Cameron! Przestań!

381 11 5
                                    

Ariel:

Minęły już trzy tygodnie od tamtego zdarzenia.

Minęły już trzy tygodnie odkąd nie widziałam Camerona.

Dzwoniłam, pisałam, ale na nic to wszystko. Olewał mnie. Teraz zapewne zajmuję się swoją dziewczyną ze zdjęcia.

No nic, żyję się dalej.

Dwa dni temu  moją kuzynka przyjechała. Rozstała się z swoim chłopakiem, i uznała że trzeba się trochę upić aby o nim zapomnieć.

Weronika poszła w kierunku samochodu a ja zakładałam szpilki. Chciała jechać do klubu który niedawno otworzyli.

Czarna obcisła sukienka sięgała mi do kolan, A czarny błyski nałożony na moją powiekę, idealnie pasował do sukienki. Ubrałam też czarne szpilki, pasowały mi do torebki. Wera była tak samo ubrana, lecz miała złotą torebkę a ja czarną.

Gdy weszliśmy do klubu i pierwsze co, uderzył w nas zapach potu, alkoholu, i dymu papierosowego. Podeszłyśmy do baru i na początek zamówiłyśmy tequile. Na raz wypiłam z weroniką  drinka i poczułam mrowienie w gardle. 

Weronika często chodziła ze swoim chłopakiem do klubu, i nie raz widziała jak obmacywał inne dziewczyny. Nawet na jej oczach. Nigdy go nie lubiłam ale Weronika tak bardzo była w nim zakochana że zawsze mu wybaczała, na siódmym razie się skończyło, dała mu z liścia i się od niego wyprowadziła.

Poczułam silne dłonie które rozczesują palcami moje włosy. Odruchowo przypomniałam sobie jego dotyk.

Camerona 

Niby znaliśmy się bardzo krótko lecz mi to nie przeszkadzało, chciała bym tak bardzo żeby to był on.

Lecz nie, to nie on. Ale był też ładny,umięśniony brunet z lokami ,wysoki i czarne oczy.

-Zatańczymy?- Zapytał.

Jak  Cameron mnie olewa to ja jego też.

-Z przyjemnością.-Posłałam mu delikatny uśmiech który odwzajemnił.

Wyciągnął dłoń w moim kierunku którą uścisnęłam. Brunet zaprowadził mnie na środek parkietu, i zaczęliśmy tańczyć.

Gdy się obróciłam, zobaczyłam wściekłego Camerona który szedł w naszym kierunku.

Złapał moją dłoń, i zaprowadził w jakieś miejsce gdzie nie było ludzi.

-Kurwa! Ariel co ty tu robisz!?-Wysyczał przez zęby.

-To co każdy,bawię się ze swoi chłopakiem.-Powiedziałam pewna siebie a tak naprawdę w środku się strasznie bałam.

-Ariel-Zaczął-Ja mogę być tylko twoim chłopakiem. Idziemy do domu-Wyrwałam się i poszłam w stronę bruneta.

-Już jestem, przepraszam że tak zniknęłam, poszłam do toalety.- Złapał mnie za tył głowy i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Poczułam jak chłopak z wielką siłą odrywa się od moich ust i upada na ziemie.

Zobaczyłam co spowodowało jego upadek i był to Cameron.

Niech on da sobie spokój.

Rzucił się na bruneta i zaczął go bić. Stałam i nie mogłam nic z siebie wydusić. Aż w końcu zdobyłam się na odwagę.

-Cameron! Przestań!-Wstał z niego cały zakrwawiony i posłał mi zabójczy uśmiech, chciałam podbiec do bruneta lecz Cameron złapał mnie i zaprowadził do auta. Siedziałam tak i rozważałam co się właśnie wydarzyło.

Niby fajnie pobił faceta z którym się całowałam, ale mógł mu coś zrobić naszczęście podał mi swój numer.

Brunet i Ariel

ja: Brunet ,wszystko z tobą dobrze? przepraszam za to na prawdę...

brunet: to nic, jest git.

---------

-Ariel, zapamiętaj to że masz się z nim umawiać!-Krzykną na mnie, odpyskowała bym ale za bardzo się go bałam.

-Tak, tak przepraszam....

-Leć do domu.-Tak jak powiedział poszłam do domu gdzie Weronika na mnie czekała, nawet nie wiedziałam kiedy wyszła z klubu.

Byłam wyczerpana rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.

Z racji że nie było mnie długo postaram się dodać też jutro rozdział.

513 słów!!!!!

Przekonasz sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz