[16 dni później]
*pov. Daria*
Dziś dzień jak co dzień. Rano przyszłam do kancelarii i wzięłam się za swoją pracę. O godzinie 10:30 przyszedł pan Małecki.
-Dzień dobry pani Dario.
-Dzień dobry szefie.-odpowiedziałam.
-Dużo klientów do mnie przyszło kiedy mnie nie było?-spytał się, po czym wziął swoją pocztę, która leżała na biurku.
-Było kilku, ale Marek ich wziął.
-O, widzę, że jesteście już na "Ty".
-Tak. Przeszliśmy na "Ty", żeby lepiej się pracowało.
-Kamil.-powiedział i podał mi rękę. Również mu odpowiedziałam:
-Daria.
-To ja idę do siebie.-ruszył do swojego gabinetu ale go zatrzymałam.
-Panie... przepraszam.-zaśmiałam się.-Kamil masz o 13:30 rozprawę pani Moniki.
-A tak. Zapomniałem. Dobrze, że mi przypomniałaś. Zrobiłabyś mi kawę?
-Jasne. Zaraz przyniosę.
Poszłam do kuchni i zrobiłam kawę dla Kamila i dla siebie
-Proszę kawa.
-Dziękuję bardzo.-odpowiedział.
[Kilka godzin później-16:20]
Dziś w pracy zeszło mi dłużej, więc musiałam zamknąć kancelarię. Wyłączyłam swój komputer i podeszłam do szafy po swoje rzeczy. Usłyszałam, że ktoś idzie, więc powiedziałam:
-Kancelaria już zamknięta, proszę przyjść jutro.
-Ale ja poczekam.-usłyszałam znajomy głos, obejrzałam się, a to był Kamil.
-A co ty tu robisz? Przecież już dawno skończyłeś.
-Przyszedłem zaprosić Ciebie na spacer. Oczywiście jeśli się zgodzisz.
-Z miłą chęcią.
-To chodźmy.
Wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się w stronę parku. Cały czas rozmawialiśmy.
-Jak tam minął urlop?-spytałam się.
-Dobrze. Tylko mógł być dłuższy.-zaśmiałam się razem z nim.
[2 godziny później-18:05]
-Już późno. Muszę wracać do domu.
-Odprowadzę Cię.
-Nie trzeba. To nie daleko.-powiedziałam.
-Ale ja Ciebie i tak odprowadzę. A co jeśli Ci się coś stanie i nie będę mieć pracownicy.
-No dobra.-zaśmialiśmy się.
Kiedy dotarliśmy pod moją klatkę, podziękowałam Kamilowi za spacer i odprowadzkę, a następnie pożegnałam się i poszłam na górę. Przebrałam się w wygodne ubranie i zjadłam kolację. Włączyłam telewizor, obejrzałam parę seriali i poszłam wziąć kąpiel. Kiedy skończyłam, nastawiłam budzik i położyłam się spać.
[Kilka tygodni później-2 czerwca]
Nasza znajomość z Kamilem się rozwija. Zostaliśmy przyjaciółmi. Nasze rozmowy nie mają końca. Dziś wróciłam z 4 dniowego urlopu. O 7:58 przyszłam do kancelarii, na korytarzu spotkałam Piotrka.
-O hej.
-Cześć.
-Co ty tak dzisiaj wcześnie?-zapytałam się.
-Niedługo mam spotkanie. A w domu mam sajgon.
-A co się stało?
-Dzieci nam się rozchorowały.-Piotrek ze swoją żoną Kingą mają 4 dzieci w tym jedne najmłodsze bliźniaczki.
-Może mogę jakoś pomóc?
-Nie. Moja mama z babcią już przyjechały.
Wróciłam do pracy. Dzień minął szybko. Weszłam do domu i położyłam się spać.
CZYTASZ
Biurowa miłość
RomanceOn-prawnik, który prowadzi własną kancelarię. Ona-prosta dziewczyna, która szuka pracy. Czy to będzie zwykły biurowy romans, czy coś więcej? Z czasem będą wychodzić tajemnice z przeszłości. Czy przetrwają wszystkie intrygi?