Rozdział 8

478 31 14
                                    

Tydzień później po ruji izuku bo nie mam pomysłów

Izuku///////

Wczoraj skończyła mi się ruja, nadal mam w głowie to co zrobiłem gdy miałem ruje a spałem wtedy u kacchana..Teraz czuje się nie komfortowo trochę przy nim ale on mi dałam mówi że to nic takiego,I mi przypomina jak on się zachowywał podczas dni alphy. Ale mi jest naprawdę wstyd. Mina jak to usłyszała powiedziała tylko " WIDZISZ nawet twoja omegą na niego leci" . Shipuje mnie z kacchanem. Jakoś to daje rade przeboleć bo przecież on jest tylko moim przyjacielem.

Dobra przestanę o tym myśleć i tyle kacchan tak mówił. Skoro on ma to gdzieś to też będę miał to gdzieś i tyle. Westchnąłem.  Jest piątek więc dzisiaj ostatni dzień lekcji a jutro weekend. (AUT: a tak serio już mi się pojebało)

Ubrałem się w swój mundurek i wziąłem plecak I wyszlem z pokoju. Przed pokoja czeka oczywiście na mnie kacchan..I mina przywitałem się z nimi. I razem udaliśmy się do szkoły. Staram się normalnie rozmawiać z kacchan Jednak często sie rumienię. Co jest ze mną nie tak to wszystko wina ruji! Głupia omegą głupia!

~nie obrażaj mnie pf ~ prychnela moja omega

To wszystko twoja wina! Więc się nie dziw teraz.
Nie uzyskałem odpowiedzi od niej wiec tylko westchnąłem, weszliśmy do klasy A miny jako najbardziej towarzyską osoba jaka znam pobiegła do dziewczyn. A ja I kacchan usiedliśmy na swoje miejsca. A do nas co ciekawe podeszła Omega Uraraka

- Hej katsuki-kun i izuku-kun co tam u was? , słyszałam że miałeś ruje izuku jak się czujesz?- kacchan nic nie odpowiedział tylko ignorując ja położył się na mojej ławce, ja postanowiłem odpowiedzieć.

- Wszystko jest w porządku!  Już się lepiej czuje. Niestety my omegi musimy to mieć- westchnąłem lekko załamany naprawdę beż ruji świat byłby lepszy

- Zgadzam się! Po pierwsze że boli i trwa kilka dni - burknela szatynka nadymajac przy tym policzki -Dobra idę do dziewczyn to pa chłopcy!

I poszła do dziewczyn, spojrzałem na kacchana który leży na mojej ławce. Jakby swojej nie miał. Westchnąłem i znowu przypomniało mi się co się stało tydzień temu. Naprawdę musi mi się to ciągle przypominać? A kacchan jak by czytał w moich myślach, powiedział patrząc na mnie

- Nadal się tym zadręczasz? - prychnal, a ja tylko kiwnalem głową. Ten westchnął po czym warknął lekko zirytowanym- Mówiłem Ci ze to nic Deku więc to nic tak?- potwierdziłem mu ponownie kiwnieciem glowy, akurat zadzwonił dzwonek tak więc położył się znowu jednakże teraz na swojej ławce.

Pierwsza lekcja, a ja oczywiście jak zawsze słucham uważnie aby wszystko ogarniać. I staram się robić w miarę ładne notatki chociaż uważam iż moje pismo nie jest ani trochę ładne. Jednak się staram, a to się chyba liczy czyż nie?
Westchnąłem słuchając nauczyciela ,jak kacchan ogarnia to wszystko bez słuchania i robienia notatek?

Przez cały dzień w szkole nic się nie działo ciekawego. Nie wychodziłem poza teraz gdyż nadal z tyłu głowy mam myśl że prawie mnie zgwalcono a wolałbym aby to się nie powtórzyło....
Mina poszła z dziewczynami na zakupy więc z kacchanem wracamy sami do Akademika.

- Kacc- chciałem go znowu przeprosić za to ale kacchan mi przerwał mówiąc

- Jak jeszcze raz mnie przeprosisz to ci zakleję ta twoja buźkę taśma- warknął a po chwili dodał- Planujesz jechać do domu? Czy zostajesz ?

- Mama wyjechała.. Więc zapewne zostanę w akademiku a ty?-
Spytałem zerkając na niego, już wchodziliśmy do Akademika.
- Jadę matki chce mnie widzieć aby omówić że mną sprawy związane z wataha. - westchnął , I spojrzałem na mnie - może chcesz ze mną jechać? Nie będziesz przecież tutaj sam siedział.

¦wybacz że jestem samolubem.¦ bkdk ¦ omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz