Ryzyko

79 6 1
                                    

Jak już wszedłem do klasy to usiadłem do swojej ławki. Sam bo odkąd nasza pani nauczycielka wymyśliła, że każdy będzie siedział sam to już tak jest. Jesteśmy małą klasą więc nie trzeba się martwić czy starczy miejsca.

Kiedy nauczycielka weszła do środka wszyscy wstali.

-Dzień dobry- powiedziała zimnie z kwaszoną miną.

-Dzień dobry- wszyscy odparli ze strachem.

Usiadła przy biurku włączyła komputer i zaczęła sprawdzać obecność. Kiedy już wszystkich wyczytała spojrzała na nieobecności i spóźnienia.

-Czy Juliusz Słowacki ma mi coś do powiedzenia?- lekko podniosła ton.

-O zaczęło się- szepnąłem w stronę Zygmunta.

-Panie Słowacki proszę tu na środek przyjść

Niechętnie wstałem cały spięty i poszedłem na środek klasy.

- Panie Słowacki taki pilny uczeń z pana same najlepsze oceny z całej klasy masz, powiedz mi co to ma znaczyć za 3 nieobecności na lekcjach. Czyż by wagary panu Słowackiemu się zachciało?

Przełknąłem ślinę i ze strachem odpowiedziałem.

-..Z..Zaspałem- powiedziałem patrząc się w głąb klasy bo za bardzo bałem się spojrzeć tej starszej kobiecie w oczy.

- Ach więc teraz będziesz się tak spóźniał pod pretekstem,że zaspałeś ?!- nagle strasznie się oburzyła.

-N..Nie proszę pani to jest ostatni raz już więcej się to nie powtórzy - w głębi duszy modliłem się by taka wypowiedź przekonała ją i żeby pozwoliła mi odejść.

-Julek już myślałam, że jesteś moim ulubieńcem ze wszystkich tutaj ale jednak nie. Idź usiąść na miejsce.

Teraz jak tak myślę, to wcale mnie tak źle nie potraktowała w porównaniu jak bardzo wyśmiała Ferenca Liszta po tym jak nie pojawił się na apelu.
Tak czy inaczej reszta dnia zleciała dość nie ciekawie po wychowawczej, wpadłem na grupę "gangsterów" z 2A. Którzy na szczęście mnie nie pobili bo nauczyciel był w pobliżu, następne godziny mijały całkiem szybko. Głównie przeglądałem blog na którym ostatnio pisałem z 3 miesiące temu, zazwyczaj pisze tam wiersze ale ostatnio nie mam zbytnio na to czasu,motywacji i pomysłów dlatego wolę przeglądać pracę innych.

- Hej Stary, co robisz?- Zygmunt z zaskoczenia się wyjawił i poklepał mnie po plecach -Ach przeglądasz tego swojego bloga- sam sobie odpowiedział po tym jak spojrzał w mój telefon.

-Co teraz mamy?- spytałem po prostu ze znudzenia, dobrze wiem że teraz jest wychowanie fizyczne.

- Nie wiem czemu się mnie pytasz o takie rzeczy ale wydaje mi się że teraz WF?- nie pewnie spytał następnie sprawdził czy tak jest -O no WF zgadłem i w dodatku nasza ostatnia lekcja

-Ja już mam dość, chciałbym wrócić do domu

-dobra Julek wytrzymasz

Na lekcji graliśmy w koszykówkę i mnie posadzili na ławce aczkolwiek nie dziwię im się, jestem w to beznadziejny. Po szkole cały czas miałem w głowie jak tu powiedzieć mamie, że po prostu zaspałem.

-Nie no nie wiem, naprawdę- stwierdziłem, mówiąc sam do siebie po czym wziąłem rower i odjechałem.

///A/N/////
Kochani bardzo przepraszam za to,że ten rozdział jest tak chaotyczny i też przepraszam, jeśli chodzi o autentyczność. Ja nie chodzę do liceum, za rok dopiero pójdę,więc nie wiem jak tak naprawdę tam jest. Pozdrawiam was serdecznie miejcie dobry dzień//noc.

Kiedy Poznałem Twoje Oblicze-Słowackiewicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz