Szef Mafii

612 14 4
                                    

-Naprawdę myślałaś że przyjdziemy, tu tylko po piłki?

-Chciał byś coś zaproponować?-Zapytałam.-A teraz się przesuń, mam co robić.

Miałam w planach go wyminąć. Gdy już byłam niedaleko drzwi, poczułam ucisk na ramieniu.

-Gdzie się tak wybierasz? no bo wiesz jest dużo fajnych rzeczy, które mogli byśmy teraz robić.-Powiedział swym pięknym oraz chytrym uśmiechem.

Jaki on jest przystojny!!

Nie! stop Ariel jak możesz teraz o takich rzeczach myśleć!?

-Opowiesz mi o nich kiedy indziej. 

-Masz na myśli randkę?-Szczerze...chciałabym z nim pójść na tą randkę, lecz nie jestem łatwa. Zapewne innymi dziewczynami też tak manipulował.

-Mam chłopaka.

-Wybacz piękna, lecz nie przypominam sobie, żebym pytał ciebie o związek.-Zamurowało mnie, gdy słowa wypowiedziane przez bruneta były skierowane do mnie.

Ja piękna?!!!! Czy on mnie nazwał piękną?

Ale czy mam u niego szanse??

-Jest kolejka, stań w niej. Może zgodzę się pójść z tobą na randkę.-Powiedziałam z chytrym uśmiechem.

-Ale ja skarbie, jestem klientem VIP. I niestety lecz gadając ze mną teraz, podpisałaś pakt, na dzisiejszą randkę.

-Ojj tak to my się nie będziemy bawi.....-Nawet nie dałam rady dokończyć zdania, bo od razu wyminą mnie, i słyszałam ciche "Napiszę ci gdzie, co i jak"

-------------

Kilka minut później, wysłał mi adres, w którym mieliśmy się spotkać. Lecz ja nie zamierzałam tam iść. To ja decyduje czy idę, na pewno ten piękny pajac nie będzie mi mówił co mam robić. 

Poszłam się umyć, a potem zrobiłam kolacje. Gdy już chciałam zacząć jeść, przyszła mi wiadomość.

Od:nieznajomy

Gdzie jesteś?czekam już pół godziny.

Do:nieznajomy

Jeśli naprawdę myślałeś że tam przyjdę do byłeś w wielkim błędzie. I w ogóle, mówiłam ci że mam chłopaka.

Gdy to napisałam wyłączyłam telefon i zaczęłam jeść kolacje. Przychodziły mi wiadomości, które olewałam.

Pusty talerz włożyłam do zmywarki. Po czym wygodnie ułożyłam się na kanapie, i chwile później byłam już w krainie morfeusza. 

---------

Obudził mnie budzik, który nastawiłam chwile przed zaśnięciem. Dłużej nie czekając, weszłam do łazienki, przemyłam letnią wodą twarz, aby się rozbudzić. Poplątane włosy rozczesałam, a potem zrobiłam lekkie fale na nich. Wyglądałam bosko, ale musiałam zrobić szybki makijaż, który składał się tylko z: tuszu do rzęs, różu, bronzera, cienia do powiek z którego zrobiłam kreski, no i nie mogło zabraknąć błyszczyka. Na koniec się przebrałam w mundurek szkolny, i tak gotowa wyszłam z domu do szkoły.

Kidy otwierałam moją szafkę szkolną, wypadła mała karteczka. Podniosłam ją i zobaczyłam napis.

" Sala matematyczna,  TERAZ!!!"

Dłużej nie czekając wybrałam się do niej. Stałam przed nią, lecz bałam się złapać za klamkę. Bawił się ten ktoś mną, miał przewagę. Dopiero teraz to przyznałam.

Ariel! weź się w garść dasz radę!!

Po chwili namysłu, złapałam za klamkę  i otworzyłam drzwi.

-Kurwa! Ariel ile można czekać!?

No nie! był to Cameron, we własnej osobie. Czy on nie mógł po prostu napisać na numer telefonu?? A no tak ja go zablokowałam....

-Aha, czyli to moja wina że po prostu bałam się tu wejść!? I czy ty nie możesz dać mi spokoju!?? Mam ciebie serdecznie dosyć!-Powiedziałam a raczej krzyknęłam.

-Zablokowałaś mnie, to c miałem zrobić!? I ja mam dać ci spokój!? Nie! nigdy w życiu.-Wstał, i szybkim krokiem podszedł do mnie.-Zrozum Ariel! że nie dam ci spokoju, dopóki się ze mną nie umówisz.-Z każdą sekundą bałam się coraz bardziej, Cameron chyba to zauważył, bo od razu się ode mnie odsuną.

CAMERON POV:

Gdy zauważyłem strach w jej ślicznych oczach od razu się odsunąłem.

-Przepraszam....zazwyczaj gdy coś chcę..... to to mam.-Powiedziałem.-Oraz nie panuję nad agresją.....ale obiecuje ci, że to nigdy więcej się nie powtórzy.-Zerknąłem spode łba na nią i zauważyłem szczery uśmiech. Była taka słodka, chciałbym mieć ją tylko dla siebie.

Chwila o czym ja myślę!? jestem szefem cholernej kurwa Mafii! Jeśli chciałbym mieć ją dla siebie, powiedziałbym  że mają ją siłą sprowadzić do domu, a ona nie miała by nic do gadania. Zabijam, uczestniczę w nielegalnych wyścigach i walkach.

Ale ona..... jest kompletnie inna... chodzi w lato zbierać kwiatki, aby później z n ich zrobić wianek. Czyta, uczy się dobrze. Nie pali, nie piję... A co gdyby się o wszystkim dowiedziała!? że zabijam i nawet nie mam na sumieniu tej osoby, a gdy zabiję osobę na nielegalnej walce? to się z tej osoby nabijam.

Zrobię wszystko aby mi zaufała, i za nic nie mogę tego spieprzyć.

---------------------

Tak jakoś się porobiło....

Kompletnie nie mam weny do pisania. 

Serdecznie zapraszam na mojego  tiktoka
wattpad_spoilerss

tam będą pojawiać się spoilery następnych rozdziałów.

Buziaki:))))))

Przekonasz sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz