Do you ever clean up here? <3

124 13 7
                                    

Pov: Jay
Z samego rana obudziło mnie wkurwiające wycie budzika Jungwona. Chyba nikogo nie zdziwiłoby, że Wonie pierwszy ruszył się, aby go wyłączyć i przy okazji wstać.
- Wstawaj leniu - powiedział, chichocząc pod nosem. No i co cię tak bawi dzieciaku?
- Nie chce mi się, pierdolę tą robotę - wymamrotałem, po czym odwróciłem się do Jungwona plecami i kurczowo okryłem się kołdrą aż po czubek nosa. Szybko jednak straciłem możliwość swobodnego oddychania, więc wyjąłem nos spod materiału. Przewróciłem się też na drugi bok, aby móc patrzeć na Jungwona.
- I tak perfidnie zostawisz mnie samego w szkole? Łamiesz mi serce Jay - po tych słowach, zdjął z siebie koszulkę, aby ubrać się w mundurek. Nie mogłem powstrzymać chęci patrzenia na półnagiego Jungwona, ale dopóki mu to nie przeszkadzało, to tak w zasadzie nie zamierzałem nawet próbować jej powstrzymywać.
- Chyba będziesz musiał to przeżyć, bo serio cholernie nie chce mi się wstawać - powiedziałem, strzelając kośćmi w palcach z nudów.
- Bez szans. Wstawaj - odpowiedział Won, po czym jednym, szybkim ruchem zdjął ze mnie kołdrę. Przez swoją uroczą twarz wydaje się kochany, ale to zło wcielone.
- Nie wybaczę ci tego aż do końca twoich dni - powiedziałem, zwijając się w kulkę na łóżku.
- Dobra, nie zesraj się. A teraz wstawaj, bo się spóźnimy przez twoje opierdalanie się - w tobie jego głosu dało się usłyszeć lekką irytację, więc aby nie narażać się na jego głos, postanowiłem jednak wstać. Gdy skończyłem się ogarniać była 7:50.
- Jeżeli spóźnię się przez ciebie choćby o minutę, to ci nogi z dupy wyrwę. Lojalnie cię ostrzegam - powiedział, zamykając drzwi od domu, które przed chwilą oboje opuściliśmy.
- Mógłbyś już wyjąć kija z dupy? Ja bym się na twoim miejscu cieszył, że w ogóle wstałem - powiedziałem, trzymając dłonie na jego ramionach, aby na mnie patrzył. Już mi nie odpowiedział, tylko wywrócił oczami i pokierował się do szkoły. Ale ewidentnie nie potrafi się na mnie gniewać, bo nawet 2 minuty nie minęły, a ten już złapał mnie za rękę. Słodki~.
Gdy odchodziłem już od Jungwona, aby udać się do swojej sali, zauważyłem jak podchodzi do niego dziewczyna z mojej klasy równoległej. Ani ona, ani Wonie nie wyglądali na szczęśliwych z powodu rozmowy, więc zaczynałem żałować, że jej nie słyszałem, a nie miałem czasu się wrócić.
Pov: Jungwon
Gdy już miałem iść do sali, podeszła do mnie dziewczyna z klasy równoległej Jay'a.
- Jungwon, powinniśmy porozmawiać - zaczęła z okropnie smutną miną. Zaczynałem się bać, co mogę od niej usłyszeć.
- Czego potrzebujesz Nari-ssi? - spytałem, lekko uśmiechając się do dziewczyny. W szkole nie mam innego wyboru niż tylko udawać idealnego, szczęśliwego i zupełnie normalnego nastolatka. Gdybym tego nie robił, miałbym w domu przejebane.
- Chciałabym cię bardzo przeprosić - spojrzała w dół, uciekając od kontaktu wzrokowego ze mną.
- Huh? Za co? Niezbyt rozumiem.. - byłem coraz bardziej zmieszany całą tą sytuacją.
- To ja opublikowałam tamto nagranie, Jungwon. Podobasz mi się i.. - zrobiła przerwę, aby wziąć głęboki wdech i wydech. - Kiedy zaczęło coś cię łączyć z Jay'em, byłam strasznie zazdrosna i wściekła. Na imprezie po alkoholu emocje wygrały z rozumem. Tak bardzo cię przepraszam Jungwon - łzy zebrały jej się w oczach. Serio? To ja powinienem tam ryczeć, a nie ona. Wredna suka. - Oczywiście usunęłam to nagranie, już dawno nie istnieje.. - powiedziała, patrząc mi prosto w twarz. Jak ona ma w ogóle czelność spojrzeć na mnie po czymś takim? Ma niezły tupet, to napewno.
Stwierdziłem, że ona nie zasługuje nawet na jedno słowo zwrotne, więc po prostu ją wyminąłem i pokierowałem się do sali, bez mrugnięcia okiem. Nie będę się męczył z jakimiś rozpieszczonymi dziewczynami, które nie potrafią się pogodzić z nieodwzajemnionym uczuciem.
Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, gdy wszedłem do sali, była nieobecność Nikiego. Sunoo siedział sam, więc postanowiłem zająć miejsce obok niego.
- Hej Jungwonie! - powiedział z promiennym uśmiechem na twarzy. W ogóle się nie dziwię Nikiemu, że cały czas łazi z Sunoo, on jest taki słodki. I ma śliczny uśmiech~.
- Cześć Sunoo - oddałem mu najmilej wyglądający uśmiech, jaki tylko byłem w stanie z siebie wykrzesać.
- Aww, masz słodkie dołeczki~ - zaśmiał się. Chwilę rozmawialiśmy, ale niestety zostało to ukrócone przez nauczyciela, który rozpoczął lekcje. Widziałem, że Sunoo na początku starał się skupić, ale ostatecznie i tak skończyłem z marginesem w rysunkach, w większości serduszkach. Urocze~.
Właściwie cały wolny czas spędziłem, rozmawiając z Sunoo. Proponował mi spotkanie po szkole, ale musiałem odmówić, bo chciałem pójść do Nikiego. Martwiłem się co może z nim być, bo jak zwykle nie raczył mi powiedzieć, że go nie będzie. Poza tym przy okazji dam mu notatki.
Po skończonych lekcjach Jay, jak to zwykle bywało, czekał na mnie pod salą. Przytuliłem go na powitanie.
- Idź dziś do siebie, ja muszę coś załatwić, dobrze? - zapytałem z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Dobra, jasne. Spotkamy się jeszcze dziś czy dopiero jutro? - odpowiedział, odwzajemniając mój uśmiech.
- Jeszcze nie wiem, postaram się do ciebie przyjść, ale nie mogę obiecać - stwierdziłem szczerze, po czym rozejrzałem się po korytarzu, dla upewnienia się, że wszyscy już przeszli. Gdy byliśmy już zupełnie sami, pocałowałem Jay'a lekko, kładąc dłoń na jego policzku. Później pobiegłem do domu, aby zmienić ubrania, a następnie ruszyć do Nikiego. Stwierdziłem, że może wypadałoby chociaż spytać o to, czy mogę przyjść, więc do niego zadzwoniłem.
- Hej Wonie - jego głos brzmiał, jakby nie spał od tygodnia. Zmęczenie w jego tonie było dla mnie wręcz przytłaczające.
- Cześć Niki, mogę do ciebie przyjść? - zapytałem, modląc się w myślach, aby chłopak się zgodził.
- Tak, jasne. Kup po drodze chipsy - i rozłączył się bez pożegnania. Niektóre rzeczy się nie zmieniają.
Przez kolejkę w sklepie dotarcie do Nikiego zajęło mi około pół godziny. Spotkałem się z nim w drzwiach, które mi otworzył.
- Dłużej się nie dało? - zapytał, śmiejąc die pod nosem.
- Dało się, ale się spieszyłem - odpowiedziałem, popychając go delikatnie za ramię, podczas wchodzenia do mieszkania. Jak zwykle panował tu straszny syf. - Sprzątasz ty tu czasem? - zapytałem ironicznie.
- A wiesz, że sprzątałem jakieś dwa tygodnie temu? - powiedział, będąc z siebie ewidentnie dumnym.
- Nie widać - odparłem ze szczerością. - Pomóż mi, trzeba posprzątać to pobojowisko - zabrałem się za zbieranie ubrań i śmieci z podłogi. Nie będę kłamał, sprzątanie nie było ani szybkie, ani przyjemne, ale po nim w mieszkanku Nikiego zrobiło się milion razy przyjemniej.
- Dzięki Won - powiedział, gapiąc się na porządek, jakby nigdy wcześniej go tu nie widział. Tak mogło być, nawet bym się nie zdziwił.
- Nie ma za co Niki - odpowiedziałem z uśmiechem i powoli objąłem jego szyję. Szybko mój uścisk został odwzajemniony.
Może między mną i Nikim nie było już ,,jak dawniej", ale nie było gorzej. Po prostu trochę inaczej, przynajmniej w moim odczuciu. Po chwili przytulania, usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy pakować się chipsami, które kupiłem i oglądać film, jak zwykli przyjaciele. I chyba to mi pasuje. Napisałem jeszcze do Jay'a, że nie przyjdę do niego, ale nie podałem powodu. Wiedziałem, że i tak nie będzie pytał. I takim oto sposobem, usnąłem razem z Nikim na kanapie.

~~~

No i jest po egzaminach!! Oczywiście wracam do starej aktywności, więc do zobaczenia za niedługo.
Jeszcze jedno! Jak wam się podoba comeback enhypen? Ja jestem zakochana~~

Let me feel you // JaywonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz