Odwzajemniony pocałunek

18 1 0
                                    

Od razu gdy dojechałaś do Leśnego Królestwa weszłaś do pałacu i zamknęłaś się w swojej komnacie myśląc nad tym co mogło zajść w lesie. Czas mijał nieubłaganie szybko. Przez szyby swojej komnaty dostrzegłaś przybyłych gości, w których zauważyłaś swoją przyjaciółkę. Nie miałaś odwagi tam zejść, chciałaś pozostać sama i poświęcić swój czas na użalanie się nad sobą. Wstałaś z łoża i udałaś się do łazienki. Związałaś włosy w niedbałego warkocza i odkładając miecz na stolik wzdychnęłaś głośno. Nalałaś do szklanej misy wody po czym zanurzając w niej ręce obmyłaś nią brudną twarz. Gdy wychodziłaś usłyszałaś pukanie do drzwi. Nie chciało ci się ich otwierać, jednak byłaś zmuszona przez grzeczność to zrobić. Przekręciłaś klucz otwierając pewnie wrota. Mimowolnie na twojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy zobaczyłaś Arwenę w progu komnaty...

-Wejdź.-pokazałaś ręką na wnętrze pokoju, a elfka posłusznie weszła do niego oglądając się na boki.

-Czyli Legolas nie kłamał mówiąc, że cię tu znajdę..-powiedziała spokojnie siadając na szerokim łożu. Coś ci się nie podobało w Arwenie. Zmieniła się, tylko jeszcze nie wiedziałaś pod jakim względem. Zilustrowałaś ją wzrokiem i dopiero po dokładnym przyjrzeniu się jej osobie , zorientowałaś się, że pod materiałem dość szerokiej sukni widnieje duża wypukłość. Jedna myśl nadchodząca ci do głowy to taka, że Arwena jest w ciąży...

Odwróciłaś wzrok od królowej Gondoru, zajmując się swoją bronią. Wzięłaś ściereczkę do rąk i  siadając na fotelu sięgnęłaś po swój łuk i zaczęłaś go czyścić.

-Coś się stało Alexo ? Ewidentnie widać, że twoje myśli krążą gdzieś indziej.-zmartwiła się i podeszła do ciebie. Nie spojrzałaś na elficę, byłaś zajęta swoim bardzo pożytecznym i ''ulubionym'' zajęciem.

-Nic się nie stało, skąd takie przypuszczenia?-odłożyłaś broń na miejsce rozkładając się na całym fotelu.

-Z energicznej dziewczyny, której nie straszne niebezpieczeństwo została tylko pusta skorupa, w której się zamknęła.-uśmiechnęła się niemrawo.

-A zmieniając temat, jak tam maleństwo.-uśmiechnęłaś się patrząc na zarumienioną królową.

-Myślałam, że nie zauważysz. Specjalnie nałożyłam większą suknię, ale twojego wzroku nie da się oszukać.-zaśmiałaś się razem z nią. Wstałaś i podeszłaś do okna wyglądając za nie. Zobaczyłaś panią Galaderię oraz Celeborn'a.

-Przybyli goście z Lothlorien...-rzekłaś siadając koło przyjaciółki.

-Oczywiście, a czego się spodziewałaś? Tharanduil zaprosił wszystkich z pobliskich królestw.-założyłaś sobie ręce na kark.

-A już myślałam, że chociaż raz obędzie się bez zbędnych dostojności.-dostałaś kuksańca w bok od Arweny. Zrobiłaś głupią minę i położyłaś się na łożu.

-Mnie też nie chcesz widzieć?-zapytała dziwnie się uśmiechając.

-Ty jesteś chyba jedyną osobą, której towarzystwo toleruję.-odpowiedziałaś kładąc sobie ręce za głowę i zamykając oczy.

-Skąd takie nastawienie?-popchnęła cię tak, że prawie spotkałaś się z podłogą.

-Po prostu taki mam kaprys.-pokiwała głową rozumiejąc to co jej powiedziałaś.

-A idziesz na biesiadę do króla, czy wolisz zamknąć się w murach zimnej komnaty?-zaśmiała się poprawiając diadem.

-Znacznie bardziej satysfakcjonuje mnie ta druga opcja.- pokiwałaś smutno głową.

-O nie kochana, ja tu nie przyjechałam po to, by rozmawiać z tobą o twoich smutkach i kaprysach, pójdziesz na tą zabawę choćbym miała spalić tą całą dziwną puszcze, której tak nie lubię. To byłby nawet dobry pomysł...-zastanowiła się, a ty spiorunowałaś ją wzrokiem.

Wojowniczka ŚródziemiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz