oh love

277 13 23
                                    

WSTĘP.

Na początek, przepraszam ze dlugo rozdziałów nie było,ale był stresik bo próbne mialam, weny nie było ani czasu.
W tym rozdziale bedzie troche lania wody, ale szykujcie sie na mocne akcje w następnych rozdziałach. Obiecuje wam ze bedzie ciekawie.. takze zapraszam.
=================
tw(?) - jealousy

C Y N O

Poranne promienie słońca wchodziły do pokoju oświetlając jego większość wnętrza. Niestety, świecić musiały także na moje łóżko. Przymrużyłem oczy, przetarłem je ręką po czym całkowicie otworzyłem. Widok , który widziałem urzekł mnie, zszokował i jednocześnie ucieszył?.. Tak szczerze nie wiedziałem co czuć. Nari leżał, wtulony w moją talię a jego uszy były opadnięte na bok. Był uroczy. Chciałem się powstrzymać by go nie obudzić ale pogłaskałen go po jego uszkach. Nie byłem pewny co czułem. Ostatnio mam mętlik w głowie, dostałem kosza, a teraz leżę ze swoim najlepszym przyjacielem wtulony.

-Cynoo-ziewnął Ari i mówił swoim zachrypniętym głosem dalej-Co ty robisz..

-Mogę przestać jeśli chcesz

-Nie no możesz mnie głaskać dalej..-mruknął ciemnowłosy chłopaki , po czym zasnął dalej

* * *
2 tygodnie później

T I G H N A R I

Zauważyłem, że Cyno zaczął kręcić z Nilou. W sensie.. oni nawzajem ze sobą się dosyć zbliżyli. Zaczęło się od głupiego projektu na początku 2 klasy, jak Shogun nas podzieliła na grupy. Zazwyczaj pozwalała się samemu podzielić ale teraz powiedziała że trzeba zrobić "integrację z innymi osobami". Ja byłem w grupie z Kavehem, równy gość. Był uprzejmy i pomocny. Dowiedziałem się iż próbuję zarwać do Alhaithama... On natomiast no co - Haitham jest dosyć zimną osobą i nie sądzę by lubił Kaveha w jakiś sposób, szczególnie w ten. Wyrwał mnie z myśli dzwonek na przerwę. Wyszłem z lekcji Pani Lisy na korytarz. Mieliśmy dwie matmy, więc sie nie pakowałem. Miałem szukać Cyno żeby z nim pogadać ale oczywiście gdzie był - gadał z Nilou . Zazdrość nie ukrywam zżera mnie od środka, i denerwowało mnie to powoli. Cyno w ogóle mi nie poświęcał czasu, przez co nasz kontakt jest teraz bynajmniej ograniczony.., Jestem zmuszony iśc do Scaramouche i Kazuhy.

* * * * * *
Time skip ( im sorry ze tak so fast ale mam weny na dalsze rozdzialy ą)

T I G H N A R I

Siedziałem na ławce przed szkołą czekając na Cyno. Byłem podekscytowany , że w końcu sie spotkamy.. Ten białowłosy chłopak podoba mi się od niemalże początku 1 klasy, a nadal mu nic nie powiedzialem. I znając mnie-nie powiem. Kto wie w ilu związkach bym był, gdybym potrafił powiedzieć swoje uczucia. Ku mojego wzroku zauważyłem wychodzącego Cyno z NILOU. Przypatrywałem się sytuacji gdzie przytulił ją w taki sam przebrzydły sposób jak mnie. Zaczynałem czuć nienawiść do swojego uczucia, a nawet do swojej nieszczęśliwej miłości.. Patrzyłem na to z wyrazem twarzy obojętnym jednak czułem wewnątrz jakbym miał zaraz rozerwać na strzępy. Miałem dosyć wszystkiego - gdzie nie postawiłem nogi dobrze sie nie czułem. Nawet w swoim domu.
Cyno podbiegł do mnie i sie przywitał jak kolegą z kolegą. Nie przytulił mnie tak jak kiedyś. Nie pogłaskał po głowie, ani nie spytał jak sie czuję. Przywitał sie pierdolonym uściskiem dłoni. Te żałosne zachowanie wywarło na mnie coraz większy gniew który pozostawiłem ukryty.

* * * * *

W drodze do lasu , była niezręczna cisza. Taka , której do tej pory przy nim nie odczuwałem. Było to bardzo dziwne, ale wiedziałem czemu tak jest. Nie jestem już pierwszym wyborem. Dręczyła mnie ta myśl nie ukrywam i chciałem wyjaśnić jak sie czuje oraz to co czuję wobec Cyno. Jestem aż tak zjebany żeby być zakochany w osobie której ktoś sie podoba? Nie, ja po prostu byłem
P I E R W S Z Y. Nie mogłem zdzierżyć faktu że mój "niedoszły" partner spotyka się z jakąś pierwszą lepszą laską , która pewnie daje dupy po lekcjach.

-Cyno.-zacząłem poważnie, na co chłopak się trochę wzdrygnął.

-Słucham cię Tighnari, co byś chciał?-spytał z lekkim stresem w głosie, ale jednak też poważnie.

-Serio tego nie widzisz?-złość i chorobliwa zazdrość nie dawała mi spokoju. Cyno nie zdążył czegokolwiek powiedzieć a ja dalej zacząłem mówić-Jestem kurwa wściekły, na ciebie. Znalazłeś sobie laskę i nawet dla mnie czasu już nie potrafisz poświęcić? Zszedłem na drugi tor dla ciebie nieprawdaż? Nawet moge powiedzieć, że nie drugi , a ostatni. Z każdym oprócz mnie rozmawiasz normalnie. CO JA ZROBIŁEM. POWIEDZ PROSZE.-niemalże już miałem płakać, wyć, ryczeć , lecz sie powstrzymałem.

-Uspokój się. Tighnari, jesteś tak kurwa chorobliwie zazdrosny , że zaczynam sie bać. -odpowiedział białowłosy

-ZAZDROSNY? CIEKAWE DLACZEGO, MOZE DLATEGO ZE JESTEM W TOBIE ZAKOCHANY? POMYSLALES IDIOTO CHOCIAŻ RAZ O TYM? W CHUJ MI ZALEŻY - Wykrzyczałem po czym odetchnąłem i mówiłem dalej. - Ty nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, bo zajęty jesteś bardziej swoją pierdoloną księżniczką.- ostatnie słowa wypowiedziałem ciszej.

-Tighnari. Odkąd jestem z Nilou, pokazuje mi ona jak bardzo fałszywy jesteś. Szkoda mi wszystkich chwil jakie z tobą spędziłem ale okazały sie głupsze niz to co powiedziałeś teraz. Zmuszony jestem twoje wyznanie odrzucić, bo mam swoją partnerkę. - rzekł z nutką złości w głosie.

-No jasne, przecież Nilou we wszystkim ma racje! Jesteś z nią zapewne od dwóch dni razem, a ona ci każe zerwać prawie, że dwuletnią znajomość! No brawo inteligencji Cyno.-rzekłem

-Jesteś żałosny. Ty też byś tak zrobił.-powiedział z coraz większą złością

-Nie zrobiłbym, bo mam kurwa godność nie jak ty. -odwarknąłem mu-Nie robie komuś nadziei na nic.

-Wiesz co? Najlepiej by było jakbyśmy zakończyli naszą znajomość jak masz tak sie zachowywać.- jak wypowiedział stałem przed nim wyryty. Jak słup soli - co ja miałem odpowiedzieć? Tak?-Ciszę i Milczenie uznam za zgodę. Bywaj, Tighnari.

• 𝗦𝗛𝗜𝗡𝗜𝗡𝗚 𝗦𝗧𝗔𝗥𝗦. | 𝗖𝘆𝗻𝗼𝗻𝗮𝗿𝗶Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz