Nie miałem zamiaru się stroić, dlatego ubrałem zwykłe czarne jeansy i tego samego koloru koszulę. Pójdę tam posiedzę parę godzin i wrócę do domu. Nie miałem zamiaru pić dlatego pojechałem samochodem po siostrę. Niech poczuję ode mnie trochę dobroci.
-Nie mogę po prostu uwierzyć, że jedziesz tam ze mną- westchnąłem pod nosem
-TAK JA TEŻ NIE MOGĘ W TO UWIERZYĆ - w moim głosie wyraźnie było słychać sarkazm, ale moja siostra jak zwykle nie dostrzegała pewnych rzeczy.
Zaparkowałem pod klubem i pomogłem Melanii wyjść z samochodu. Ubrała te cholerne szpilki przez które ledwo stała na nogach. Czekałem tylko aż pojawi się jej narzeczony żebym miał spokój i nie musiał prowadzić jej za rączkę . Ochrona od razu wpuściła nas do środka. Siostra nie kłamała wszędzie było pełno czarnych balonów.
-Witam moich solenizantów i dziękuję, że wasza impreza odbędzie się właśnie tutaj - przede mną stał jakiś mężczyzna. Sięgał do mojej klatki, przez co musiałem spuścić głowę, żeby widzieć jego twarz. Kiedy podałem mu rękę na jego twarzy było widać lekki grymas. Nie moja wina, że chodze na siłownie.
-Mike daj spokój nie musisz się podlizywać - uśmiechnął się lekko do Melanii.
-Będziecie mieć najlepszą loże. Przy niej macie monitor w którym możecie zamawiać drinki. Peyton, albo Weston będa wam je przynosić - popatrzyłem na bar bo tam wskazał ręką Mike. W tej właśnie chwili wiedziałem, że czekają mnie kłopoty, bo wpadłem na pewien pomysł.
-Westona znam, ale tej dziewczyny jeszcze nigdy nie widziałam
-Jest najlepsza - kobieta musiała poczuć, że o niej mówią bo popatrzyła na nas, ale zaraz wróciła do swojej pracy. Nie miałem zamiaru dawać mojej siostrze żadnej satysfakcji ani powodów do gadania, dlatego odwróciłem się z powrotem do nich - Chodźcie to was zaprowadzę - Na szczęście nie było jeszcze dużo ludzi i swobodnie weszliśmy na górę do naszych stolików.Nawet nie zdążyliśmy usiąść, a przy nas już pojawił się barman
-Mike idź do Peyton, pojawił się Dex i znowu próbuje swoich sztuczek - mężczyźni popatrzyli na siebie znacząco. Właściciel klubu poszedł, a ten drugi chłopak odwrócił się do nas z uśmiechem - Co mogę podać
-Zdamy się na twoje umiejętności, ale jeden drink będzie bezalkoholowy dla mojego braciszka - zamówieniem zajęła się siostra, a ja zacząłem rozglądać się po lokalu. Zwykle jestem sceptycznie nastawiony do takich miejsce, ale ten budynek akurat był świetnie zaprojektowany.
-Za chwilę ma przyjść Tony- odwróciłem się z powrotem w stronę Melani
-To dobrze przynajmniej nie będę musiał cię pilnować
-Ha ha ha lepiej pomyśl co zrobisz jak ta idiotka znowu będzie się do ciebie przystawiać - westchnąłem pod nosem i palcami zacząłem pocierać skronie
-Ostatnio wyraźnie jej coś powiedziałem
-Błagam cię Max ona nie odpuści próbuje już od dłuższego czasu. Dziś jest impreza więc uważaj na swoje drinki, żeby czasami nie wpadła na pomysł, żeby ci czegoś dosypać - popatrzyłem na nią jak na idiotkę. Miałem ochotę się roześmiać widząc jej poważna minę. Ona naprawdę myślała, że dałbym się złapać na takie coś jak małe dziecko.
-Dlatego nie mam zamiaru się stąd ruszać - Mel parsknęła pod nosem
-Chyba nie mówisz poważnie - pokręciła głową - przecież musisz chociaż zatańczyć jeden taniec ze swoją siostrzyczką
-Ja nie tańczę - zaprotestowałem od razu
-To dziś zrobisz wyjątek - założyła ręce na klatce i zrobiła naburmuszona minę . Wyglądał teraz jak małe dziecko, a nie jak 30 letnia kobieta. Jej mina momentalnie się zmieniła kiedy dostrzegła Tonego. Oczywiście na powitanie musieli się pocałować, odwróciłem głowę zniesmaczony.
-Cześć Max - wyciągnął w moją stronę rękę, która po chwili uścisnąłem. Lubiłem tego chłopaka, oczywiście nie od razu zyskał moją sympatię. Najpierw prześwietliłem go na każda stronę i kiedy okazało się, że jest czysty jak łza, zacząłem patrzeć na niego przychylnym wzrokiem. A mój szacunek zyskał kiedy stanął w obronie Mel. Byli w jakiś klubie i ktoś się do niej przystawiał. Co prawda Tony dostał w ryj, ale tamten mężczyzna był w gorszym stanie. Najważniejsze, że mojej siostrze nic się nie stało.
-Cześć, cześć
-Widzę, że jednak Mel przekonała cię do imprezy- usiadł obok mojej siostry i objął ją swoim ramieniem
-Szantażem - popatrzył na swoją narzeczoną zmieszany, na co ta zrobiła niewinną minę . Swoją drogą działała tylko ona na niego i na ojca.
-Są moi jubilaci - skrzywiłem się kiedy usłyszałem nad uchem pisk naszej kuzynki Sofii, za nią stał jej mąż Drew . Najpierw przywitała się z Mel i kiedy stanęła nade mną chciałem podać jej rękę, ale była szybsza, złapała mnie za twarz i zaczęła całować po policzkach- Nie wierzę, że cię tutaj widzę Max
-Tak jak też nie mogę w to uwierzyć - wszyscy zaczęli się śmiać oczywiście oprócz mnie. Swoją drogą mój komentarz nie był śmieszny, ale to nic. Kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca dostrzegłem, że w naszą stronę idzie dziewczyna z baru z tacą wypełnioną alkoholami. Niepewnie postawiła ja na stole i zaczęła rozdawać drinki. Teraz miałem okazję jej się przyjrzeć . Od razu zwróciłem uwagę, że na twarzy nie miała ani grama makijażu . Oczywiście Mel musiała jak zwykle coś odwalić, bo złapała dziewczynę za nadgarstek . Jej prawą rękę pokrywało kilka tatuaży, a na drugiej był jeden. Wszystkie były związane z jedzeniem. Moja siostra prowadziła z nią jakąś rozmowę, ale w ogóle nie zwracałem na to uwagi. Dziewczyna szybko nas opuściła, a ja patrzyłam na jej oddalające się plecy.
-Max- Melania krzyknęła mi do ucha.
-Co chcesz?
-Słuchasz mnie w ogóle?- zapytała z pretensjami w głosie
-Wybacz, ale nie za bardzo - na jej twarzy zaczął powoli pojawiać się dziwny uśmiech
-No nic dziwnego, jak zacząłeś pożerać tą dziewczynę wzrokiem - zmarszczyłem brwi - Nic się nie martw specjalnie dla ciebie wypije od razu tego drinka, żeby mogła przyjść tu z powrotem
-Nie twórz w głowie czegoś co nie jest prawdą - odwróciłem wzrok w stronę baru. Ta dziewczyna miała chyba na imię Peyton. Miałem stąd idealny widok na nią . Właśnie niosła gdzieś kolejną tacę
-Właśnie widzę -
Przez cały czas obserwowałem dziewczynę . Melania i reszta mówili do mnie, ale kiedy odpowiadałem połsłówkami w końcu dali sobie spokój. O zgrozo na dole dostrzegłem Elizę. Gapiła się cały czas w moją stronę co powoli zaczęło działać mi na nerwy. Zauważyłem, że zrobiło się jakieś zamieszanie i Peyton razem z tym drugim barmanem gdzieś pobiegli. Nie kontrolowałem tego co robię . Wyszedłem z loży i zacząłem iść w kierunku w którym pobiegli . Dziewczyna stała z boku dwóch mężczyzn i coś krzyczała tamta dwójka jednak miała ją w dupie i wyglądali tak jakby mieli się zaraz pobić . Nie wiele myśląc weszłem między nich i patrzyłem na nich znacząco. Peyton podeszła do jednego i uderzyła go w twarz na co uśmiechnąłem się lekko pod nosem
-Po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że dobrze zrobiłam nie umawiając się z tobą - wokół nas zrobiło się małe zamieszanie, nawet pojawiła się tutaj moja sekretarka i to był właśnie ten moment który musiałem wykorzystać
-Zresztą nie możesz się umawiać - barmanka rzuciła mi podejrzliwe spojrzenie- kochanie może przestańmy się w końcu ukrywać co? Chyba czas najwyższy, żeby wszyscy dowiedzieli się, że jesteś moją dziewczyną- szok, który pojawił się na jej twarzy to było mało powiedziane.
CZYTASZ
In hell- ZAWIESZONE
Roman d'amourPayton zostaje wciągnięta w układ, który na początku wydaje jej się niewinny, a zresztą ma jej przynieść wiele korzyści. Ma udawać dziewczynę najbogatszego mężczyzny w mieście Maxa Murphyego, więc co może pójść nie tak? Jednak pod wpływem czasu zacz...