RODZINA MONET ROZDZIAŁ 3
~ rozdział w prezencie od autorki xx
•miłego czytania >^•^< •
Obudziłam się na kanapie w domu Adriena gdy, tylko skumałam gdzie jestem przebudziłam się jak oparzona. Wstałam i skierowałam moje kroki do kuchni gdzie, zastałam Adriena..
hej?-powiedziałam lekko zakłopotana widząc go w samych dresach..
Witaj, Halie- powiedział uśmiechając się od mnie
Pogadaliśmy jeszcze a jakiś pierdółkach i stwierdziłam że, będę się zbierać.. Nie mogę w to uwierzyć ale, z tym człowiekiem naprawdę przyjemnie się rozmawia.. Rozmawia się tak jak, nigdy nie można porozmawiać z braćmi..
Stwierdziłam że, zrobię sobie spacer do domu i gdy włączyłam telefon żeby, sprawdzić nawigację zrozumiałam, jaki błąd zrobiłam uciekając przed Vincentem..
87-nieodebranych połączeń od Will'a
62-nieodebranych połączeń od Shena
32-nieodebrane połączenia od Tonego
28-nieodebranych połączeń od Dylana
4-nieodebrane połączenia od Vincenta
Boże 4 od Vincenta 4!!! Szczerze nie przejęłam się za bardzo prawie 90 połączeniami od Willa z nóg powaliło mnie to że, Vincent1. Wogule do mnie zadzwonił 2. Zrobił to więcej niż jeden raz..
Stwierdziłam że, koniecznie muszę oddzwonić do Vincenta więc, po prostu nacisnęłam zieloną słuchawkę. Minął jeden sygnał i z mojego telefonu wydobył się ten lodowaty ton głosu..
Witaj, Halie- powiedział Vincent
Hej, oddzwaniam- powiedziałam, normalnie pękając z cringe w środku..
Dobrze, lepiej wogule niż w cale- powiedział i dodał szybko żebym się spakowała bo, za godzinę mam samolot do Pensylwanii..
To oznaczało tylko jedno Vincent i reszta braci mnie zabiją ale, ja nie mam już 16 lat.. to nie fair! Gdy dotarłam do domu spakowałam się i dałam sąsiadce Daktyla, następnie taksówką pojechałam na lotnisko..
Nasz luksusowy samolot już na mnie czekał, weszłam do środka i wzięłam sobie jakiś gazowany napój w puszce i zanurzyłam się w lekturze.. Lot miną mi zdecydowanie za szybko, nawet się nie obejrzałam się za siebie a już byłam w Pensylwanii.
Gdy wyszłam z lotniska stwierdziłam że, jeszcze trochę przełożę spotkanie z moimi braćmi więc, nie poinformowałam nikogo że, już doleciałam i po prostu wsiadłam w taksówkę która, odwiozła mnie do centrum gdzie, w kawiarni zamówiłam sobie kawę i jakiegoś rogalika z czekoladą..
Pochodziłam jeszcze trochę po sklepach i w końcu stwierdziłam że, już naprawdę muszę się zbierać.
Jak pomyślałam tak też zrobiłam i już po pięci minutach jechałam taksówką do domu.. Gdy tylko dojechałam Vincent przysłał do mnie wiadomość że, z chłopakami czeka w bibliotece. Boże jak ja się stresuję jakaś masakra.. Vincent ma własną rodzinę więc, może zajmie się swoją córką a nie mną?!
CZYTASZ
Rodzina Monet i nieproszony gość
Teen FictionTa całkiem nie pozorna znajomość rozwinęła się na dobre gdy, dziewczyna musiała wyświadczyć jemu przysługę.. Jaki będzie ciąg dalszy tej powieści zostań a, przekonasz się sam.. Kiedy on dowie się o jej wielkim sekrecie nadal będzie ją kochał tak sam...