Rozdział 6: Odkrycie

7 0 0
                                    

Po pożywnym śniadaniu, Zack, Xera i Shaley postanowili zamienić słówko z Makongiem.

Makong: a witam z powrotem moi drodzy, w czym mogę wam pomóc?

Zack: w zasadzie nie wiele, chcieliśmy ogarnąć raport.

Makong: więc słucham, o czym powinienem wiedzieć?

Zack: tak się składa że jakiś dziwny szakal każe mi się stąd wynieść nawet skoro wie że nie mam jak, a z resztą mam tą misję, dodatkowo on nasłał na nas jakiegoś gigantycznego robota rodem waszej technologii, i teraz grasuje gdzieś po tej wyspie.

Xera: to prawda, sama widziałam na własne oczy, Zack nie dał mu zbytnio rady.

Makong: rozumiem, a te cośie na twojej ręce i biodrze?

Zack: a to, udało nam się zdobyć Rękawicę Rycerską, podobno wszystkie zaginęły, ale jak widać, jeden egzemplarz się uratował, a to to miecz plazmowy dawnych cywilizacji.

Makong: rozumiem, niechaj pomagają ci w twojej podróży.

Zack: dziękuję wasza wysokość.

Zack, Xera i Shaley wyszli z zamku.

Makong: hmm... fascynujące... pozostaje tylko pytanie, jak?

Służąca: mój drogi Królu, nie zamęczaj się tym, jestem pewna że Xera sobie z tym czymś poradzi, a z resztą skoro ten przybysz ma tę rękawicę i miecz, będzie wspaniałym pomocnikiem dla niej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Służąca: mój drogi Królu, nie zamęczaj się tym, jestem pewna że Xera sobie z tym czymś poradzi, a z resztą skoro ten przybysz ma tę rękawicę i miecz, będzie wspaniałym pomocnikiem dla niej.

Makong: chyba masz rację.

Tymczasem.

Zack: okej, więc gdzie może być ten gigant?

Shaley: sama nie wiem.

Xera: i pamiętaj co on ci zrobił ostatnio, cisnął tobą o ścianę jak gdyby nigdy nic, beż wysiłku, więc boję się ze nawet mając tą rękawicę i miecz niewiele zdziałasz...

Zack: szlag, masz rację... chociaż... mam pomysł, spróbujemy zdobyć wszystkie 4 Klejnoty Prawdy.

Xera: Klejnoty Prawdy?

Shaley: pierwsze słyszę.

Zack: jest ich razem 4, dają niesamowitą moc, dlatego możemy ich użyć aby móc coś zrobić z tamtym gigantem, widziałem jeden z nich na czubku jego głowy, więc musimy zebrać resztę.

Xera: a potem dostać się do tego giganta, odebrać stamtąd ostatni Klejnot Prawdy, i go pokonać używając ich mocy?

Zack: zgadza się.

Shaley: brzmi łatwo.

Zack: jak to się mówi w moich stronach "łatwiej powiedzieć niż zrobić".

Xera: czyli zebranie ich to nie lada wyzwanie?

Zack: tak, ale że nikt inny o nich tutaj nie wie, nie musimy się przejmować konkurencją.

Shaley: przynajmniej to, dobra, idziemy.

Zack: czekajcie tylko... *aktywuje holo-mapę swojej rękawicy i widzi że sygnały Klejnotów prawdy są rozstawione po całej wyspie* dobrze, za mną!

Poszli w stronę najbliższego.

Tymczasem w nieznanym miejscu.

Furpaw: powiedz mi, ile jeszcze mam tu siedzieć?

Nieznajomy szakal: wybacz mi ojcze, nie ma obecnie możliwości abyś bezpiecznie opuścił cyberprzestrzeń bez ryzyka utraty życia.

Furpaw: TO ZNAJDŹ!!! nie mam zamiaru tu spędzić ani minuty dłużej!

Nieznajomy szakal: rozumiem, ale na chwilę obecną jest to nie możliwe.

Nieznajomy szakal: rozumiem, ale na chwilę obecną jest to nie możliwe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Furpaw: nie ważne, czy spotkałeś się z Zackiem?

Szakal: owszem ojcze, ale nie wysłuchuje moich ostrzeżeń.

Furpaw: rozumiem, dopilnuj aby nic nie poszło przeciwko mojemu planowi, Deadlock.

Deadlock: owszem, ojcze... *znika*.

Furpaw: będę musiał coś w końcu wymyślić...

Tymczasem u Zacka, Xery i Shaley.

Zack: dziwne, rękawica mówi że Klejnot Prawdy tutaj jest, ale jedyne co widzę to jakieś... wysokie krzesło?

Xera: to nic z tych rzeczy, to są wrota do cyberprzestrzeni.

Zack: cyberprzestrzeni?

Xera: owszem, ale coś tutaj brakuje, abyśmy mogli do niej wejść, potrzebny nam klucz, pod postacią zębatki wykonanej z tego samego materiału co te ruiny.

Zack: rozumiem, jak ją zdobyć?

Shaley: zobaczyłam takie w niektórych naszych maszynach, ale są za małe.

Zack: więc musimy znaleźć taką większą.

Xera: to nie będzie proste, maszyny z na tyle dużą zębatką są rzadkie.

Zack: to dla mnie nie problem.

Shaley: jak to?

Zack: a tak! *nagle biegnie gdzieś bardzo szybko i wraca pół minuty później* kurcze, rzeczywiście rzadkie, na całej wyspie ani jednego.

Xera: ŻE CO?! to ty przebiegłeś całą wyspę wzdłuż i wszerz w mniej niż minutę?!

Zack: tia, zatkało co?

Shaley: suuuper...

Xera: w każdym razie, musimy znaleźć tak dużą zębatkę.

Zack: myślę że możemy się rozdzielić, tak będzie lepiej.

Shaley: dobra, to ja idę z Xerą.

Zack: spoko, dobrze radzę sobie solo więc Xera może iść z tobą.

Xera: no to ustalone.

Zack, Xera i Shaley poszli w swoje strony aby odszukać zębatkę.

Furry Warriors: #8 Zakazane lądyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz