4

185 22 6
                                    

××× 15 kwietnia, 10 lat później ×××
Katsuki - 20lat
Izuku- 22lat

Katsuki Bakugo

- Katsuki słyszałeś o katastrofie która miała ostatnio miejsce? - zapytała mnie moja matka która przyjechała do mojej rezydencji na weekend.

- nie miałem czasu się tym przejmować. - westchnąłem i spojrzałem na matkę,  odłożywszy papiery, które miałem w rękach.

- Otóż kojarzysz hale Richarda? - przytaknąłem, przypominając sobie że czytałem o nich w papierach. Ten zapyziały Alfa, nie myślący o niczym innym niż o sobie.

- To nie były hale tylko laboratoria. - poprawiłem ją i pozwoliłem jej kontynuować skinięciem głowy.

- Ostatnio miał tam miejsce wybuch. - zamarłem, a matka wziął wdech I kontynuowała. - Wszystko praktycznie zrównane z ziemią, około 150. osób nie żyje, w tym sam Richard. Zresztą lepiej dla nas.

- Dla ciebie. - syknąłem. - Wiesz co było przyczyną wybuchu? - dopytałem, lekko zainteresowany tym wydarzeniem.

- nie wiem, pewnie robili test jakiejś niedopracowanej broni, czy coś w te gusta. - zastanowiła się. - Synku uważaj teraz na siebie. Ja jestem na bezpiecznej pozycji, lecz ty jesteś nowy a w dodatku jesteś omegą. Nie chcesz mej pomocy ani ochrony więc jesteś zdany na siebie. Będzie teraz duże zamieszanie Richard był jednym z najbardziej wpływowych polityków i klientów.

- Wiem - poderwałem się z miejsca i podszedłem do kobiety. - Więc po to przyjechałaś a raczej wprosiłaś się do mego domu? Jeżeli tylko to chciałaś mi przekazać to możesz opuścić to lokum. - minąłem ją i ruszyłem do kuchni.

Spotkałem po drodze moją *prawą ręke* lecz ten widząc moje nastawienie nawet nie próbował mi umilać dnia. Wiedział że mógłby za to srogo zapłacić.

Zrobiłem sobie kawę i ruszyłem na taras, biorąc po drodze paczkę fajek.

Zamknąłem za sobą drzwi. Podszedłem do poręczy i się o nią oparłem. Popatrzyłem na widoki, które swoją drogą nie były najgorsze.

- Ciekawe co się święci. - powiedziałem sam do siebie, napiłem się kawy. - ten człowiek nie mówi nic bezpodstawnie. Ona wie że coś się wydarzy. Tylko czemu mi nie powie co! - syknąłem I uderzyłem ręką o barierkę.

Wyciągnąłem z kieszeni opakowanie papierosów, wziąwszy jednego zapaliłem go i zaciągnąłem się. Wypuściłem nieduży kłęb dymu i zacząłem rozmyślać, jaką kłodę pod nogi tym razem rzuci mi ta kobieta.

-Panie Bakugo! - wyrwał mnie z transu Kirishima który stał w drzwiach.

- Hm? - mruknąłem nawet na niego nie spoglądając.

- Pański telefon dzwoni od dobrych 10 minut. Przynieść go tutaj?  - zapytał

- Jeszcze się pytasz? - skierowałem się ku drzwiom, a gówno włosy już poszedł po mój telefon.

Po nie całej minucie miałem go już w swojej ręce, podziękowałem I zobaczyłem kto to do mnie tak wydzwania, wracając spowrotem do mojej ukochanej barierki.

- Todoroki?! Czego ten kutas chce? - warknąłem sam do siebie. Wziąłem głęboki wdech i odebrałem, wiedząc że on nigdy nie przestanie dzwonić.

- Katsuki , czemuż to nie odbierasz? Zapomniałeś że dziś jest spotkanie? - westchnął załamanym głosem.

- No zapomniałem - odparłem. - Matka mi obrabia dupe. Nie mam jak się skupić.

- No to się rusz i przyjedź, na razie jeszcze goście się witają. - nie dając mi szansy na odpowiedź rozłączył się.

Ochroniarz×DekuBaku-A-O-BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz