Prolog

215 15 0
                                    

Dla matki zawsze byłam niewystarczająca. Ciągle robiłam coś nie tak, albo za mało się starałam. Dostałam piątkę ze sprawdzianu, ona chciała szóstkę. Dostałam jakąś rolę w przedstawieniu i okazywało się, że ona chciała żebym miała główną. Po śmierci ojca było jeszcze gorzej. Zaczęła imprezować i pić. Od śmierci ojca, zaczęłam żyć tak jak ona chce. To było bardziej niż przytłaczające. Nie chciałam takiego życia. Nie wiedziałam dlaczego los pokarał mnie taką matką. Często byłam też karana, na przykład za to, że rano, po imprezie i pięknej nocy, nie czekało na nią śniadanie. Jej kary, nie były jedynymi śladami jakie pojawiały się na moim ciele. Nieraz dostałam w twarz od jej partnerów. Poza tym czasem sama nie wytrzymywałam i żeby odciąć się od świata zewnętrznego zadawałam sobie ból, który przynosił mi ulgę. Codziennym zjawiskiem stał się widok matki niemalże codziennie z nowym facetem. Dlatego też, nie zdziwił mnie widok matki z jej nowym gachem kręcącym się po kuchni w sobotę rano. Pierwszy szok przeżyłam wtedy, gdy zaczął się u nas pojawiać codziennie. Lecz największego przerażenia doznałam, kiedy oznajmiła mi, że się do niego przeprowadzamy. Nie chciałam tego. Mimo iż jeszcze ani razu nie podniósł na mnie ręki, bałam się go. Po śmierci ojca bałam się ludzi. Nie potrafiłam nikomu ufać. Nikt na to nie zasługiwał...

Zaufaj na nowoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz