Przyczyna

325 39 49
                                    

- Pospiesz się, bo inaczej przetestuję nowy paralizator. I coś mi mówi, że to ty będziesz ofiarą - jak zwykle to samo. Czy chociaż raz to ktoś mógł zadbać o mnie, a nie ja o kogoś? Nie poroszę o dużo, wystarczy mi choćby jeden dzień bez użerania się z tym idjotą.

Bezapelacyjnie mój kuzyn był na podium spośród irytujących mnie osób.
Finn od kiedy wprowadził się do naszego domu po śmierci jego rodziców, zakłóca mi spokój życia praktycznie codziennie. Od siedmiu lat mieszkamy razem z moimi rodzicami. Mimo, że cholernie mu współczuję, bo w wieku dziesięciu lat stał się sierotą, to nie mogę się na niego nie denerwować. Ten gość ma ewidentnie co najmniej pięć niestwierdzonych schorzeń mózgu. I jak zwykle ja muszę na tym cierpieć. Życie.

- Co za pech, że akurat ci go wczoraj ukradłem. A tak między nami, po co ci do cholery paralizator ? - W sumie tą kradzież mogłabym donieść na polocję. Może by przynajmniej zamknęli Finna na jedną dobę, a ja uzyskałabym chwilę spokoju.

- Dla rozrywki - odpowiedziałam. Tak na prawdę chciałam tylko straszyć nim mojego kuzyna gdy nie chciał mi czegoś pożyczyć.

- Widziałem że ludzie mają różne fantazje, ale o takich zabawach to jeszcze nie słyszałem. Masz chyba jeszcze bardziej zrytą banię niż ja - oj zdziwiłbyś się. Gdybyś wiedział co planuję, nie mówiłbyś twgo w żartach.

- Skończ gadać głupoty. Nie możemy się spóźnić. Ty masz zajęcia dodatkowe, a ja trening - na który swoją drogą prawdopodobnie nie dotrę.

Od trzech lat trenowałam piłkę ręczną. Lubiłam ten sport, ale nie przepadałam za ludźmi, z którymi był on związany. Dlatego po wielu trudach zdecydowałam się z niego zrezygnować. I wyszło mi to na dobre. Czasem tęskniłam za atmosferą jaka panowała podczas meczów, ale zdecydowanie wolałam odcięcie się od tych toksycznych ludzi. Dlatego od trzech tygodni nie było mnie na żadnym treningu. I nie żałowałam swojego wyboru. Ale wiedziałam o tym tylko ja. Moi bliscy myśleli, że nadal gram. Nie mogłam im powiedzieć, że odeszłam z drużyny. Rozpoczęliby wtedy niepotrzebne dochodzenie. A ja nie mogłam pozwolić na to, żeby dowiedzieli się prawdy. Byliby zbyt zawiedzieni.

- Dobra, już się tak nie denerwuj. Bo ci żyłka pęknie - odpowiedział mój kuzyn.

- Żeby tylko tobie zaraz nie pękła głowa.

- Wiem, że jesteś chamska i agresywna, ale mogłabyś czasem się opanować.

- Nie - odpowiedziałam uśmiechając się sarkastycznie.

Uwielbiałam mu docinać. Zresztą z wzajemnością. Czasami myślałam, że to jedyny sprawny sposób na naszą komunikację. Dogryzaliśmy sobie tak często, że weszło nam to w rutynę. I miało to swój przeklęty urok.

- Nie dziwię się, że ludzie trzymają się od ciebie z daleka. Gdybym mógł, to przetestowałbym na tobie najgorsze sposoby średniowiecznych tortur - przewróciłam oczami na jego odpowiedź.

- Skończ - zakończyłam tę słowną przepychankę. Finn wiedział, że mam swoje granice, których nie należy próbować przekraczać. Groziło to potężnym wybuchem.

Zanim zszedł z wyższego piętra, ja zdążyłam jeszcze na szybko przeglądnąć się w lustrze. Wyglądałam normalnie. Miałam na sobie zwykłe, czarne jeansy oraz top o bordowym odcieniu. Do tego dorzuciłam również czarną, krótką kurtkę przylegającą do mojego ciała oraz białe adidasy. Moje długie, ciemnobrązowe włosy były ładnie wyprostowane, a usta pomalowane pomadką o kolorze pasującym do mojego topu. Nie były bardzo podkreślone, ale ładnie uwydatnione. Nie przepadałam za dużym makijażem, dlatego pomalowane miałam oprócz tego jedynie brwi i rzęsy, które dzięki niewielkiej ilości tuszu ładnie otulały moje ciemnobrązowe tęczówki. Mój kształtny nos lekko połyskiwał w promieniach słońca dostającego się przez okno. Prezentowałam się zwyczajnie. Nie było we mnie nic wyjątkowego. Wielu ludzi mówiło mi, że jestem ładna, ale ja tak nie uważałam. Miałam wiele kompleksów. Były to między innymi szerokie biodra oraz dosyć duże uda. Mimo, że przy moim wzroście o wysokości metr sześćdziesiąt pięć nie było to jakoś bardzo widoczne, ja to doskonale zauważałam. Zastanawiałam się co będzie, gdy już nie będę posiadała swojego ciała. Co stanie się po śmierci? Każdy świadomie lub podświadomie zadaje sobie to pytanie, jednak nikt nie zna na nie odpowowiedzi. Cóż, ja dzisiaj miałam ją poznać. I tym razem się nie bałam. Lęk wypalił się we mnie już dawno. Teraz pozostało jedynie wykonać plan.

Angel's WingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz