Łowcy duchów

1 1 7
                                    

>Przypomnij mi jeszcze raz, co robimy w środku nocy pod tym mostem?

>Szukamy duchów!

Monika powiedziała z entuzjazmem, żałuje tego pytania. Zadałam je kilkukrotnie i nadal nie przeszłam przez fazę zaprzeczenia. Powinnam się była domyśleć, że mówi serio i nie jest to jakaś gra słowna. Na przykład, gdy Emma ostatnio proponowała mi znęcanie się nad ludźmi okazało się, że mówi o simsach.

Jest to dość dziwny koncept, właściwie gra polega na tworzeniu wirtualnych awatarów i kierowaniu ich życiem jako swego rodzaju głos z tyłu głowy, może nawet bóg. Gra nawet nie wymaga większej ilości osób, ale i tak wciągnęła nas wszystkich w rozmowę.

Wydaje mi się, że można zastosować sposób tworzenia postaci w tej grze do analizy ludzi i ich postrzegania siebie. Każda z nas tworzyła swoją postać i pomimo tego samego zadania podeszłyśmy do niego zupełnie inaczej. Postać Leny bardzo przypominała nią samą, moja miała zupełnie inne włosy i ubrania od tych noszonych przeze mnie, tymczasem Emmy nie była nawet dziewczyną. Przypominała kogoś o cechach i wyglądzie całkowicie odbiegających od niej, w końcu nawet innej płci. Ciekawe jak tworzenie odzwierciedlenia siebie może prowadzić do takiej odmienności. Chociaż tak naprawdę nikt nie każe nam robić siebie.

Oddzielnym problemem jest fakt jak wyidealizowana jest rzeczywistość w tej grze. Postać Emmy chodząca na siłownie i do klubów była pierwszym zaskoczeniem, ale nawet ja kierowałam tym odzwierciedleniem siebie drogą, której sama nie podejmuję. Czasem piszę coś hobbistycznie i nigdy nie pomyślałam o próbie wysłania moich prac do wydawnictwa, tymczasem w grze zostałam autorką bestsellerów. Okazuje się, że najbardziej odmienna zewnętrznie Lena miała postać reprezentującą samą siebie w większości aspektów. Ciężko stwierdzić czy to po prostu widzimisie, czy może kryje się za tym większa psychologia, ale mnie pokazało to, że powinnam pracować nad pewnością siebie.

Znowu się zamyśliłam i odbiegłam od tematu. Nie wiem na jakie fora wchodzi Monika, prawdopodobnie na wszystkie, ale ktoś powinien zacząć ją kontrolować. Co ciekawsze zaprosiła tu też Sakurę, która się zjawiła. Myślałam, że nienawidzi horrorów, Emma opowiadała jak spała wtulona w pluszaki po nocy horrorów u Gab. Może znowu koloryzowała sytuacje, jak to zawsze robi z Leną.

>Dlaczego musimy się spotykać tutaj?

>Bo to most samobójców

>Moniś, takich rzeczy się nie mówi z ekscytacją.

>Moniś?

Kurcze, powiedziałam to na głos. Zawsze mi się jakoś wymsknie w najgorszym momencie. Normalnie nie bawię się zdrobnieniami, ale póki nie znam żadnego telepaty, nikt nie zabroni mi robić tak w głowie.

>No wiem, ale po prostu chce zobaczyć ducha.

>I gdzie ty przeczytałaś o tych duchach?

>Jest taka fajna strona.

Rozumiem, że nie zamierza się podzielić źródłami. Gdy o coś pytam oczekuje pełnej odpowiedzi! Pewnie zdążyła się rozkojarzyć ze swoim czasem utrzymania uwagi na poziomie dwulatka, może powinnam z nią rozmawiać trzymając grzechotkę.

>Czyli jakiej?!

>A paranormalnetutaj.

>Ale durna nazwa.

>Ale mają fajne zdjęcia.

>To fotomontaż.

Usłyszałam coś od strony mostu, dziewczyny też bo natychmiast przerwały. Logicznie biorąc, najpewniej jest to bezdomny, oni często chowają się w takich miejscach. Dreszcz przeszedł mnie głównie przez to, że nie spodziewałam się tych odgłosów. Co to wogóle było? Jakieś spadające kamienie?

Happy Love LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz