Stolica w ruchu

43 5 0
                                    

Około 14-stej zaparkowałyśmy pod hotelem. Wyglądał z zewnątrz na bardzo elegancki i nie kręciło się tu tyle ludzi, ile mogłam sobie wyobrazić. W centrum stolicy ludzie gonili za własnymi sprawami, ubrani w garnitury z kawą w ręku. Powietrze było ciepłe, słońce kryło się za chmurami, ale nikomu to nie przeszkadzało. Koniec marca mógł się wydawać zimny, dzisiaj było na tyle ciepło, że każdemu wystarczyła bluza. Po ulicach jeździły autobusy, przepełnione ludźmi różnego rodzaju. Auta błyszczały się od czystości, a w powietrzu unosił się zapach hot dogów i kebabów.

Weszłyśmy do hotelu, gdzie w recepcji czekała na nas miła dziewczyna, mniej więcej w naszym wieku. Miała piękne rude włosy, spięte w koka i delikatny różowy makijaż.
-Dzień dobry- uśmiechnęła się do nas ciepło.
-Dzień dobry, my miałyśmy rezerwację na 3-osobowy pokój- podeszła do lady Marta.
-Pamiętają Panie numer rezerwacji?
-Tak, to chyba był 105, jeśli dobrze kojarzę.
-Na nazwisko Marczewska?
-Tak.
Recepcjonistka podała nam klucze.
-Pokój znajduje się na czwartym piętrze, miłego pobytu!
-Dziękujemy- odparła Marta i ruszyłyśmy w stronę windy.
Walizki nie były ciężkie, ale wnoszenie ich na czwarte piętro to byłby dopiero wyczyn.

Na naszym piętrze było cicho, tak jakbyśmy znajdowały się tam same. Ściany były kremowe, dywany czerwone, a na podłodze stały duże donice z roślinami.
-To chyba tu- zatrzymała się Natalia.
W naszym pokoju było dużo pustej przestrzeni. Kuchnia łączyła się z salonem, który był bardzo nowocześnie ozdobiony. Na jednej ze ścian wisiał neon, na drugiej duże lustro. Miałyśmy ogromną lodówkę, gdzie w środku czekał na nas szampan. Łazienka była skromna, ale wygodna. Nasze łóżka znajdowały się w jednym pokoju. Stała tam wielka, biała szafa.
Od razu zaczęłyśmy wyciągać rzeczy z walizek i układać je na półkach.
-Ej, możemy iść na obiad na dół?- spytałam.
-Mamy cały pakiet oprócz kolacji, więc chyba tak.
-Ja poszłabym na miasto coś zjeść i od razu pozwiedzać- zaproponowała Natalia.
-Też tak można zrobić.
-To co, przebieramy się i idziemy?- wyciągnęłam energicznie swoją nową sukienkę z walizki.
-Okej, wezmę tylko prysznic i zaraz do was wracam!- wybiegła do łazienki Marta.

Po dłuższej chwili znajdowałyśmy się już w drodze do Pańskiej 85. Jednej z najlepszych chińskich restauracji w WWA. Nie była daleko od naszej lokalizacji, więc zaparkowałyśmy pod pałacem kultury i przeszłyśmy się kawałek. Z zewnątrz wyglądała na bardzo elegancką i drogą. W środku było bardzo przytulnie, kolory komponowały się z obrazami na ścianie. Zapachy roznosiły się po całym lokalu.
-Co bierzecie?- spytałam, przeglądając menu.
-Ja zdecyduję się chyba na zupę ze szpinakiem i tofu- odłożyła kartę Natalia.
-Nie umiem wybrać pomiędzy pierożkami, a mięsnymi sajgonkami.
-O, chciałam właśnie wziąć pierożki- uśmiechnęłam się- Ty weź sajgonki i spróbujemy od siebie.
-Dobra, a do picia coś bierzemy?- spytała Marta- ta matcha brzmi smakowicie.
-Ja bym wzięła mrożoną herbatę cytrynową, a ty Natalia?
-Chyba herbatę jaśminową. Resztę już próbowałam.
-To zamawiajcie!- spojrzałam na idącego w naszą stronę, przystojnego kelnera.
-Dzień dobry, można już złożyć zamówienie?
-Dzień dobry, poprosiłybyśmy sajgonki mięsne, pierożki i zupę ze szpinakiem i tofu- odetchnęła Natalia.
-Okej, a do picia?
-Dwie herbaty, jedna jaśminowa, druga mrożona cytrynowa i...- spojrzałam na Martę.
-Ja poproszę zwykłą matche!- uśmiechnęła się.
-To będzie wszystko?
-Tak.
Kelner zabrał nasze karty i wrócił do kuchni. Patrzyłam przez dużą szybę i oglądałam spieszących ludzi. Wszystko było w ruchu. Widok na pałac kultury dodawał mi poczucia spokoju. Warszawa była dla mnie zawsze miejscem, gdzie czułam się swobodnie, a stres opuszczał moje ciało momentalnie. Siedziałam wpatrzona tak długo, że nie zauważyłam, kiedy podano nam nasze zamówienie.
-O czym znowu tak myślisz?- spytała Natalia.
-Chciałbym tu zamieszkać, jak najszybciej...
-Jeszcze trochę wytrzymasz, teraz jedz, bo Ci wystygnie- przysunęła talerz Marta.
-Smacznego!- uśmiechnęła się Natalia i zaczęła pałaszować swoją zupę.

Po zjedzeniu obiadu w Pańskiej 85, pojechałyśmy na Bulwary nad Wisłą. Chodziłyśmy wzdłuż i rozmawiałyśmy o wszystkim i niczym. Po drodze weszłyśmy do Żaba Wine Bar, gdzie zamówiłyśmy sobie po kieliszku wina. Około 20 wyszłyśmy z baru i ruszyłyśmy w stronę parkingu.
-Dobre było to wino, musimy tu jeszcze wrócić!- uśmiechała się Marta.
-Barman też był niczego Sobie- zaśmiała się Natalia.
-Mogę teraz prowadzić? Przecież piłyśmy alkohol...
Zatrzymałyśmy się z Martą i spojrzałyśmy na Siebie. Natalia jakby nigdy nic szła dalej.
-To był tylko kieliszek, nawet niepełny. Chodźcie laski!
-Nie zatrzymają nas?- spytała zmartwiona Marta.
-Oczywiście, że nie! Nie wymyślajcie już i się pośpieszcie...
Odpaliłam auto i ruszyłyśmy w stronę Enklawy. Racja, kieliszek wina to nic, nie czułam się pijana i normalnie prowadziłam auto, ale z tyłu Marta ciągle mówiła mi, żebym uważała. Dojechałyśmy tam dość szybko, bo nie miałyśmy dużej drogi. Długo zajęło nam znalezienie miejsca, żeby zaparkować.

Wchodząc do clubu, ochroniarz miał problem z biletami, bo dziewczyny kupiły go dawno. Koniec końców weszłyśmy do środka bez większych problemów. Muzyka była energiczna i na tyle dobra, że każdy mógł się do niej bawić. DJ miał dobry gust. Ludzie tańczyli na parkiecie jeszcze w połowie trzeźwi. Inni siedzieli przy barze i zamawiali drink za drinkiem, szot za szotem. Noc jeszcze młoda, a oni już się rozkręcali. Reszta siedziała na kanapach i cieszyła się swoim towarzystwem.
-Znajdźcie jakiś stolik, a ja pójdę do toalety, zaraz wrócę!- odwróciłam się i poszłam za strzałką kierującą do WC.
Przechodząc koło baru, zauważyłam znajomą mi twarz. Mężczyzna siedział w rogu, na kanapie ze znajomymi. Był daleko i miał kaptur na głowie, więc nie wiedziałam kto to. Wydawało mi się, jakby patrzył na mnie. Pewnie mi się wydawało.

-Coś długo Ci to zajęło...- mruknęła Natalia, podając mi kieliszek mojito z cytryną- Co ty tam robiłaś?
-Była duża kolejka, mam nadzieję, że nic mnie nie ominęło!- zaśmiałam się i napiłam drinka.
-Nie wiedziałyśmy co Ci zamówić, więc masz klasyka- powiedziała Marta.
-Nie wiecie może, czy któryś z naszych znajomych nie jest teraz w Warszawie?- spytałam niepewnie.
-Czemu pytasz?- spojrzała na mnie podejrzanie Natalia.
-Widziałam znajomą mi twarz, problem w tym, że był tak daleko, że nie mogłam go zidentyfikować, a w dodatku miał kaptur na głowie.
-Pewnie Ci się z kimś pomylił- zapewniała mnie Marta- każdy teraz siedzi w Łodzi.
-Miał jakieś charakterystyczne cechy?- spytała Natalia.
-Wąs, ale nie jestem pewna, mogło mi się przewidzieć.
-Pamiętasz, gdzie siedział?
-Tam w rogu- wskazałam im dyskretnie palcem.
-Nie widzę tam nikogo.- odparła Marta.
Nagle w tle zaczął lecieć jeden z naszych ulubionych kawałków.

"Czuję się jak młody Zeus, kiedy jadę nocą
Czekam, aż to miasto wreszcie mi postawi posąg
Wzięła mnie za rękę: "chodź". Nie spytałem dokąd
Wzięła mnie za rękę: "chodź". Nie spytałem dokąd"

Natalia złapała mnie za rękę i wyciągnęła na parkiet. Pociągnęłam za sobą Martę. Zaczęłyśmy energicznie tańczyć do rytmu muzyki i wykrzykiwać tekst piosenki.
-Nie rusz tych narkotyków, mordo, bo jak Kazek kopią!- zaczęłam śpiewać na cały głos.
-Widzę jej bluzkę. Wiem, że ma tam tatuaże pod nią!- śpiewała za mną Marta.
-Pijesz to wino teraz. Ledwo wstał i na melanż!- krzyczałyśmy z całych sił z resztą klubowiczów.

Gdy zeszłyśmy z parkietu, całe oblane potem i uśmiane, poszłyśmy do baru. Zamówiłam coś mocnego z wódką, Natalia też, a Marta wzięła Jin z tonikiem. Siedziałyśmy przy naszym stole i popijałyśmy drinki. Zauważyłam kelnera, idącego w naszą stronę. Niósł kieliszki na tacy.
-To od tamtych panów- wskazał na kanapy w rogu.
Uśmiechnął się i zostawił drinki. Zdziwiłam się.
-Ej, to nie są przypadkiem Ci, o których mówiłaś nam wcześniej?- spojrzała na mnie Natalia.
-Tak...- przyglądałam się- nadal nie wiem, kto to jest.
-Może powinnyśmy im podziękować za te drinki, co?- powiedziała Marta, biorąc drinka.
-Dowiemy się kim jest ten twój "znajomy"- zaśmiała się Natalia i wstała za Martą.

Czerwone wino || Filip SzcześniakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz