- Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa - powtarzałam jak jakąś manifestację chodząc w kółko po moim wielkim pokoju. Nie mogło do mnie dotrzeć, co się właśnie stało. Jak mogłam się przespać z moim przyrodnim bratem. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi - Proszę.
- Witaj siostrzyczko - do pokoju wszedł Aiden - Jak wrażenia?
- Co wy odjebaliście? - zaraz za nim wszedł zrezygnowany Victor i zamknął za sobą drzwi.
- Widziałeś z kim się założyłam - prychnęłam - Mogłeś mnie odwieźć od tego pomysłu, albo poprostu powiedzieć, że to jest do cholery mój drugi przyrodni brat!
- Owszem mogłem, ale chciałem zobaczyć czy Aiden będzie tak durny, że cię przeleci. Podejrzewałem, że tak, ale jak to się mówi, nadzieja zawsze umiera ostatnia - parsknął.
- Pozatym, przecież są plusy tej całej sytuacji - dodał rozbawiony chłopak.
- No ciekawe jakie?
- Pominęliśmy etap sztywnego poznawania, a do tego, będziesz się mogła chwalić, że masz brata, który potrafi zrobić dobrze - powiedział i wtedy obaj buchnęli śmiechem.
- Wy jesteście pojebani - stwierdziłam z rozbawieniem.
- Wiemy - odpowiedzieli równocześnia, a wtedy już wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Czuję, że się polubimy siostrzyczko - ironicznie uśmiechnął się Aiden.
***
Siedziałam wstrząśnięta na ławce w pustym parku i próbowałam uporządkować myśli. Niby nieco oswoiłam się z zaistniałą sytuacją, ale nadal miałam mętlik w głowie. Jak moje życie będzie teraz wyglądać? Czy faktycznie dogadam się z nowymi braćmi? Nagle moje przemyślenia zostały przerwane przez osobę stającą przedemną. Podniosłam nieco głowę i że zdziwieniem stwierdziłam, że jest to Chad.
- Siemano kolano przyjaciółko!- wykrzyknął chłopak.
- Hej? - odparłam nieco zaskoczona tak entuzjastycznym powitaniem - Wszystko w porządku? - zapytałam i przesunęłam się nieco na ławce aby zrobić im miejsce.
- W jak najlepszym - wyszczerzył się Chad. Z rozbawieniem zjechałam chłopaka spojrzeniem i zatrzymałam się na jego oczach. Miał zdecydowanie za bardzo rozszerzone źrenice.
- Ćpałeś - bardziej stwierdziłam niż spytałam.
- Może? - zaśmiał się - Chcesz też? - zapytał i odchylił lekko kurtkę ukazując woreczki z białym proszkiem w kieszeni.
- Nie tym razem - uśmiechnęłam się lekko.
- Przynudzasz - mruknął i odszedł, zostawiając mnie lekko zdezorientowaną.
Dzisiaj nieco krótszy rozdział, ale w kolejnym będzie petarda <3
CZYTASZ
Zaufaj na nowo
Teen Fiction18-letnia Aurora Warren, nie ma łatwego życia, lecz kiedy przeprowadza się z matką do jej narzeczonego, wszystko komplikuje się jeszcze bardziej. Dziewczyna od zawsze ma cięty język i dar pakowania się w kłopoty. Zawsze pojawia się tam, gdzie być j...