12)

739 22 3
                                    

Obudziłam się w środku nocy słysząc głośny huk. Nie miałam pojęcia co to może być i jak zwykle moja ciekawość wygrała. Wygrzebałam się spod kołdry i po cichu podeszłam do drzwi. Uchylilam je i wyjrzałam na korytarz. Pusto. Na palcach powoli ruszyłam w stronę schodów. Zeszłam kilka stopni i już ujrzałam chwiejącego się Chrisa.

Był pijany. Bardzo.

Chłopaków nie było. Musieli już wyjść.

Brunet ubrany był w kurtkę, a w ręce trzymał kluczyki i próbował założyć buty.

On ledwo stoi i nie potrafi ubrać butów, a chce prowadzić auto?

Stanęłam niedaleko niego i odchrzaknęłam. Podniósł się gwałtownie, rozejrzał się na boki i w końcu mnie dostrzegł, gdy z litości zapaliłam światło.

Zmrużył oczy.

-Co ty tu robisz? - ledwo co go zrozumiałam przez ten bełkot - Wracaj spać.

-No nie wiem. Może ktoś mnie obudził? - spojrzałam na niego wymownie.

-Kto cię obudził? - spytał ze zdziwieniem.

Uniosłam wysoko brwi i patrzyłam na niego ze zdziwieniem. Już ledwo co kontaktuje.

-Ty? - bardziej spytałam niż stwierdziłam.

Zmarszczył brwi i wyglądał jakby intensywnie nad czymś rozmyślał.

-Serio? - nie dowierzał - Nie przypominam sobie - powiedział plącząc język.

-Przywaliłeś o coś - przewróciłam oczami.

-Aa - uniósł wskazujący palec ku górze - dopraawdy? - Przedłużył, bo zachwiał się i o mało nie wywalił.

-Gdzie ty się wybierasz teraz? - przypomniałam sobie po co tu przyszłam, gdy kontynuował zakładanie obuwia.

-Ja-adę sprawy załatwić - odparł, jakby to było normalne.

-W takim stanie? I o takiej godzinie? - nie dowierzałam jego planom...A może głupocie?

-Mhm - mruknął.

-Ty wiesz, że ledwo stoisz? - upewniłam się.

-Noo co ty - przewrócił oczami i gwałtownie się podniósł. Zachwiał się i gdybym go nie złapała to leżałby na ziemi. W sumie kusząca propozycja na kolejny raz.

-Mówiłam coś? - spytałam z wyższością.

Burknął tylko coś niezrozumiałego pod nosem i otworzył drzwi. No prawie. Okazały się zamknięte na klucz.

Ten debil już nie myślał i ze skupieniem próbował je otworzyć. Sparpał za klamkę i pchał je dobre 5 minut, aż się poddał.

-Wiesz, że są zamknięte? - pokręciłam głową.

-No too-o dlatego próbuję jee otworzyć - wzruszył ramionami.

-Boże co jest z tobą nie tak? - klepnęłam się w czoło - Na klucz są zamknięte.

-O kurde faktycznie! - wydarł się, jakby właśnie odkrył Amerykę. Zaczął gorączkowo poszukiwać kluczy, gdy ja stałam tylko oparta o ścianę i patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Przez cały czas trzymał je w ręce łącznie z tymi od samochodu. Jak jest pijany to nie ogarnia świata.

-Co się cieszysz? - spytał jak zobaczył moje rozbawienie.

Odwróciłam się na pięcie i poszłam do kuchni z zamiarem napicia się. Podążał za mną.

-Eej, mówię do ciebie.

Nie odpowiadałam, tylko w spokoju nalewałam wody do szklanki.

-Haaaloo - pomachał mi kluczami przed oczami i znów go olśniło. Zrobił minę, jakby co najmniej dostał wymarzony samochód.

I'll Always Choose YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz