Rozdział 7 ,,Panna Pijana''

298 14 0
                                    

Wstałam rano, spotkałam się znowu z bólem głowy i poszłam się ubrać.

Była sobota więc żadnych lekcji nie traciłam. Zeszłam na dół w topie i krótkich spodenkach, nie to żeby powalić na kolana braciszków Tony'ego, co to to nie...

Pov. Dylanek

Siedziałem sobie w kuchni, aż weszła jakaś hot laska. Ta sama która siedziała z Tony'm na kanapie. Tylko problem z tym że żadnej tu w domu dziewczyny nie mamy, pomijając Haili która nie może się tak ubrać, i Eugiene, ta druga jest już w podeszłym wieku, więc takie widoki nigdy się nie zdarzają.

- Cześć dziewczynko

- Cześć chłopczyku

- Uuu ktoś tu się dobrze wyspał

- Wiesz raczej popił, bo to, to tak

- Pijana jesteś

- No raczej

- Tony wie że tu jesteś?

- On śpi

- A spoko. Jesteście już razem?

- Nieee. A po co pytasz?

- Po nic, tak z ciekawości

Pov. Tony

Wstałem a Call już nie było. Zastanawiałem się gdzie może pójść, raczej pijana laska. Okazało się że flirtuje z moim starszym bratem. W sumie nie byłem zaskoczony. Patrząc na jej stan...

- Hej Księżniczko. Jak się czujesz?

- W sumie to napierdala mnie głowa, ale pomijając to, to nie źle.

- Wow, Tony skąd ty wytrzasnąłeś taką babeczkę

- Wiesz Dylan wszystkie na mnie lecą

Dylan tylko uniósł wzrok do sufitu nic nie mówiąc.

- Chłopczyki co byście powiedzieli na taką sześcioosobową buteleczkę? Tak o 2 albo o 3 w nocy.

- Panieneczka się lubi bawić

- Jak mam łamać zasady to na całego - wyszczerzyła się przy tym kończąc konwersację

Zastanawiałem się tylko nad jedną rzeczą, przecież nas tu jest tylko troje, dołączając mojego bliźniaka to czworo

- Call a jak sześcioosobowa?

- No ja, ty, Dylan, Shain... - powiedziała szczerząc się do mnie - Will i Vince...

- Wiesz Vincenta i Willa możemy sobie raczej odpuścić

- Nieee , oni też

- Księżniczko ja nie wiem czy oni... - zawahałem się - nam pozwolą grać w butelkę

- Callie, Tony ma rację oni nam nie pozwolą - wtrącił się Shain który właśnie zszedł i słyszał całą naszą pogawędkę

- Nieee ja chcę żeby oni byli

- Tony nie przepiłeś jej? - spytał Shain

- No wypiliśmy całą wódkę

- No... - i urwał bo właśnie do kuchni wszedł Vincent

Pov. Callie

Byłam taka pijana że nie panowałam nad językiem. Uspokoiłam się dopiero gdy do kuchni wszedł Vince.

Zmierzył mnie wzrokiem. Potem Tony'ego potem Shain'a a na końcu Dylana.

- No, to co kombinujecie? - spytał łagodnie will

- Nic...

- Zobaczymy

------------------------------------------------------------------

Wow, udało mi się skończyć bo wiem że długo czekaliście... Po prostu nie wiedziałam jak zacząć, i do czego mam dążyć.

Zaczynam pisać następny rozdzialik.

Dz za czytanko

,,430'' słów

~Ten Jedyny~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz