Szok

48 5 1
                                    

-Nie, chyba zaszła pomyłka. - odwróciłam wzrok.
-Mówię do Emily Jones, czyż nie tak? - kobieta kontynuowała swój wywód.
-Zgadza się, to ja. Jednak myślę, że pomyliła pani dziewczyny. W naszym mieście jest dużo mieszkanek o takim samym imieniu, jak ja...
-Nie ma mowy o żadnej pomyłce... Rozumiem, że trudno ci w to uwierzyć, ale Emily Jones, twoi rodzice nie żyją.
Wstrzymałam oddech. Czy to naprawdę możliwe? Co prawda rodzice pojechali na targ, ale mieli zaraz wrócić...
Łzy napłynęły mi do oczu. Popatrzyłam na nią, by upewnić się, że to nie żart, że nie patrzy na mnie właśnie z pobłażliwością...
Nie. To nie był żart. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym.
Poczułam, jak łzy powoli napływają mi do oczu.
-A tak właściwie to kim pani jest? Skąd pani to wie? - zasypałam kobietę lawiną pytań.
-Widzisz, Emily... Jestem twoją ciotką. Mam na imię Madlene, pewnie o mnie słyszałaś od mamy.
To dziwne, jak wszystko potrafi się zmienić w jeden dzień. Ledwo powstrzymywałam łzy. Trudno było mi się pogodzić z myślą, że będę musiała zamieszkać z nią pod jednym dachem.

Przeprowadzka...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz