-Oj no nie marudź będzie świetna zabawa- zacisnąłem z całej siły rękę na długopisie. Aż dziwiłem się, że się nie złamał. Patrzyłem na kobietę przede mną i zacząłem się zastanawiać jakim cudem do cholery ona jest moją siostra? Tego po prostu nie da się wytłumaczyć, ona jest tak różna ode mnie. Chodzi zawsze z uśmiechem na ustach i cieszy się z każdego dnia. A ja ? No nie ważne. Jedyne co nas łączy to kolor oczu i włosów i nic poza tym mimo, żę to moja siostra bliźniaczka .
-Wytłumaczysz mi po jaką cholerę jestem ci tam potrzebny? Zdmuchniesz świeczki trochę potańczysz
-Max- wyraźnie się zirytowała bo uderzyła ręką w biurko przed którym siedziałem - to są zarówno moje jak i twoje urodziny i czy ci się to podoba czy nie to nasza wspólna impreza. I chodź bym miała cię zaciągnąć tam siłą to to zrobię . Specjalnie dla ciebie kazałam przygotować czarne balony
-To się jeszcze okaże - popatrzyła jeszcze trochę na mnie wściekłym wzrokiem i w końcu opuściła mój gabinet na co odetchnąłem z ulgą . Też jej sie zachciało imprez. Może dla niej dzień urodzin jest najszczęśliwszym dniem roku, ale nie dla mnie, ja uważa to za przekleństwo. Moja siostrzyczka nie wie o niektórych rzeczach i niech tak zostanie. Ona miała szczęśliwe dzieciństwo, ja od małego szkoliłem się do objęcia firmy, która ojciec bardziej kocha jak swoje dzieci. Wiedziałem jedno na pewno na żadną imprezę nie pójdę. Klub to nie moje klimaty, wolałem skupić się nad tym co najważniejsze, a nie tracić bezsensownie czas. Wyszedłem z gabinetu żeby zrobić kawę. Na korytarzu była taka cisza, jakby ktoś umarł. Przechodziłem koło wielu ludzi, którzy nawet nie podnieśli głowy znad komputera. Jedyna osobą, która na mnie patrzyła to sekretarka, a tego wolałabym uniknąć. Ubzdurała sobie do głowy, że się ze mną umówi i próbowała to robić na wiele sposobów. Nic nie dawało to, że jej odmawiałem . Nie raz miałem ogromną ochotę ją zwolnić, ale nie wiem czy tak szybko znalazłbym kogoś na jej miejsce.
-Dzień dobry Panie Murphy mogę jakoś pomóc? zaczęła kręcić włosy koło palca. Pewnie miało to wyglądać uwodzicielskiego. Na mnie to zadziałało wręcz odpychająco.
-Nie dziękuję, umiem zrobić sobie sam kawę - odparłem wrednym tonem i przyspieszyłem kroki w kierunku pomieszczenia socjalnego, mając nadzieję, że sobie odpuści. Myliłem się po chwili było słychać za mną dźwięk jej szpilek. Jezu za jakie grzechy. Nie byłem przykładnym obywatelem, ale bez przesady, że musi spotykać mnie taka kara.
-Mam za zadanie w imieniu wszystkich pracowników podziękować Panu za zaproszenie na urodziny - stanąłem jak wryty i gdyby nie to, że mój kubek stał już na blacie pewnie roztrzaskał by się o płytki. Ona tego nie zrobiła
-Słucham?
-Pana siostra rozdała wszystkim zaproszenia - jednak to zrobiła. Jak tylko spotkam Melanie uduszę ją gołymi rękami. Zrobiła to specjalnie, bo jeśli nie pojawię się na tej imprezie to wyjdę na idiotę przed pracownikami.
-A tak przepraszam zapomniałem o tym
-Nie dziwię się jest Pan tak zapracowany- poczułem jej rękę na barku.Bezczelnie zaczęła nią jeździć w góre i dół. Wciągnął mocno powietrze i złapałem ją z całej siły za dłoń
-Proszę mnie nie dotykać - warknąłem . Jeśli wzbudzamy sensację trudno. Po raz pierwszy przekroczyła moją granicę komfortu i mnie dotknęła, a tego nie mam zamiaru lekceważyć - byłem do tej chwili spokojny, ale zaczyna Pani na za dużo sobie pozwalać.
-Ale- zaczęła płaczliwie
-Nie ma żadnego ale. To był ostatni raz kiedy Pani coś takiego zrobiła. A jeśli jeszcze takie coś będzie miało miejsce, Pani noga tutaj nie postanie nigdy więcej - w jej oczach pojawiły się łzy . Ten widok w ogóle mnie nie ruszał - rozumiemy się
-T- Tak - puściłem jej rękę i wróciłem do tego po co tu przyszedłem. Słyszałem, że kobieta wyszła bo słyszałam oddalające się jej buty . Dźwięk szpilek będzie mnie prześladować w najgorszych koszmarach. Kiedy wracałem do gabinetu z kawą po raz kolejny nikt nie patrzył w moją stronę i dobrze nie miałem ochoty dziś na jakiekolwiek rozmowy z pracownikami. Musiałem rozprawić się z moją siostrą. Bez zbędnego ociągania wyciągnąłem telefon i wybrałem do niej numer.
-Halo? -zapytała niewinnym głosem- co tam braciszku?
-Ja ci kurwa dam co tam. Co ty odwalasz. Bez mojej wiedzy i zgody rozdałaś pracownikom zaproszenia na te cholerne urodziny - po drugiej stronie usłyszałem bezczelny śmiech
-Zrobiłam to specjalnie w innym wypadku byś nie przyszedł. Max raz w życiu kończy się 30 lat. Mógłbyś chociaż na jeden dzień wyciągnąć kij z tyłka i się zabawić - nie miałem do tej kobiety siły i pomyśleć, że dzieliłem z nią kiedyś brzuch mamy
-Przyjdę ale masz nic więcej nie kombinować - zagroziłem- już mi wystarczy, że jedna z pracownic próbuje wskoczyć mi do łóżka
-Niech zgadnę Eliza? - zacząłem w głowie szukać imienia sekretarki i chyba tak właśnie miała na imię
-Tak
-Ona nie odpuści Max, może gdybyś miał dziewczynę
-Wiesz, że to się nigdy nie wydarzy - ja nie byłem zdolny do miłości. Nie miałem zamiaru nigdy zakładać rodziny, nie chciałem dzieciom przekazywać swoich spierdolonych genów.
-Nie chcę żebyś był sam
-Ale mam ciebie Mel i naprawdę nie potrzebuje nikogo więcej - moja bliźniaczka westchnęła
-Ale ja za niedługo biorę ślub. Może kiedyś się wyprowadzę i nie będę mogła mieć cię często pod kontrolą
-Jakoś sobie poradzę jestem dorosłym mężczyzną
-Może jeszcze kiedyś zmienisz zdanie?- zapytała z nadzieją
-Nie ma szans siostrzyczko, a teraz wybacz muszę w końcu zająć się pracą - nie czekałem na jej pożegnanie tylko zakończyłem połączenie. Od razu do ręki wziąłem papiery i zacząłem je przeglądać. Jedna z umów zaczęła mi się nie podobać, aż włożyłem okulary, żeby zobaczyć czy czasami się nie przewidziałem . Po ponownym przeglądnięciu w dalszym ciągu było to samo. Okulary otworzyły mi oczy na to, że moi pracownicy to banda debili. Złapałem za telefon i wybrałem numer do jednego z dyrektorów finansowych
-Harrison do mnie w tej chwili - warknąłem do telefonu, przez pewien moment była
cisza, aż sprawdziłem czy na pewno wykonałem podłączenie-Zaraz będę
CZYTASZ
In hell- ZAWIESZONE
RomancePayton zostaje wciągnięta w układ, który na początku wydaje jej się niewinny, a zresztą ma jej przynieść wiele korzyści. Ma udawać dziewczynę najbogatszego mężczyzny w mieście Maxa Murphyego, więc co może pójść nie tak? Jednak pod wpływem czasu zacz...