty. Obdzwoniłem najważniejszych moich dyrektorów. Podpisałem umowę kupna firmy gameingowej. Wysłałem ofertę zakupu kolejnej. Cały dzień ślęczałem nad dokumentami. Przed wieczorem odezwał

się intercom na moim biurku

-Tak ?

-Pani Moniqe Lee do Pana

-Niech wejdzie

Moniqe jak zwykle wyglądała zjawiskowo. Na szczęście ostatnie tygodnie trochę ją wyciszyły a przynajmniej nie ja byłem jej celem.

-Hej co Cię sprowadza ?

-Mam dla Ciebie skompletowana szafę. Chcesz ja przejrzeć czy mam wszystko dostarczyć ?

-Dostarczyć. Obecnie nie mam na nic czasu.

-Przepraszam za wtedy

-Nic się nie stało. Nie chce tylko żebyś żyła jakimiś złudzeniami. To co nas łączyło było fajne.Lubię Cię ale z tego nic nie będzie.

-Wiedziałam, że to tylko zabawa Teo.

Zaśmiała się.

-Ale jeśli będziesz miał ochotę do tego wrócić to znasz mój numer.

Zakołysała biodrami i opuściła moje biuro.

W drodze powrotnej do domu zadzwoniłem do Massimo

-Jak tam Stary ? spytał

-Chciałem Ci podziękować za to co ostatnio dla mnie zrobiłeś.

-Nie ma za co Teo. Wiem, że przechodzisz przez ciężki okres.

-Tak łatwo nie jest ale obrałem złą drogę. Massimo ja muszę o nią zawalczyć.

Mój przyjaciel milczał. Nie wiem czy nie wiedział co powiedzieć czy nie chciał powiedzieć tego co myśli.

-Wpadnij jutro do biura.

-Nie rzucasz już telefonami, komputerami i tym co masz pod ręką ? Żartował

-Nie. Już nie.

Kolejne dni minęły mi na pracy. Massimo przypomniał mi o urodzinach Em i wiedziałem, że Adrianna również ma zamiar się pojawić. Co prawda wraz z Natanem ale miałem ją zobaczyć po tak długim czasie.W piątek dzień przed imprezą zachowywałem się jak obłąkany. W sobotę kręciłem się jak lew w klatce. Impreza odbywała się w klubie. Wahałem się czy założyć sportowy garnitur czy czarne jeansy i czarna koszule ale nie chciałem dzwonic po Moniqe.

Moja KochankaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz