Rozdział IX

324 13 31
                                    

-A co mi powiesz o tym? - spytała Courtney z uniesioną do góry jedną brwią.
-Nie wiem skąd to się tu wzięło. - Duncan próbował się wytłumaczyć.
-Nie rozumiem tego... myślałam, że między nami jest już dobrze, a Ty znowu zaczynasz...
-Nie zrobiłem tego. - powiedział chłopak stanowczo przez zaciśnięte zęby.
-Więc skąd to się tu wzięło?
-Nie mam pojęcia.
Ostatecznie pojechali na komisariat wyjaśnić całą tą sprawę. Siedzieli tam ponad trzy godziny rozmawiając z różnymi policjantami, adwokatami i prawnikami oraz sprawdzając monitoring. Jak się później okazało Duncan był niewinny. To Scott ukradł bransoletkę i próbował go w to wrobić.

Kiedy wracali do domu samochodem, żadne z nich nie próbowało się nawet odezwać. Duncan miał żal do Courtney za to, że osądziła go o kradzież, a Courtney czuła się z tego powodu okropnie. Przez całą drogę milczeli. Dopiero, gdy byli już w drzwiach mieszkania dziewczyna powiedziała cicho:
-Przepraszam... nie powinnam była Cię tak oceniać... mogłam się domyślić, że to był Scott, ale przede wszystkim powinnam Ci od razu uwierzyć...
Duncan patrzył na nią przez chwilę ze zmarszczonymi brwiami, a potem bez słowa po prostu ją pocałował.
-Masz wybaczone mała. - powiedział i uśmiechnął się do Courtney.
-Dziękuję... mały... - dziewczyna spojrzała na Duncana pewnym siebie wzrokiem. Potem weszła do mieszkania a chłopak w tym czasie postanowił pojechać na małe zakupy.

Dziewczyna siedziała w domu i oglądała telewizję. Od czasu wyjazdu Duncana minęło już dobre kilka godzin. Dziewczyna pomału zaczynała się martwić. Dzwoniła do niego, ale nie odbierał. Wystraszyła się, że coś mu się stało. Siedziała przerażona i zdekoncentrowana. Po chwili wreszcie zadzwonił telefon. Kiedy na wyświetlaczu zobaczyła zdjęcie ukochanego, od razu jej ulżyło.
-Duncan? Gdzie Ty jesteś?! Zaczynałam się już o Ciebie martwić. Czemu tak długo Cię nie ma? - pytała zmartwiona. Niestety zamiast dobrze jej znanego, ciepłego głosu Duncana, usłyszała głos jakiegoś innego, zupełnie obcego jej mężczyzny.
-Dzień dobry. Z tej strony lekarz ze szpitala głównego w Los Angeles. Dzwonię, żeby przekazać, że Pani... em... mąż albo może narzeczony lub chłopak... Miał wypadek samochodowy. Teraz jest pod opieką lekarzy.
-C-Co? Słucham? A-Ale jak to?
-Jakiś inny mężczyzna wjechał w niego samochodem. Jemu nic się nie stało, ale niestety z Panem Duncanem jest dość źle... przykro mi, że to ja musiałem Pani przekazać takie złe wieści. Do widzenia.
Kiedy lekarz się rozłączył dziewczyna poczuła jak łzy napływają jej do oczu. Uklęknęła na podłodze i zaczęła gorzko płakać. Potem postanowiła szybko przyjechać na miejsce pobytu jej ukochanego.

Kiedy weszła na salę zobaczyła go w dość fatalnym stanie. Usiadła obok niego na łóżku szpitalnym i zaczęła głaskać go po włosach. Jego stan był na tyle poważny, że nie mógł się ruszać, mówić, a nawet patrzeć - po prostu spał. Dziewczyna znowu się rozpłakała. Jednak to nic nie dało. Lekarz przekazał jej informację, że jeśli za parę dni jego stan się nie polepszy, to szanse na jakąkolwiek poprawę w przyszłości będą znikome. Courtney przychodziła do niego codziennie, mówiła do niego, dotykała go. Niestety to nic nie dawało. Straciła już zupełnie nadzieję na to, że go kiedykolwiek odzyska.
-Straciłam go... to już koniec... - powiedziała pewnego razu bardzo zrezygnowana. - Przepraszam, kochanie. Starałam się, naprawdę... - rzekła i zapłakała a kilka kropel z jej oczu, spadło na twarz Duncana. Niestety nawet to nie pomogło.

Pewnego razu, kiedy była w mieszkaniu, postanowiła pooglądać stare pudła z różnymi rzeczami i trochę powspominać. Nagle w jednym z nich znalazła czaszkę, którą kiedyś dostała od Duncana. Postanowiła ją zabrać do szpitala i kiedy chłopak dalej leżał i nic nie robił, położyła mu ją na otwartej dłoni. Nagle poruszał ręką i zamknął dłoń. Dziewczyna widząc wreszcie jakąś poprawę pobiegła szybko po lekarzy. Ostatecznie udało im się go obudzić.
-Duncan! - krzyknęła i rzuciła mu się na szyję. - Ty żyjesz!
-Jasne, księżniczko.
-Jak się czujesz?
-A tam... nic mi nie jest, jest luz.
-Widzę, że nawet i w takich sytuacjach nie tracisz humoru. - Dziewczyna się zaśmiała. Potem siedziała z nim w szpitalu, aż do samego wieczora. Znużony chłopak ostatecznie zasnął na jej ramieniu. Courtney przytuliła go, a potem pocałowała i położyła do łóżka. Przykryła go kołdrą i poszła przespać się na korytarz. Następnego dnia dowiedzieli się od lekarza, że stan Duncana znacznie się poprawił i za kilka dni będzie mógł wyjść ze szpitala. I tak też się stało. Potem zgłosili sprawę z mężczyzną, który spowodował wypadek na policję. Jak się później okazało był to Scott, którego ostatecznie aresztowali.
-I kto tu jest przestępcą i kryminalistą? - powiedział do niego z ironicznym uśmieszkiem Duncan.

Potem chłopak zdecydował, że najwyższy czas odwiedzić swoją rodzinę i naprawić relacje z niektórymi osobami. Courtney uczyniła to samo. Zaledwie dwa lata później stali się jedną, wielką, kochającą się rodziną. Parze urodziła się para bliźniaków (chłopczyk i dziewczynka), a parę miesięcy później wzięli ślub.
-Kocham Cię. - wyznał Duncan.
-Nie, ja Ciebie bardziej. - dodała Courtney.
-Nie, bo ja.
-A właśnie, że ja.
-Jak mówię, że ja to ja.
-Duncan! Nie kłóć się ze mną! Ja kocham Ciebie bardziej i koniec kropka.
-Ha, chyba śnisz, to ja kocham bardziej Ciebie.
-Kochają się przekomarzać. - Wyznała Gwen do Trenta, kiedy byli na ich weselu.
-Nawet w dzień ślubu. Będą świetnym małżeństwem. - zaśmiał się Trent.
-O patrz! A teraz się całują.
-Normalne. - podsumował Trent, po czym sam pocałował Gwen w policzek. A Duncan i Courtney żyli razem jako szczęśliwe małżeństwo jeszcze przez wiele długich lat. KONIEC

HEJ, HEJ, MAM NADZIEJĘ, ŻE PODOBAŁO WAM SIĘ MOJE OPOWIADANKO. JEŚLI TAK TO NIE ZAPOMNIJCIE KLIKNĄĆ GWIAZDKI I NAPISAĆ JAKIEGOŚ POZYTYWNEGO KOMENTARZA ❤ POWIEM SZCZERZE, ŻE JAK BYŁAM MAŁA I OGLĄDAŁAM TOTALNĄ PORAŻKĘ TO ZAWSZE SHIPOWAŁAM DUNCANA Z GWEN. ALE OD KILKU LAT COŚ SIĘ ZMIENIŁO I TERAZ JESTEM WIELKĄ FANKĄ SHIPU DUNCAN X COURTNEY. CO NIE OZNACZA, ŻE GWEN I DUNCAN DO SIEBIE NIE PASUJĄ, BO OCZYWIŚCIE UWAŻAM ICH ZA DOŚĆ UROCZY DUET. A NAJBARDZIEJ NIE LUBIĘ SHIPU SCOTT X COURTNEY, CHYBA WIECIE DLACZEGO 😅 BARDZO TEŻ PODOBA MI SIĘ ZWIĄZEK I RYWALIZACJA MIĘDZY HEATHER I ALEJANDRO. TAK CZY INACZEJ, DZIĘKUJĘ ZA PRZECZYTANIE MOJEGO OPOWIADANIA. TO, ŻE TU JESTEŚ WIELE DLA MNIE ZNACZY. POZDRAWIAM I DO NASTĘPNEGO RAZU 🔥🔥🔥 ITILIANA

🎉 Zakończyłeś czytanie "BŁĘDY PRZESZŁOŚCI" (Total Drama - Duncan x Courtney) 🎉
"BŁĘDY PRZESZŁOŚCI" (Total Drama - Duncan x Courtney)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz