Patrzę w jej źrenice
Obce, choć jakby znajome
Chce mi coś przekazać,
Lecz jej usta nieruchome,
Bardziej się domyślam, niż próbuję odczytać
Obraz się rozmywa, gdy próbuję ją chwytać
Śledzi moje ruchy, każdy skrawek ciała
Chyba nie wygląda tak jak zawsze chciała
Dużo nas łączy, czujemy smutek, ból i łzy
Długo się już znamy, a to wszystko jakby sny