Dziwne opowiadania i Talksy/ Ekipa Rapy

#50{opowiadanie}

WIDZOWIE WRACAM Z TALKSAMI I OPOWIADANIAMI{będą mniej pojebane, obiecuje, bo trochę dorosłam}

Pov vol

No i po co to wszystko. Po co ten hit w dupę jebany, tylko mi plan lekcji zajmuje.

Środa najgorszy dzień. Za dużo lekcji, najgorsze lekcje, środek tygodnia, zmęczony jestem, chce mi się spać, mam dość ludzi w tej szkole i wgl wszytskiego.

Dajcie mi grać w Minecraft.

Tak wyglądała głowa Napieraka w kwietniu w pierwszej klasie liceum. Na co to wszystko?

Cały dzień tylko myślał co będzie robić po powrocie do domu. Oczywiście, że nic. Leżeć, grać w komputer. Może jakąś książkę przeczyta, na coś się pouczy. Może.

Siedział sobie właśnie na fizyce. Cztery lekcje za nim. Jeszcze tylko cztery. Fizyka sama w sobie mogłaby nie być nudna, aczkolwiek posiadając nauczyciela, który ma w dupie uczniów i robi wszystko, żeby utrudnić im życie, to wszystko się pierdoli.

Nauczycielka postanowiła zrobić im kartkówkę. Z ostatniej lekcji. Wszystko fajnie, gdyby nie to, że ostatnia lekcja była 3 tygodnie temu, ze względu na nieobecność nauczyciela.

Dzięki Bogu kartkówka była na test portalu. Dymek czatu na messengerze, odpowiedzi wysłanie. Będzie zdane.

Kartkówka zajęła całą lekcje. Wojtuś zastanawiał się, dlaczego chodzi z debilami do klasy.

Wszystko można zrozumieć, bo ta kartkówka miała pojebane pytania typu "za ile lat doba będzie dłuższa o sekundę", ale żeby wysyłać pytanie "Jaka jest czwarta planeta od Słońca?". No ja przepraszam bardzo, zaśpiewaj sobie "W układzie słonecznym" albo cofnij się do 1 klasy podstawówki, bo naprawdę brak słów.

Napieraczek miał dość, ponieważ następna była chemia. Jednak miał plan. Przed rozpoczęciem lekcji wkradł się do sali i ukradł sód w kostce, kwas siarkowy i wodór w gazie. Po dzwonu, gdy usiadł w ławce, wymieszał składniki w swojej butelce z wodą. Odkręcił trochę zakrętkę i wrzucił pod biurko nauczyciela.

Butelka wybuchła, nauczycielka płonie, klasa krzyczy, Wojtuś się śmieje i spierdala z klasy.

Przybiegł do domu ekipy Rapy cały zdyszany i pokryty wodorem.

- A ty co, na maratonie byłeś? - zapytał Busz wbijając do korytarza.

- Nie, szkoła wybuchła.

- co.

- No.

Busz popatrzył na Napieraka jak na ostatniego debila, a następnie wyszedł z domu i zobaczył dym unoszący się w oddali.

- Okay nie wnikam. Trzeba ci znowu szkołę znaleźć.

- Ale po co. Po co mi szkoła. Umiem zajebiście budować W Minecraft, znam dużo ciekawostek z Minecraft, umiem w pvp w Minecraft, umiem w parkury w Minecraft, umiem w Minecraft, więc po co to wszystko?

- Nie wiem dla beki.

- A økē. Gdzie reszta?

- Kubir bije Bombiasza herbatą, a Mikols ogląda paradokumentu znowu.

Jak zwykle patologia w tym domu. Ale co poradzić, takie życie.

(to powinny być dziwne opowiadania, zaraz się rozkrece)

Nagle chłopaki usłyszeli huk z pokoju na górze. Szybko pobiegli, aby sprawdzić, co się stało.

Otworzyli drzwi do pokoju Kubirka i przeżyli szok 45 stopnia.

Na łóżku zaczął skakać demon Jojo Siwa, mówiąc, że jest Bad girl że did some bad things, ale kto by wiedział o co jej chodzi.

Kubirek wystraszony wskoczył na lampę, a Bombiasz, jako koń na białym rycerzu, próbował odstraszyć Karmę miotłą.

- Co tu się odpierdala? - krzyknął Busz, a następnie rzucił w demona kostką do prania(perwolem ofc), którą trzymał w kieszeni.

Na szczęście trafił idealnie w mordę, a Jojo wypaliła się od środka.

- Na chwilę was zostawić. KUBIR ZŁAŹ Z TEJ LAMPY.

- NIE.

- TAK.

- NIE

- chodź, zrobię ci herbatkę jak zejdziesz - powiedział Tobiasz, wyciągając kubek w szafki.

Kubirek od razu zeskoczył na łóżko, a potem z prędkością światła wybombił do kuchni.

Typowy dzień w domu ekipy Rapy.

A no i nie znaleźli nowej szkoły dla Napieraczka.

Busz go w domu uczy.

To się nie skończy dobrze.

SIEMAAAA

Jezu ale mi tego brakowało, chociaż trochę z wprawy wyszłam, dlatego trochę tak sztywno

ALE postaram się, żeby następne talksy i opowiadania były takie jak kiedyś.

pozdrawiam was i wasze apapy

do zobaczenia kiedyś w przyszłości