męczą mnie myśli, te wszystkie skrajności,
gdy pragnę uwagi i samotności
nie ma w tym żadnej racjonalności,
chcę nienawiści i wielkiej miłości
i moich słów, jak ze spiżu, trwałych
jednak żeby czasem też przemijały
nie wiem też, czy chcę zapomnienia czy wiecznej pamięci
raz pragnę życia, innym razem śmierci