Rozdział IX

36 3 5
                                    

Serce mi zamarło, gdy usłyszałam słowa Rzecznej Gwiazdy.

Ślepa Łapa? Co to za bezsensowne imię? I jeszcze moim mentorem Górski Szczyt? Klanie Gwiazd, to się nie dzieje naprawdę!

Moje serce już po chwili waliło jak młotem, gdy na drżących łapach podeszłam do Górskiego Szczytu i zetknęłam się z nim nosami. Jego dotyk był zimny, wręcz lodowaty, więc zadrżałam lekko gdy nasze nosy się dotknęły.

Cicho usiadłam obok Srebrzystej Łapy, a on jedynie czule owiną mnie ogonem. Niepewnie lekko odsunęłam się od kocura, nie wierząc, jaką porażkę poniosłam.

Spojrzałam kątem oka na Płomienną Łapę oraz Rozżarzoną Łapę. Kocur o dymnym umaszczeniu szturchną siostrę barkiem, patrząc na nią z triumfem.

— Dwie myszy. — szepną. — Jutro.

Szara kotka jedynie przewróciła oczami, jednak po chwili uśmiechnęła się kpiarsko i ledwo zauważalnie przytaknęła głową.

Klanowicze już po chwili zaczęli wykrzykiwać nasze nowe imiona. Z bólem zauważyłam, że moje imię pada jedynie z ust Lewka, Pluskającego Potoku oraz Irysowej Duszy.

* * * *

Następnego dnia, już o świcie obudziłam się z ciężkiego snu. W nocy nie potrafiłam zasnąć, w głowie cały czas huczały mi słowa Rzecznej Gwiazdy.

Słabo zamrugałam w porannym, lekkim świetle dnia, a po chwili wstałam powoli na łapy, każdą z nich następnie rozciągając. Przymrużyłam oczy, rozglądając się po Legowisku Uczniów.

Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do codziennego widoku tego legowiska, zaraz po przebudzeniu się. Z resztą, kto by się przyzwyczaił po jednej nocy?

Rozglądając się dookoła, zauważyłam, że legowisko Srebrzystej Łapy jest puste. Tak samo jak legowiska Płomiennej Łapy oraz Rozżarzonej Łapy. Za to Wędrowna Łapa i Zachmurzona Łapa nadal spali.

Westchnęłam cicho, po czym wyszłam z Legowiska Uczniów. Przyjemne ciepło ogarnęło moje ciało, gdy promienie słońca padły na moje brązowe, częścią białe futro. Zmrużyłam oczy, a dopadło mnie jeszcze większe przygnębienie z tą całą ceremonią na ucznia...

Rozejrzałam się po obozie. Pluskający Potok, która znów została wojowniczką, dzieliła się myszą z Irysową Duszą, rozmawiając cicho. Mleczna Przysięga siedziała w cieniu obozu, patrząc w niebo, a Poziomkowa Łapa właśnie wchodziła na Polanę Medyka z nowym zwitkiem ziół w pysku. Piaskowy Ogon siedział przy wysokiej trawie z Mysim Nosem oraz Malinową Pieśnią.

Śnieg nadal się utrzymywał, jednak Główną Polanę Obozu, zaczynały zdobić drobne kałuże.

Spojrzałam kątem oka na Srebrzystą Łapę, który siedział pod krzewem pokrzyw, spojrzeniem swoich złotych oczu, przeczesując obóz. Po chwili poczułam jego wzrok na sobie.

Odwróciłam głowę od kocura, rozglądając się niechętnie za Górskim Szczytem. Z tego co wiem, miał mi dzisiaj pokazać terytorium Klanu Podniebnych Strumieni.

Już po chwili, mój wzrok odnalazł wcześniej szukanego kocura. Miałam już do niego podchodzić, gdy nagle, za moimi plecami rozległ się aż zbyt dobrze znany mi głos:

— Ślepa Łapa!

Przez chwilę nie zareagowałam, lecz parę uderzeń serca potem, niechętnie odwróciłam się w stronę głosu.

Kogo innego mogłam ujrzeć niż Płomienną Łapę?

Odetchnęłam głęboko, starając się trzymać emocje na wodzy.

Wojownicy||Skały Potoku||TOM I|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz