Oparłaś się plecami o najbliższą ścianę...
Przetarłaś rękami swoją twarz rozmyślając o tym, co między wami zaszło. Dalej nie mogłaś uwierzyć, że książę coś do ciebie czuje.. Nigdy tak naprawdę nie poznałaś miłości. Nie wiedziałaś jaka ona jest i może dlatego też, tak bardzo się jej bałaś. Po twojej głowie tułały się różne myśli. Miałaś wrażenie, że w życiu nie analizowałaś żadnej z ważniejszych spraw aż tak długo, jak tą sytuację przed chwilą. Wszystko to trwało do czasu, kiedy usłyszałaś przed sobą kojący, kobiecy głos.
-Coś się stało Alexo?-podniosłaś wzrok na królową Lothlorien i skłoniłaś się lekko.
-Nie, wszystko w porządku...-odparłaś posyłając prawie niewidoczny uśmiech.
-Alexo chciałabym o czymś z tobą porozmawiać. Może się przejdziemy?-wskazała ręką na korytarz.
Pokiwałaś głową ruszając wolnym krokiem wraz z Panią Galadrielą.
-To o czym pani chciała ze mną porozmawiać?-spojrzałaś na nią, a ona na ciebie.
-Wiesz... Zastanawiałam się wraz z Cerebonem, czy nie zechciałabyś jechać z nami do Lorien by nauczyć czegoś więcej naszych wojowników. Król Thranduil bardzo cię chwalił i mówił, że zmieniłaś jego armię na lepsze, dlatego byłabym zaszczycona przyjęciem ciebie w naszej skromnej armii. Oczywiście, jeśli się nie zgodzisz, zrozumiemy i uszanujemy twoją decyzję.-stanęłaś jak wryta analizując słowa królowej.
Jeśli dobrze zrozumiałaś, wyjazd oznaczałby to, że miałabyś opuścić Leśne Królestwo i Legolasa. Nie mogłaś tego zrobić. Po pierwsze Leśne Królestwo było twoim domem, nigdzie indziej nie czułabyś się tak swobodnie jak tu. Co do drugiego powodu, dla którego nie chcesz opuszczać tego miejsca... Nie darowałabyś sobie tego i do końca swojego wiecznego życia miałabyś wielkie wyrzuty sumienia, że nie spróbowałaś czegoś co mogłoby się udać i być może uczucie powoli rozpaliłoby się w twoim sercu na poznanie innego stworzenia.
-Ja nie mogę opuścić królestwa. Kto dowodziłby armią i zajmował się strategią wojenną?-elfica uśmiechnęła się miło i rzekła.
-Jak mnie mam jeszcze dowódcą armii jest książę Legolas...-takim właśnie sposobem niechętnie ale musiałaś się zgodzić.
Przy takich argumentach nie wypadało odmówić. Szczególnie królowej, która sama prosi o pomoc.
-Ale Legolas może sobie nie poradzić z tym wszystkim. On jest księciem. Ma też swoje obowiązki...-byłaś nie ugięta, może pod takim pretekstem będziesz mogła tu zostać.
-Zapewniam cię, że książę doskonale sobie poradzi.-to było wiadome, książę jeszcze nigdy nie przegrał wojny. Uchodził za najlepszego wojownika i tak już zostało. innymi słowem był znany w całym Śródziemiu.
Zrezygnowana jej słowami pokiwałaś lekko głową i spuściłaś wzrok na swoje buty przebierając palcami w geście swojego zażenowania. Zawsze umiałaś postawić na swoim, jednakże ta sytuacja była przeciwieństwem poprzednich konfrontacji.
-Dobrze to kiedy ten wyjazd...-byłaś lekko zła, co świadczyło o twoim nastawieniu do wypowiadanego zdania.
-Jutro z samego rana. Nie chcemy narzucać się królowi i czym szybciej wyjedziemy, tym wcześniej dotrzemy do Lothlorien...-wypowiedziała spokojnie przyglądając ci się.
-Jak liczną mają Państwo swoją armię? I czy jest tam w ogóle jakiś dowódca?-królowa skinęła głową.
-Możemy się poszczycić tym, że jest jedną z wiekszych. Może nie aż tak, jak armia Leśnego Królestwa, ale wystarczająco spora ,dlatego potrzebujemy drugiego dowódcy. Miło nam bedzie gościć tak wybitnego wojownika, jak ty Alexo. Dlatego już wcześniej poprosiliśmy króla żebyś mogła z nami jechać, a ten się zgodził...
CZYTASZ
Wojowniczka Śródziemia
FantasyMroczna puszcza już nie jest taka jak dawniej. Orkami włada nowy władca, który pragnie spustoszyć wszystkie królestwa w Śródziemiu. Elfy robią wszystko co w ich mocy, aby do tego nie dopuścić, lecz powoli zaczynają tracić to, co dodaje każdemu wojow...