Siedziałam na matmie i przepisywałam równanie z tablicy. Harris jak zawsze coś gadał pod nosem do siebie, popijając swoją poranną kawę. Za pół roku czeka mnie próbna matura, ale nie mam o co się martwić. Jestem całkiem dobra z tego przedmiotu, lecz nie mogę powiedzieć że za nim przepadam. Mazałam długopisem po kartce, gdy zabrzmiał dzwonek.- Na następnej lekcji kartkówka - powiedział na koniec Harris.
Po jego słowach wszyscy pospiesznie wyszli z sali. Była teraz przerwa obiadowa, więc wraz z Malaya'ą kierowałam się do stołówki.
- Ten starzec to nigdy nam żyć nie da - westchnęła dziewczyna idąca obok mnie.
- Nie jest tak źle - uśmiechnęłam się. - Pamiętaj ze dzisiaj zakrywamy noc i możemy zacząć żyć.Co piątkowe imprezy były naszą tradycją, odkąd pamietam. Zawsze upijałyśmy się do nieprzytomności. Naszym ulubionym miejscem był mały klub, niedaleko szkoły.
Zbliżyłam się do okrągłego, niebieskiego stolika przy którym siedzieli już nasi przyjaciele. Usiadłam obok Malayi i wyciągnęłam jabłko z torby.- Pięknie dziś wyglądasz May - powiedziała Nicol.
- Ty tez Nic - posłała jej uśmiech i spojrzała w stronę chłopaka siedzącego naprzeciwko nas.
- Gapisz się - rzuciłam do Axela.Axel Wood, to nasz przyjaciel od podstawówki. Wysoki blondyn z dziwnym poczuciem humoru. Od najmłodszych lat był straszną niezdarą. Kiedyś w 3 klasie dostał wyzwanie
żeby odbić piłkę głową 5 razy. Na początku szło mu dobrze, az do 3 rzutu. Wtedy piłka trafiła mu w nos, a on się potknął i złamał nadgarstek. Śmieszny gość ale za to go uwielbiam.- Zabronisz mi? - powiedział z chytrym uśmieszkiem.
- Mogę ci wbić widelec w oczy i się wykrwawisz - dodałam pomiędzy kęsami jabłka.
- Prędzej to ja sobie sam go wbije.W tym momencie uniosłam się z siedzenia wraz z widelcem w ręce i udawałam ze celuje w oczy blondyna. Axel wstał i próbował uciekać. Goniłam go dookoła naszego stołu. Sytuacja wyszła spod kontroli i blondyn zmierzył w stronę wyjścia z cafeterii. Już prawie wybiegawszy z sali chłopak wpadł na kogoś. Stanęłam w miejscu kiedy zauważyłam
posturę mężczyzny.- Jezu sorry - rzucił w jego stronę Axel.
Chłopak zmierzył blondyna od góry do dołu po czym parsknął:
- A ty nadal zachowujesz się jak gej.
Wyminął go i zniknął wśród stolików.
- A ten tu czego - powiedział Axel poprawiając kołnierzyk koszulki.
- Nie mam bladego pojęcia - rzuciłam i skierowałam głowę w stronę naszego stolika.Zrobiłam obrót na stopie i wraz z widelcem w ręku zaczęłam iść w tamtą stronę wraz z Axelem. Kiedy byliśmy już blisko blondyn podbiegł do stolika.
- Dziewczyny nie uwierzycie kto wrócił - powiedział oburzony chłopak.- No dawaj - rzuciła podekscytowana Nicol odwracając się w naszą stronę.
- Michael - wyszeptał Axel.Dziewczyny zrzuciły sobie spojrzenie i zaczęły się rozglądać po stołówce. Ich wzrok skierował się na stół w kącie sali. Siedzial tam. Brunet z kolczykiem w nosie. Michael Moxan. Najbardziej kontrowersyjny uczeń naszej szkoły. Podobno dwa lata temu zlał kwasem twarz jakiemuś gościowi, bo zaczął obrażać jego ojca. Inni tez coś gadali, że jest wplątany w jakąś mafię, ale nie zbyt chce mi się w to wierzyć. Nasze zdziwienie nie było spowodowane tym jakie brudy miał za uszami, tylko tym że się tu pojawił. Po ostatniej jego akcji nie był widywany od dobrych paru miesięcy. Teraz jak gdyby nigdy nic wszedł i zrobił tyle szumu, że głowa mała. Nagle głowa bruneta skierowała się w naszą strone. W jego oczach widziałam, coś dziwnego. Jego szmaragdowe oczy oddawały - grozę. Szybko odwróciłam wzrok i powróciłam do jedzenia jabłka.
CZYTASZ
Dancing in champagne
RomanceLondyn. Piękne miasto w Wielkiej Brytanii. Alexandra Clone pewnego wrześniowego wieczoru weszła do nieodpowiedniej uliczki miasta, przez co teraz jej życie może runąć jak domek z kart - jeżeli jej sekret się wyda. Dodatkowo do szkoły wraca jej koleg...