Rozdział 8.

428 4 1
                                    

W końcu po jakimś czasie i po dwóch kolejnych bezach z poziomem cukru siedemset trzydzieści wróciłam do biura. Dobra, pora się wreszcie skoncentrować. Przejrzałam kolejne maila, które nie były w żadnym stopniu tak interesujące jak te od Cedrika. Przetrwałam wszystkie spotkania i kiedy wybiła siedemnasta miałam już wszystko zrobione, więc mogłam wyjść. Czuję się, jakbym znowu wróciła do pracy na etacie, wychodząc z biura punktualnie o tej godzinie. Ale dzisiaj akurat tak się jakoś złożyło. W windzie jest o wiele więcej osób. Ja zazwyczaj przychodzę i wychodzę o trochę niestandardowych godzinach, więc chyba teraz, keidy zobaczyłam ten tłok, uświadomiłam sobie, ile tutaj tak naprawdę pracuje ludzi. Zawołałam taksówkę. Dobrze, że nie mieszkam daleko. Może przyjadę do domu w miarę wcześnie. W końcu dotarłam i od razu poszłam do łazienki pod prysznic. Mam dwie godziny, żeby się zrobić na bóstwo.

No dobra, może bez przesady, ale chcę dzisiaj po prostu ładnie wyglądać. Może po to, żeby go trochę sprowokować, żeby przestał być taki oficjalny, bo jestem ciekawa jaki jest prywatnie, ale może też trochę po to, żeby mu dorównać i czuć się przy nim pewnie.Ale teraz dotarło do mnie, że ja nie mam pojęcia, w co ja mam się tam ubrać. Jak zawsze z pomocą przyszła moja grupą z dziewczynami.

Co na siebie włożyć do Per Se?

Wiadomość od Aileen przyszła jako pierwsza.

Z kim idziesz? Powiedz później, czy ma dużego.

I dodała tę buźkę, która mruży oczy i uśmiecha się dwuznacznie.

Aileen, ja pierdolę. Ona wszystko musi mówić bez żadnych ogródek. Ktoś powinien jest założyć jakiś filtr na język.

To tylko spotkanie biznesowe.

Jasne, jasne.

Westchnęłam trochę ze smutkiem. To naprawdę nic więcej, niestety.

Załóż sukienkę. Ładną. I do tego szpilki.

Chyba wiem, którą sukienkę założę. Jest taka jedna w moje szafie - ciemnogranatowa z bardzo małymi fioletowymi wzorkami. Prawie ich nie widać, ale przez to materiał z daleko wygląda jakby się dlikatnie mienił i nie jest jednolity, ale w żadnym razie nie jest krzykliwy. Do tego jest bardzo prosta, do połowy łydek, ale za to ma rozcięcie na nodze, więc kiedy chodzę, to trochę ją odsłania. Myślę, że będzie idealna. Do tego zwykłe czarne szpilki, najwyższe jakie mam.

Wykąpałam się i użyłam chyba połowy olejków do kąpieli, jakie mam. Do tego jakieś śmieszne kule musujące. Zrobiłam sobie peeling całego ciała i użyłam mojego ulubionego balsamu. Teraz bielizna. Lubię mieć ładną. Wtedy czuję się pewniej. Wybrałam stanik z czarnej koronki, do tego majtki do kompletu i pończochy z pasem. Zaczęłam się malować. Często wybieram wyraziste cienie do powiek, ale dzisiaj pójdę w klasykę. Nałożyłam brązy i użyłam dużo rozświetlacza na policzki. Na dekolt też dałam trochę brokatu. Moje włosy zazwyczaj są naturlanie pofalowane, ale może je ładnie zakręcę? Włączyłam lokówkę i pokeciłam końcówki moich włosów, sięgajacych do ramion. Dobrałam też biżuterię. Łańcuszek z bardzo niewielkim wisiorkiem, żeby po prostu mieć cokowlwiek na szyi. Do tego kolczyki - zwykłe wkrętki. Nie chcę przesadzać, żeby nie pomyślał, że się ubrałam dla niego jak mrówka na święto lasu. Dodałam jeszcze zegarek i złotą bransoletkę z cienkim łańcuszkiem. Włożyłam na siebie sukienkę i założyłam buty. Do tego czarna kopertówka ze skóry. Przejrzałam się w lustrze i jestem zadowolona z tego, co widzę. Ubrałam się bardzo klasycznie, ale czuję się seksownie. Pewnie przez moją bieliznę i fakt, że sukienka podkreśla wszystkie moje kobiece kształty. Ma pasek w talli, dekolt, ale nie za duży i to rozcięcie na nodze. No i jeszcze szpilki, w nich też się zawsze czuję dobrze. Chwilę się wahałam, ale w końcu zdecydowałam się na czerowną szminkę. Mam ich cała kolekcję. Wybrałam tę matową i w jaśniejszym tonie. Jeszcze tylko trochę perfum i jestem gotowa do wyjścia. Poaptrzyłam na zegrek. 19:15.

NiepoprawnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz