Zaufanie

58 5 2
                                    

Szliśmy wzdłuż ulicy, nie miałem zielonego pojęcia gdzie oraz po co idziemy, w tamtym kierunku. Adam wydawał się być jakiś dziwny. Cały czas unikał tematu, czemu tak naprawdę, chciał się ze mną spotkać. Zamiast odpowiedzi słyszałam tylko bezpośrednie pytania skierowane w moją stronę. Typu "Co miałeś zamiar dziś robić?" albo "Mieszkasz w mieście?" Jakoby chciał nawiązać rozmowę. Nie miałem mu tego za złe i chciałem być miły więc odpowiadałem, na każde jego pytanie. Starałem się również też dowiedzieć się czegoś o Adamie. Nagle mój telefon wydał dźwięk powiadomienia, było to powiadomienie z bloga. Ktoś skomentował mój poemat.

-Ejj, ty też masz tego bloga?!- Adam szczęśliwie odparł.

-Tak?- zdziwiony odpowiedziałem.

-A piszesz poezje?- zapytał.

-Czasem, jak mam czas i w ogóle

-Ja też piszę, możesz mi podać jak się nazywa twój profil?-

-Jasne, czemu nie- odpowiedziałem.

Rozmowa na ten temat trwała bardzo długo, Adam podziwiał,moje dzieła a ja jego. Cieszę się że w końcu, mamy jakieś wspólne zainteresowania. Nie mam pojęcia czy to dobrze z mojej strony ale zaproponowałem, mu byśmy się zaprzyjaźnili. Adam oczywiście się zgodził. Opowiadaliśmy sobie o problemach i zainteresowaniach, okazało się, że mamy dużo wspólnego. Adam mówił,że ma w planach napisać książkę. Ja również chciał bym napisać książkę ale na razie, nie mam motywacji. Tak o to rozmawiając, szliśmy i dotarliśmy nad rzekę nad którą był most. Adam usiadł na asfalcie, ja również. Z tego miejsca był piękny widok na most, było tu bardzo ładnie.

-Wiesz, mieszkam tu na drugiej stronie brzegu- powiedział Adam.

-Zazdro masz tu bardzo ładnie, takie widoki to ja bym chciał widzieć, za oknem codziennie jak wstaję

-Ale jednak chałas ulicy dość irytu...

Nagle mój telefon zadzwonił i przerwał Adamowi zdanie.

-To moja mama- powiedziałem i odebrałem.

-Halo synu? czy wszystko w porządku? jest już 18:30 a ciebie nadal nie ma w domu, martwiłam się- zaniepokojona, zaczęła mnie wypytywać.

-Mamo u mnie wszystko w porządku, nie martw się, wrócę za pół godziny

-Dobrze

Mam jeszcze obawy co do wrócenia do domu, myślę że lepiej będzie jak jeszcze tu zostanę.

-Czy dobrze się czujesz? teraz trochę zbladłeś- spytał Adam.

-Ta...

-Nie wydaję mi się,no serio coś musiało się stać, przecież chwilę temu byłeś weselszy

Wkrótce odnajduję się w sytuacji, gdzie mówię mu wszystko co mi leży na sercu. Chryste, jaki ja jestem głupi, czemu mówię nowo poznanej osobie swoję problemy osobiste.

-Rozumiem, czyli bardzo martwisz się o swoją mamę i boisz się że samą swoją obecnością utrudniasz jej życie?

Jak to... Czy on dosłownie w jednym zdaniu sformułował wszystko to co mi leży na sercu.

-Wiesz myślę, że powinieneś z nią porozmawiać- odparł.

-Ale co jeśli nie zrozumie

-Nie myśl tak, ona zna cię najlepiej więc myślę, że bez problemu zrozumie

-Skoro tak mówisz to spróbuję z nią porozmawiać- wstałem- Dzięki za rozmowę i w ogóle wszystko, będę już iść, więc do zobaczenia

-Hey, może chciałbyś pójść z mną i z moimi kumplami, na majówkę w parku wiesz, będzie grill i piwo, kto co lubi w końcu już nie długo maj

-Nie mam jeszcze osiemnastu lat by pić piwo ale mogę przyjść, jak coś to do mnie napisz

-No dobra, to na razie

-Na razie

Kiedy już wróciłem do domu, porozmawiałem z mamą o wszystkim co mnie drażni i co mnie niepokoi. Tak jak Mickiewicz mówił, serio mnie posłuchała i zrozumiała co mam na myśli. Okazało się że jej narzeczony to profesor medycyny i poznam go jutro. Również dałem jej prezent z którego się ucieszyła. Dzień zakończył się teoretycznie dobrze ale czy wszystko sie wyjaśniło?

Kiedy Poznałem Twoje Oblicze-Słowackiewicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz