X

179 10 33
                                    

Per. Wilbur

Siedziałem w domu dobre kilka tygodni nie chciałem już niczego od życia odkąd dowiedziałem się że jestem chory na Raka płuc i lekarze nie dają mi dużo czasu bo nie cały rok. Wiele razy prosiłem Tommiego żeby przekazał tą wiadomość dla Quackitiego ale ten ciągle odmawia i karze mi to zrobić.

- Tommy...-

- nie zrobię tego sam to zrób-

- nie o to mi chodzi...-

- a oco?-

- Słyszałem że Quack zmienił mieszkanie gdzie teraz mieszka?-

- już ci mówię-

Po podaniu mi adresu wstałem ogarnąłem się i poszedłem w stronę przystanku autobusowego. Spojrzałem na rozkład jazdy i okazało się że autobus który zawiezie mnie praktycznie pod dom Alexa będzie dopiero za 20 minut usiadłem na ławce i Czekałem.

Jak wkońcu autobus przyjechał wszedłem i zająłem miejsce. W dupie miałem wszystko i jechałem na gapę. W pewnym momencie zauważyłem że do autobusu weszli moi "przyjaciele" że szkoły w duszy modliłem się żeby mnie nie zauważyli nie chciałem z nimi rozmawiać zresztą z nikim nie chciało mi się rozmawiać.

Po kilku minutach wkońcu mogłem wysiąść i udać się do domu Alexa. Zapukałem raz zapukałem drugi raz i nic zrezygnowany poszedłem przed siebie miejsc nadzieję że może gdzieś zobaczę moją kaczkę którą kocham z całego serca co prawda jest trochę za młody dla mnie ale gdzieś to mam [kurwa spać mi się chce] Chodziłem tak z kilka godzin gdy nagle zadzwonił do mnie Alex

- Halo?-

- Kurwa gdzie ty jesteś?! Tommy mówił mi że dzwonił do ciebie że kilkaset razy i się matwi o ciebie zjebie ja zresztą też dzwoniłem milion razy!-

Rozłączyłem się bez żadnego słowa i spojrzałem na godzinę była 23⁵⁷

- kurwa nieźle-

Chwilę postałem w jednym miejscu i postanowiłem iść w stronę domu Alexa bo do swojego domu to ja nie dojdę dziś

Idąc tak zastanawiałem się jak powiedzieć dla Quackitiego że no nie zostało mi dużo czasu i że go kocham bo wtedy to był tylko jebany sen. Nawet nie zdążyłem wymyślić coś dobrego a już byłem pod jego drzwiami. Zapukapukałem i natychmiastowo otworzył mi drzwi cały zapłakany Alex

- ummmm... Hej?-

- kurwa idioto! Martwiłem się o ciebie!-

- spokojnie nic mi nie jest-

- choć do środka imbecylu!- 

Chłopak chwycił mnie za nadgarstek i wciągną do środka. Zdjąłem buty i poszedłem za chłopakiem

- hej Nick dziś mamy gościa!- krzykną chłopak

- kto to jest Nick?- spytałem szeptem

- kogo????- usłyszałem i spojżałem się w stronę tej osoby

- to jest William mój przyjaciel debil se wyszedł rano do mnie ale nas nie było i chodził po mieście kurwa do północy-

- Kojarzę twój głoś ale- nie zdążyłem dokończyć

- możesz kojarzyć mnie jako Sapnap- zamurowało mnie bo on mieszka dość daleko

- co ty tu kurwa robisz chłope!-

- dobra do spania kurwa bo chciałbym zauważyć że jutro nie ma wolnego jeszcze trzeba chodzić do szkoły oceny nie wystawione-

Sap poszedł już do pokoju a ja poszedłem za Alexem

- ej a gdzie ja będę spał??-

- kurwa nie przemyślałem tego-

Po chwili namysłu chłopak powiedział że mogę spać na kanapie w salonie albo z nim no odpowiedź była banalna. Chłopak dał mi ubrania na jutżejsz dzień i poszliśmy spać

Rano

Gdy się obudziłem zauważyłem że chłopaka już nie było. Chwyciłem za telefon i zauważyłem że jest 7²⁷ więc sporo czasu jeszcze bo dziś lekcje z tego co mi mówił Tommy są na 9⁰⁰

Wstałem z łóżka i wziąłem ubrania która dał mi Quackity. Wchodząc z pokoju zauważyłem że Alex całuje się z Sapnapem chciałem się tam rozryczeć

Siemaneczko ziomeczki jak rozdział?

<577 słów>





































































































































































































Fajnie że spojżałeś/łaś w duł tu masz kontynuację króciutką :)

Stałem tam i się na to wszystko patrzyłem nie chciałem wierzyć w to co widzę chłopak którego kocham od tak dawna jest z kimś innym.

- WILBUR! kiedy ty wstałeś?!-

- nie ważne nie przeszkadzam- odpowiedziałem

Ominołem ich i szybko poszedłem do łazienki żeby się ogarnąć.

Po ogarnięciu pokierowałem się w stronę pokoju Alexa żeby zabrać swoje rzeczy i iść do domu. Gdy otworzyłem drzwi od pokoju Quack z płaczem rzucił mi się na szyję

- hej co się stało?-

- Will przepraszam cię Nick to zrobił ja wiedziałem że ty mnie kochasz Tommy i wszystko powiedział ja ciebie przepraszam!-

-hej ale ja nie będę decydować z kim masz być przecież-

- wiem ale ja ciebie też kocham!-

Po ostatnich słowach mnie zamurowało nigdy nie przepuszczałem że będę miał jeszcze kiedyś zaszczyt być z Alexem

- i też Tommy mi powiedział że jesteś poważnie chory tak bardzo mi ciebie szkoda-

Wtuliłem się w chłopaka i też się popłakałem

No to tu macie taki malutki wątek dziękuję za przeczytanie kolejny rozdział pewnie za miesiąc =]]]]]

¿Za Młody? &lt;Quackbur&gt; Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz