Dnia następnego, obudziłam się dość późno. Miałam rozmazany makijaż i podciągnięta sukienkę aż pod biust. Miałam nadzieję że rano ani wieczorem nikt mnie nie odwiedził,bo chyba spaliła bym się ze wstydu. Starałam się ogarnąć,ale nie mogłam przestać myśleć o tym incydencie z Tonym, chwila? To naprawdę był on..? Ja już sama się pogubiłam,nie chciałam zawracać sobie dodatkowo w głowie. Zebrałam myśli i odświeżyłam się w łazience, usiadłam na miękkiej pufie, chwyciłam za telefon,karteczkę z numerem i z lekkim zawachaniem wybrałam numer,który podarował mi ten Chłopak. Nie byłam pewna że to był tony,ale raz kozie śmierć.
Dzwoniłam przez chwilę,i w końcu ktoś odebrał.
-tak? Tu Tony monet.
Zawiesiłam się,ale nie chciałam żeby się rozłączył. Postanowiłam więc się przedstawić.
-Melanie Santan, poznaliśmy się wczoraj w klubie,dałeś mi karteczkę z numerem.
-Cześć słoneczko,pamiętam kim jesteś.
Słoneczko? On do każdej tak mówi prawda?...
-wybacz,nie chciałem cię przerazić,spotkajmy się jutro w kinie. Tak o szesnastej.
Powiedział to tak zdecydowanie,że sama się pogubiłam,czy ja tego chciałam? Eh, trudno,raz się żyje.
-nie szkodzi,Jasne,spotkajmy się o szesnastej w kinie.
-no i super,a teraz muszę kończyć lala,bo mam sprawy do ogarnięcia. Pa
-p-
Nie zdążyłam się pożegnać,bo było słychać głos rozłączenia.
Co ja właśnie zrobiłam? Dopiero co poznałam Tonego, a już mam się z nim spotkać? Kto wie czy nie chcę mnie tylko zaliczyć.
Długo zebrałam myśli,aż w końcu poszłam z tym do brata,zawsze mogłam się do niego zwrócić, choćby nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Nawet jeśli ma 29 lat.
-Adrien..
Powiedziałam nie śmiało,widząc go na kanapie w salonie rozmawiającego przez telefon.
-tak?
Adrien pożegnał się z osobą w słuchawce i poświęcił mi pełna uwagę.
-no no ja mam dylemat.
-co się dzieje?
Wskazał ręką na kanapę,że miałam usiąść obok niego. Usiadłam więc, spojrzałam mu w oczy i prosto z mostu walnęłam.
-tony monet chcę się ze mną spotkać w kinie.
-Monet? Ten monet? Ten którego siostra rzuciła we mnie kiedyś nożem?
-tak, dokładnie ten Monet. Poznałam go wczoraj w klubie.
-pewnie chcę cię przeruchać
Zaczął się śmiać*
Mi wcale do śmiechu nie było, potrzebowałam szczerej rady. Ja naprawdę byłam zakochana. Ale bałam się że Adrien ma rację. Tony nie wydawał się zbyt uczuciowy.
-to nie jest śmieszne,ja naprawdę się zakochałam Adrien.
Adrien spojrzał na mnie z taką powagą,jagbym widziała Vincenta.
-słuchaj młoda,jeśli się zakochałaś to próbuj,nie płacz tylko potem,że cię wyruchał i spierdolił.
Nie widziałam jak traktować tą odpowiedź,z jednej strony dziękowałam bratu,że cokolwiek mi doradził,ale jednak to wciąż było za mało .
-dzieki.
Powiedziałam po cichu,a w zamian dostałam mały uśmiech na twarzy brata.
Trudno,pójdę na to spotkanie. Nawet jagby chciał mnie wyruchać,to i tak miałam to w dupie,ile chłopców już to zrobiło. A z Tonym? Zaszczyt.
Kilka godzin później gdy leżałam sobie w pokoju i oglądałam telewizję,zadzwonił do mnie telefon. Nie był to tony, ani nikt z mojej rodziny,więc bardzo niechętnie odebrałam.
-halo?
Powiedziałam znużonym głosem,jagby właśnie ktoś wybudził mnie z zimowego snu.
- dzień dobry,tu poczta kwiatowa,mogłaby pani zejść,i otworzyć drzwi?
Poczta kwiatowa? Dziwne,nikt jej nie zamawiał.
Niechętnie ruszyłam tyłek z swojego wygodnego łóżka,zeszłam na dół i otworzyłam drzwi,moim oczom ukazał się tak wielki bukiet kwiatów,że zasłaniał panią która go dostarczyła. Od kogo mógł on być?
Przyjęłam bukiet od tej miłej,z wyglądu sympatyczniej i zadbanej kobiety. Ujrzałam karteczkę.
„Od Tonego ❤️"
Ja chyba śniłam. Skąd on wiedział gdzie ja mieszkam? No tak, Monetowie wiedzą wszystko.
Jeszcze raz poważnie się zastanawiałam czy to nie jakiś głupi żart ze strony mojego brata lub byłego chłopaka.
Nie wiem,czy stety,czy niestety mój telefon właśnie zawibrował.
To wiadomość od Tonego:
-kwiaty doszły? Nie byłem pewny adresu, więc wolę się upewnić.
Łzy zbierały się mi się do oczu,
Nie wiem,czy z radości, czy z zażenowania. Mimo to, doceniałam gest Tonego,więc grzecznie mu odpisałam:
-Tak, doszły,są piękne! Ale z jakiej to okazji? 💜
By było bardziej "romantycznie" dodałam na końcu wiadomości fioletowe serduszko. Szybko dostałam odpowiedź.
Nie wiem,czy ta odpowiedź miała coś sugerować,czy co. W każdym bądź razie brzmiała,jagby Tony Monet po raz pierwszy się zakochał.
-ciesze się, dowiedziałem się że najbardziej lubisz białe róże. No to ci je wysłałem. Słoneczko ❤️
Słoneczko? I jeszcze to czerwone serduszko,trochę ryzykownie jak na pierwszy raz.
Wsadziłam kwiatki do wazonu,zabrałam je do swojego pokoju. Znalazłam honorowe miejsce tuż obok łóżka,w końcu to były kwiaty,od jednego z najprzystojniejszych Monetów .
Usiadłam na łóżko i rozmyślałam chwilę,czy z tego coś będzie,czy nie. To był Monet,czytałam dużo o tej rodzinie, byli nieprzewidywalni,kto wie, co mu jeszcze przyjdzie do głowy.
Usiadłam,wzięłam głęboki wdech i przeszperałam całą garderobę w poszukiwaniu najlepszej sukienki do kina. To nie miało wyglądać jak randka,tylko zwykłe spotkanie, bynajmniej ja tak to odebrałam.
Szukałam chyba z pół godziny,w końcu znalazłam tą idealną, białą sukienkę z odkrytym ramionem. Przez dwie godziny siedziałam przed lustrem i doglądałam,czy sukienka dobrze ma mnie leży. Tak się w to przyłożyłam,że nie zauważyłam że jest już 23. Zdjęłam sukienkę i ostrożnie,tak by jej nie pognieść ułożyłam ją na biurku,była widoczna,więc nie mogłam o niej zapomnieć.
W dzień naszej "randki" wstałam dosyć szybko,kalkuluje że przez to, co dzisiaj miało się wydarzyć. Nie byłam w nastroju do randkowania,ale sama myśl o tym,że miałam iść na nią z nie jakim kolwiek chłopakiem,bo z Tonym Monet,we własnej osobie. Stresowałam się,więc większość ranka przeleżałam w swoim okropnie wygodnym łóżku. Nawet nie zeszłam na śniadanie,bo z tego całego stresu odechciało mi się jeść. Ale wiedziałam że muszę coś zjeść, bo nie będę żarła jak świnia przed chłopakiem,który tak bardzo mi się podobał. O godzinie czternastej,wywlokłam się z mojego łóżka. Na chwilę zeszłam na dół po szklankę wody,i na moje szczęście nikogo nie zastałam. Wróciłam więc do swojego pokoju,napiłam się wody i poszłam odświeżyć do łazienki. Spotkanie było na szesnastą, gdy wyszłam z łazienki było już wpół do piętnastej, dlatego czym prędzej zrobiłam makijaż,fryzurę i ubrałam się we wcześniej przygotowaną przeze mnie wyjątkową sukienkę. Było za piętnaście szesnasta, a ja gapiłam się w lustro i zastanawiałam,czy nie wyglądam jak dziwka. Sama w końcu nie doszłam do wniosku,więc po prostu poszłam na dół by zdążyć dojechać na miejsce. Na szczęście restauracja była blisko,i miałam do niej zaledwie piętnaście minut. I tak wiedziałam że się spóźnię,i bardzo się tym martwiłam. Na stole w kuchni zostawiłam rodzicą kartkę że idę do kina z koleżanką, i że wrócę późno. Chwyciłam za kluczyki do mojego,czerwonego ferrari i czym prędzej odjechałam spod willi.
Na miejsce dojechałam spóźniona o cztery minuty,co mnie lekko podniosło na duchu, nie chciałam spóźnić się jeszcze bardziej,więc wzięłam głęboki wdech i wyszłam z auta.
Tony już na mnie czekał,moje policzki znów były całe czerwone, a ja nie mogłam nic z tym zrobić.
Podeszłam do niego,a on ma przywitanie mnie przytulił,grzecznie przeprosiłam za spóźnienie i wyjaśniłam że to przez problemy drogowe. O dziwo,tony nie dopytywał się za dużo,więc po prostu weszliśmy do środka.
-na co idziemy ?
Powiedział to tak,jagbym miała wybrać czy chce się z nim bzykać czy lizać.
- może ty wybierz?
Nie wiedziałam na co chciałam iść,więc położyłam nadzieję w nim.
Nie wiem jaki film wybrał,ale gdy stanęliśmy w kolejce,poczułam jego rękę na moim pośladku. Było to niekomfortowe,ale nie odezwałam się żeby nie psuć tej miłej atmosfery.
Weszliśmy na salę i zajęliśmy swoje miejsca. To chyba oczywiste,że siedzieliśmy obok siebie,nawet miło było popatrzeć kilka razy w te jego ponure, błękitne tęczówki.
Seans nie był specjalnie zadawalajacy,ale nie lubiłam narzekać na coś,co jest czymś gustem,więc po prostu oglądałam,udając że jestem mega wkręcona. Widziałam kątem oka,że tony posyłał mi kilka spojrzeń,kilka razy nawet skrzyżowały się z moimi.
Mniej więcej w połowie seansu,tony tak jagby był zahipnotyzowany,wpatrywał się we mnie od jakiś 3 min. Odwzajemniłam jego spojrzenie,więc wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższy czas. To było takie.. słodkie?
Po jakimś czasie obydwoje odwróciliśmy wzrok,lecz nagle on położył swoją rękę na moim udzie. Nie miałam pojęcia jak zareagować,więc spojrzałam się na niego, uśmiechnęłam i przykryłam jego dłoń swoją. Nie wiem,czy to był dobry ruch. Ale nic innego nie wpadło mi do głowy.
Tony tylko uśmiechnął się,i wrócił do oglądania z wciąż trwająca na moim udzie jego zimną,i wielką dłoń.
Pod koniec seansu,tak niespodziewanie. Zbliżył się do mnie i.. i mnie pocałował..
Podobało nie się,więc nie oderwałam ust. On sam to zrobił, uśmiechnął się lekko i dodał:
-podoba ci się?
O boże. Co ja mam mu odpowiedzieć?
Raz kozie śmierć jak to się mówi.
- Tak, cholernie mi się podoba.
Co? Dziewczyno co ty wyprawiasz. Nie wiem co to miało znaczyć, mój instynkt sam zadział,to wyszło tak niespodziewanie z moich ust.
- zostaniesz moją dziewczyną,Melanie?
Jezu ufam tobie. Za jakie grzechy. Znał mnie dwa dni,a już chcę wchodzić w związek? A co jak Adrien ma rację? Chcę się bzyknąć i odejść?.. nie wiem,nie wiem co robić. No dobra,zgodzę się,ale tylko po to,by wiedzieć jaki jest naprawdę.
- Tak.
-powiedziałam stanowczo,chyba go to trochę przeraziło,ale o to chodziło by wiedział,że jestem zdecydowaną kobietą. No dobra,nigdy nie byłam zdecydowana. Ale mniejsza o ten malutki szczegół.
Tony uśmiechnął się tylko, a ja pogłaskałam go po policzku.
W końcu ten nudny seans się skończył,miałam wrażenie, że wszyscy się na nas gapili. Ale możliwe że to tylko złudzenie.
Wyszliśmy z kina, każdy poszedł w swoją stronę. Ale zanim odjechaliśmy, tak się przelizaliśmy że myślałam że mi wyssie język.
Cholera. Ja nie śniłam. To naprawdę się stało.
Związek?.ale chwila. To jawa?
Powiedziałam tuż po tym,jak jego szybkie niebieskie auto odpaliło silnik.
Wróciłam do domu,miałam tyle do opowiedzenia przy jutrzejszym obiedzie.
Weszłam do swojego pokoju,zmyłam makijaż i szybkim ruchem ściągnąłam z siebie Białą sukienkę. Przebrałam się w wygodne ciuchy i pogrążyłam się w głębokim śnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/342554280-288-k942801.jpg)
CZYTASZ
Melanie. dziewczyna, która na zawsze odmieniła życie Tonego.
Novela JuvenilCzęści różnią się sposobem napisania dlatego że cały czas uczę się pisać książki i za każdym razem staram się poprawić ! 19 letnia Melanie Santan pochodząca z zamożnej rodziny, przeprowadza się do Pensylwanii, pewnego dnia w klubie poznaje chłopaka...