-Gavi-
Właśnie wyszedłem spod przysznica. Ubrałem się w moją ulubioną piżamę i poszedłem do pokoju. Na łóżku rozjebał się już Vini.
- Kochanie... - spojrzałem się na jego wymownie.
- Chodź, a nie narzekasz - położyłem się na nim. - Kotku bardziej w prawo - przesunąłem się i przestałem go dusić. - O tak dziękuję.
- Mogę się przytulić? - kiwnął głową, a ja zacząłem mocno go tulić.
- Kocham Cię - zaczął miziać mnie po głowie.
- Vini... kiedy im powiemy? - przymknąłem oczy.
- Wszyscy wiedzą - pocałował mnie w czółko.
- Nie... chodzi mi o kibiców... - położył swoją ręke na moim barku.
- Zobaczymy - co chwile zmieniał położenie ręki.
- No dobrze... poprostu... - zjechał ręką do moich pośladków. - Vinícius! - jak oparzony zabrał rękę.
- Przepraszam... słucham Cię, słucham - wrócił do moich pleców.
- Boję się, że oni... źle zareagują... - znowu zjechał tam rękami.
- Słuchaj niektórzy będą mieli pretensje, że nie jestem Pedrim - zaczął ściskać mój pośladek. - Ale spójrz na to z tej strony... liczy się nasze szczęście
- No tak masz rację - klepnął mnie po nim. - Możesz uspokoić hormony?
- Oj no daj mi chociaż to robić - znowu zaczął go ściskać.
- No dobra, ale obiecaj mi, że nigdy nie będziesz się zachowywał jak on, albo Xavi - położyłem się inaczej i teraz zamiast bokiem leżałem na brzuchu.
- Obiecuje Gaviera - uśmiechnął się delikatnie.
- Gavira Vini... Gavira... - on się nigdy nie nauczy. Chyba muszę się przyzwyczaić.
CZYTASZ
~Zakończmy tę wojnę Gaviera~ Vini Jr x Gavi ✅
FanficDwóch młodych mężczyzn między, którymi toczyła się zażarta rywalizacja. Każdy z nich czuł coś dziwnego w towarzystwie drugiego. Fc Barcelona postawiła Gaviego przed ciężkim wyborem, albo wygra za wszelką cenę, albo nigdy nie założy już barw Barçy. K...