Galeria

9 1 30
                                    

Dziś na przerwie nauczyciel angielskiego poprosił mnie o pomoc w przeniesieniu jakiś teczek.

Zostałam wybrana wyłącznie przez to, że jako ostatnia wychodziłam na przerwę i akurat byłam jeszcze w klasie. Chyba teraz zacznę szybciej uciekać po dzwonku.

>Dziękuję za pomoc Aniu.

Ten jeden nauczyciel, który cały czas przekręca moje imię myśląc, że Anika to naprawdę tylko przezwisko. Nawet kazał mi się podpisywać Anna zanim nauczyciele nie wyprowadzili go z błędu. Nadal nie może się pogodzić z decyzją moich rodziców, a ja nie czuję do niego żalu za umyślnie nazywanie mnie Ania.

Choć brzmi jak emeryt nienawidzący przyszłości jest bardzo miły i zabawny, no i nie jest stary, a specyficzny. To może mieć jakiś związek z jego miłością do naszego miasta. Zawsze opowiada o Polsce w sposób wyniosły. Może przez czas spędzony w Anglii obudził w sobie jakiegoś patriotycznego ducha?

Sama nie wiem czy tęskniłabym za ojczyzną jak ci wszyscy autorzy z dawnych czasów ale może perspektywa długiego opuszczenia kraju powoduje jakąś wewnętrzną przemianę.

Zostawił mnie przed wejściem do pokoju nauczycielskiego, gdzie wgramolił się ze wszystkimi siedmioma teczkami. Nie dziwię się, że poprosił o pomoc bo po pierwsze z tym stosem papierów w segregatorach wyglądał śmiesznie. Po drugie mimo, że było ich tylko siedem skutecznie zasłaniały mu widok tak, że wpadł na nauczycielkę zanim ktoś zamknął drzwi.

Teraz pozostało mi wrócić do klasy, bo poproszona o pomoc nie miałam czasu wyjąć z plecaka książki, którą planowałam czytać na przerwie.

Dotarłam do rogu korytarza, gdy napotkałam znajomą twarz. Chociaż zwykle nie przejmuję inicjatywy tym razem poczułam wewnętrzną chęć do przywitania się. Sama nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje.

>Hej Lena!

Nie wiem co rozbawiło mnie bardziej, reakcja Leny na wywołanie po imieniu, które się prawdopodobnie prawie nigdy nie zdarza, czy konsternacja dziewczyny idącej obok, która prawdopodobnie była mniej lub równie zdziwiona.

>Od kiedy ludzie przestali cię unikać?

Lena pomachała do mnie ręką, a ja nieskutecznie powstrzymywałam rozbawienie całą sytuacją.

>Tu masz osobę, która mi zazdrości.

>Uderzyłaś się w głowę?

Zaczęła obchodzić mnie dookoła przyglądając mi się. Lena tymczasem śledziła jej ruchy wzrokiem śmiejąc się. Sama już nie wytrzymałam i zaczęłam wydawać dźwięki przypominające piszczenie czajnika nim zrezygnowałam z śmiechu z zamkniętymi ustami. Po chwili opamiętałam się i odpowiedziałam.

>Sama chciałabym być niewidzialna.

>To źle trafiłaś! Lenie daleko do bycia niewidzialną. To jak z duchem, unikasz go i udajesz, że go nie widzisz bo jeszcze spojrzy na ciebie. A wiadomo co ci wtedy zrobi?

Ciekawe wnioski, ale właściwie kim jesteś? Widać, że dziewczyna zna się z Leną i wyraźnie jest z nią w dobrych relacjach. Przyjaciółka z dzieciństwa, znajoma z czasów zanim się tak zaczęła ubierać? Ciężko określić ich powiązania.

Dziewczyna odwróciła się w stronę Leny i zawołała.

>Grarulacje! Masz więcej niż jedną znajomą!

Brzmi to dość prześmiewczo. Nie wiem jak powinnam na to zaregować. Czytając takie sceny zwykle mam ochotę uderzyć taką osobę w twarz, ale raczej nie przejdę do rękoczynów.

Happy Love LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz