Rozdział 1: Ulica Kartoflana

36 1 3
                                    

Dzień dobry. Mam na imię Marcin. Dzisiaj przyszedłem wam opowiedzieć o mojej szalonej historii o wyprawie do biedry po masło. Zaczęło się od tego że moja otyła matka zaczęła na mnie drzeć pizde o to że "NE MA MASŁA TY MAŁY KURWIU IDŹ PO TO JEBANE MASUO!!!". Więc zadzwoniłem do mojego ziomka Tomka który mi coś gadał że ma dziewczynę i nie może mi pomóc w zakupach. No to ja temu małemu wciągaczowi dwóch kilogramów kokainy mówię że ten nie ma możliwości na posiadanie nawet to koleżanki bo każda kobieta która zobaczy jego krzywą mordę ucieka w prędkości dwudziestu siedmiu kilometrów na godzinę. A ten mi mówi że ma i zaraz z nią przyjdzie. No to kurwa schodzę po schodach i wywalam na dwór. Czekam kurwa dziesięć minut aż ten przeruchany zafajdaniec się łaskawie zjawi przed mojim blokiem, aż w końcu się zjawił z jakąś typiarą. Mówi że to jego dziewczyna Justyna. Nawet seksowna i zauważyłem że będzie źródłem frustracji seksualnej dla mnie przez tą wyprawę. No ale jebać idziemy do przodu i przed nami nagle jakiś stary dziadek idzie w prędkości osiem przecinek pięc pierwiastków z trzech metrów na godzinę. Nie możemy go w jakikolwiek sposób ominąć więc tego starego serdla kopnąłem prosto w jego zgarbione plecy i wyjebał się na nos. Wokół niego zaczęła się robić coraz to większa plama krwi i przestał się ruszać i oddychać więc postanowiliśmy uciec ze sceny zbrodni.

Lecz teraz znajdujemy się na skrzyżowaniu. Aby pójść do biedry musimy przejść z ulicy kartoflanej na której znajduje się mój dom na następną ulicę...

ULICĘ KELERISOWĄ

Epicka wyprawa do biedryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz