Toż to ostatnia rzecz, nad którą czerwonooki rozmyślałby przed śmiercią, ale gdyby usłyszał pytanie: ,,Kazuha, czy wierzysz w Boga?'' prawdopodobnie rzekłby, iż nie ma pojęcia, lecz istotnym jest, aby jego cudowny Tomo doznał większego szacunku niż na tej zniszczonej planecie, zwaną Ziemią. Ludzkość niemiłosiernie destrukcyjna.. czyż inne obiekty znajdujące się w kosmosie, we wszechświecie również coraz w większym stopniu zostają zdewastowane przez nasze nieznane? Białowłosy nie odrywał spojrzenia od nieba, zjawiskowego nieba. Błękit i gwiazdy.. tego nie będą w stanie zrujnować ludzie, prawda? Nadzwyczajnego widoku, w jaki wpatrywał się Kazuha, jak myślał przed śmiercią.. lecz ku jego zdziwieniu, plany zniszczyła ostatnia osoba na liście, której by się tutaj spodziewał.
Zamknął oczy, piekły niemiłosiernie łzy.. aczkolwiek pewna siła zerwała gałąź, o którą przywiązana została lina. Zdezorientowany białowłosy uderzył plecami o zielonkawą trawę, gdzie ucisk zmniejszył się, lecz nie całkowicie. Położył dłoń na sercu, intensywnie uderzało o żebra. Chwilę później, nad nim pojawił się fioletowowłosy chłopak rzecz ujmując z obojętną miną, niemniej jednak z poruszeniem w oczach. Zaczął rozcinać obwiązaną szyję Kazuhy czarnym sztyletem, zapewne tym samym wcześniej ucinającym gałąź. Rozerwał nieznośnego węża wokół krtani Kaedehary, na co samobójca zaczął intensywnie kaszleć. Nie do wiary, dlaczego został uratowany? Czy w zawartym liście Scaramouche informował o swoim przybyciu, o uratowaniu życia dla czerwonookiego?
Uspokoił się, wpuszczając tlen do swych płuc, który był ułaskawieniem.. niczym uzależnieniem dla ludzi. Usiadł powoli, przyglądając się oglądającemu linę Scaramouche.
– Nie powinieneś tego robić, głupcze. – powiedział najwidoczniej podirytowany fioletowowłosy, aczkolwiek Kaedehara w tym głosie dostrzegał również troskę. – Czemu zabrakło ci akurat godności przy próbie samobójczej? – odwrócił się do niego, rzucając sznur na bok. – Poważnie? Po poecie przypuszczałem na coś znacznie kreatywniejszego. – obdarzał go podłym spojrzeniem, jakby żałował ocalenia żywota Kaedehary.
– Mam tyle pytań, ale szczególnie chciałbym wiedzieć.. – podniósł się, odrobinę się trzęsąc. Zapewne towarzyszyły mu emocje, lecz także pogoda stawała się zimniejsza. – Uratowałeś mnie, aby następnie drwić sobie ze mnie?
Kazuha pomimo upadków z powodu swojego stanu emocjonalnego, w takich sytuacjach potrafił zachować twardy charakter. Po fioletowowłosym można było dostrzec zadowolenie, najwidoczniej zdawał się celowo prowokował czerwonookiego. Podszedł do niego powolnym krokiem, z wymalowanym uśmiechem na twarzy. Białowłosy nie potrafił z niego nic wyczytać, czy ten gest był złośliwy, kąśliwy.. bądź uprzejmy. Znalazł się niemalże kilka milimetrów od jego twarzy, gdzie niespodziewanie objął go w pasie. Kaedehara nie szarpał się, nie sprzeciwiał się.. zapewne potrzeba doznania czułości cechowała się tym powodem. Scaramouche nie odwracał spojrzenia od krwistych oczu Kazuhy. Wówczas w błękicie fioletowowłosego pobłyskiwał zachwyt. Czyżby czerwień oczu chłopaka go urzekała? Kaedehara miał wrażenie, jakby serce mu stanęło.
– Twój chłopak zginął, aczkolwiek nie śmiercią nadchodzącą przez istoty wyższe, lecz w to wydarzenie.. miał wpływ człowiek, nieprawdaż? – szepnął mu na ucho. – Ze swoich źródeł informacji wiem, że przychodziłeś tutaj często trzymając go za rękę, lecz pewnej nocy został pozbawiony życia..
Białowłosy na wzmiance o Tomo, doznał intensywnego bólu w piersi na skutek czego po jego nieskazitelnej twarzy zaczęły spływać słone łzy. Delikatnym gestem Scaramouche starł kciukiem skutki bólu Kazuhy. ,,Shh.. shh..'' poszeptywał fioletowowłosy, pomimo iż był powodem obecnego lamentu przy zachodzie słońca Kaedehary.
– Mea Culpa, Mea Culpa.. – zdjął dłoń z jego ciała, uderzając pięścią w swoją pierś..– Po łacińsku moja wina, te słowa powtarzasz niemalże codziennie, mylę się? – następnie położył dłoń na jego policzku, pozwalając mu na szloch. Niebieskooki przez cały czas patrzył na czerwień i na zrozpaczonego Kazuhę. Posługiwał się nim jak z skrzywdzonym dzieckiem, który pożąda ocalenia.
– Pozwól, że cię uratuję.. – niespodziewanie białowłosy upadł na kolana, aczkolwiek Scaramouche złapał go za ramiona wręcz doznając tego uczucia z nim. Upadku.– Jaki masz powód mi pomagać? – spoglądał w ziemię, gdzie opadające mu na twarz białe kosmyki włosów zakrywały jego pełne goryczy oczy.
– Nikt nie jest tego godny, oprócz mnie.
– rzekł. – Tyś moim światem.. gwiazdami, niebem, ziemią. Niezależnie jak ogromnie byłbyś zniszczony przez ludzi, czy nietknięty przez niedosięgające ciebie dłonie, będę pragnął Kaedehary Kazuhy każdego dnia. – białowłosy usłyszawszy ten monolog, spojrzał mu w oczy. – Żadne dłonie ciebie nie dosięgną, prócz moich. Absolutnie żadne diabły. – czerwonooki w niedowierzaniu otarł swoje łzy, aby dokładniej przyjrzeć się Scaramouche. – Zbeszcześćmy własnymi siłami osobę, która jest powodem twoich nieszczęść, wówczas jeśli poczucie winy spowoduje twój następny upadek aż do nie powstania na nowo, zniknij razem ze mną.Kazuha zastanawiał się, w jaki sposób miał zinterpretować te słowa. Czy ten chłopak ze stołówki jest w ogóle istotą ludzką? Nie zachowuję się jak ktoś normalny, ale Kaedehara z nieznanego powodu.. czuje się przy nim lepiej. Fioletowowłosy chciałby mu pomóc, czy rzeczywiście dotrzymałby obietnicy? Milczał, wpatrując się w bladą twarz niebieskookiego, gdzie wygląda niczym pozbawiony snu. Nie uratował mu życia bez powodu, jeśli rzeczywiście miałby mu zaszkodzić.. to postępowania fioletowowłosego nie łączą się w parze. W zasadzie, Scaramouche.. mógłby wypełnić czwórkę przyjaciół swoją piątką. Choć ten zabieg nie miałby na celu, aby zapomnieć o Tomo, lecz pogodzić się z jego śmiercią.
Przynajmniej Kaedehara w największym stopniu nie potrafił.Nie popełnia błędu, prawda? Poznali się w doprawdy dziwnych okolicznościach, między innymi gdy niebieskooki wręczał mu kopertę.. aczkolwiek to nie jest zbyt istotne, nieprawdaż? Kazuha wahając się podał mu dłoń, na co Scaramouche pomógł mu się podnieść. Szczerze gdy zaczynał płakał i rozmyślać o Tomo, nie mógł zaprzestać przez następne godziny. Natomiast fioletowowłosy.. w kilka minut uspokoił Kaedeharę.. Czerwonooki niepewnie uśmiechnął się do chłopaka, zdając się na los. Wszystko się uporządkuję, dowie się kim był zakapturzony nieśmiertelnik.. takiej nadziei potrzebował od dawna, a więc Scaramouche mu ją podarował. Aczkolwiek pewne jednostki w gronie Kazuhy nie będą zadowolone nowym towarzyszem czerwonookiego. Trzymając się za ręce, wpatrywali się w niebo jak zapadał zmierzch. Kaedehara chciał podziękować dla Scaramouche, lecz czy to odpowiedni moment?
CZYTASZ
❝𝐙𝐁𝐄𝐒𝐙𝐂𝐙𝐎𝐍𝐄 𝐒𝐊𝐑𝐙𝐘𝐃Ł𝐀❝ 𝘬𝘢𝘻𝘶𝘴𝘤𝘢𝘳𝘢/ZAWIESZONE
Fanfic,,Chłopak z tego zdjęcia, oczekuję aby dzisiejszej nocy twoje dłonie zostały zbrukanego jego krwią". Ukaż swe prawdziwe oblicze, zabij żywą istotę upragniony waluty. Uporządkuj swoje życie, plamiąc imię śmiertelniku, krwią niewinnej człowieczyny. Pa...