★VIII★

174 16 35
                                    

Per. Wilbur =]

Biegłem jak opętany zamiast pojechać autobusem ale w tej chwili nie interesowało mnie nic poza tym że chcę być obok Alexa i wiedzieć że nic mu nie jest. Gdy dobiegłem do jego domu zadzwoniłem dzwonkiem drzwi otworzył mi ojciec Alexa

- dzień dobry- powiedziałem zdyszany

- dzień dobry? Co tu robisz?-

- chciałem porozmawiać z Alexem-

- taa on tu już nie mieszka mieszka z Matką-

- co? Jak to?-

- mieszka na ulicy ****** numer domu to chyba 47-

- dobrze dziękuję dowidzenia I przepraszam za najście-

- dowidzenia i nic się nie stało-

Wyciągnąłem telefon wpisałem podaną mi ulicę i numer domu

- kurwa daleko trochę... może jest jakiś autobus czy coś-

Poszedłem do najbliższego przystanku i sojrzałem na rozkład jazdy. Na całe szczęście był autobus na tą ulicę za 17 minut. Usiadłem i Czekałem na autobus. Gdy przyjechał wszedłem i zająłem miejsce. W pewnym momencie jakieś stare baby zaczęły się wydzierać na jakieś osoby o głupoty tak jak to stare baby w zwyczaju mają po jakiś kilku minutach darcia ryja przez te psychopatki w końcu mogłem wysiąść i tego nie słuchać.

Wyszedłem z autobusu i zacząłem szukać domu z podanym mi wcześniej numerem. Po znalezieniu odpowiedniego domu wachałem się czy zadzwonić dzwonkiem i czy to dobry dom na 100%. Zadzwoniłem i drzwi otworzył mi odrobinę wyższy odemnie mężczyzna

- dzień dobry? Jak można wiedzieć to kim pan jest?-

- dzień dobry przepraszam bardzo za najście ale ten adres został mi podany bo mieszka tu chyba mój przyjaciel Alex ********-

- tak a coś się stało że tu przyszedłeś?-

- chcę z nim porozmawiać bo od jakiegoś czasu unika mnie i nie wiem co z nim jest-

- jasne wejdź- facet otworzył szerzej drzwi i mnie wpuścił

Wszedłem zdejmując buty. Szatyn pokierował mnie do pokoju Quackitiego

- hej Alex masz gościa-

-huu? Jakiego nikogo nie zapraszałem-

Wszedłem do pokoju a Alex siedział jak zaczarowany i się na mnie gapił

- dobra Alex ja muszę już do pracy lecieć jeśli coś to dzwoni- po tych słowach mężczyzna pospiesznie wyszedł z domu

- hej dlaczego nie powiedziałeś mi ani dla Tommiego że się wyprowadziłeś się z tamtego domu?-

- nie ważne czego chcesz?-

- a co tak agresywnie? Żadnego hej ani pierdol się? -

- czego chcesz?-

- spytać się czemu unikasz mnie i Tommiego martwimy się o ciebie-

- nie macie poco się martwić-

- Alex kurwa co ci jest?-

- nie twój interes idź sobie do twojej dziewczyny-

- kurwa serio obraziłeś się za to?-

- domyśl się-

- okres masz czy co?-

- nie bo chłopem jestem-

- a co do tej dziewczyny to nie ma jej nie chodziło mi o żadną dziewczynę-

- co? To o kogo kurwa?!-

- chciałem Ci to powiedzieć jutro ale powiem dziś Alex kocham cię od dawna i czy chcesz być moim chłopakiem? Jeżeli nie ja wszystko zrozumiem oczywiście ale proszę żebyś też nie zerwał naszej przyjaźni- po tym była straszna cisza bałem się co zrobi Alex że jednak zerwie naszą przyjaźń

- Will ja...-

- rozumiem że nie chcesz zemną być nie dziwię się-

- nie nie chodzi mi oto ja też cię kocham ale ztrasznie mnie to zaszokowało- po tych słowach chłopak przykleił się do mnie i zaczął płakać też go przytuliłem i Siedzieliśmy tak w ciszy jakiś czas

- Will naprawdę przepraszam cię że was unikałem naprawdę przepraszam-

- nic się nie stało spokojnie-

Po jakimś czasie chłopak już ochłoną i przestał płakać

- to jak będziesz moim chłopakiem?- spytałem nie pewnie

- oczywiście że tak!- chłopak rzucił mi się na szyję



_________________siemanzeczko______________

Jak tam?

Fajny rozdział?

Podobał się?

<555 słów>

¿Za Młody? &lt;Quackbur&gt; Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz