<V>
-No chłopaki, na dziś wystarczy. Byliście świetni. - to nasz instruktor taneczny, pan Suh, właśnie oznajmił koniec zajęć. Ja i reszta BTS podziękowaliśmy mu oraz naszym tancerzom wspierającym. Po ogłoszeniu komunikatu ogarnął mnie stan błogiego ukojenia. Czułem, jak pot spływa ze mnie hektolitrami. Nie marzyłem o niczym innym, jak o orzeźwiającym prysznicu.
Udałem się do szatni z sali, na której ćwiczyłem. Wyjąłem z szafki kosmetyki i poszedłem do kabiny. Zdjąłem ubrania i pozostawiłem je na górnej części zabudowanego prysznica. Odkręciłem korbkę i poczułem ulgę, gdy po moim ciele spływała woda, zmywając ze mnie pot, kurz i ogólny brud, jaki osiadł na mojej skórze.
Nalałem szampon na dłonie i z pomocą wody spieniłem tak, że każdy pojedynczy kosmyk na mojej głowie był przykryty mydlanym puchem. Po pięciu minutach spłukałem resztki szamponu, który dokładnie wsiąknął w moje włosy. Potem jeszcze raz się opłukałem i zakończyłem czynność mycia się.
Stwierdziwszy, że jestem odświeżony, przystąpiłem do suszenia włosów. Ściekała ze mnie jeszcze woda, więc szybko się wytarłem i obwiązałem ręcznikiem wokół bioder.
Niedługo potem wróciłem do szatni i otworzyłem szafkę, z której wyjąłem czyste ciuchy. Włożyłem na siebie firmowe bokserki Calvina Kleina, a następnie ciemne jeansy typu 'rurki' z przetarciami na udach i kolanach. Przełożyłem przez głowę biały T-shirt, a na ramiona narzuciłem ciemną bluzę z kapturem- również firmowaną nazwiskiem Calvina Kleina.
Powoli zaczynali złazić się moi kumple, którzy spędzali pod prysznicem dużo więcej czasu niż ja. Przepakowałem rzeczy do sportowej torby i wyszedłem z zamiarem udania się na stołówkę. Nadeszła pora, by coś zjeść. Nie czekałem dziś na Kooka, Sugę, Jina, Hope'a, Jimina ani też na lidera Rap Monstera. Już wcześniej uzgodniliśmy, że to ja coś zamówię.
-Co jest dziś w menu? - zapytałem osobę odpowiedzialną za przygotowywanie nam posiłków.
-Zupa miso , okonomiyaki oraz ryż z kurczakiem po tajlandzku. - odpowiedziała kucharka.
-7 razy. A co do picia? - zadałem kolejne pytanie.
-Kompot z jeżyn i gruszek.
Mm, yummy! Minęło sporo czasu, odkąd jadłem i piłem wymienione potrawy i napój. Dostałem tackę z talerzem oraz sztućcami i zacząłem sobie nakładać tyle, ile dusza zapragnie. Czy wspomniałem, iż ta stołówka samoobsługowa ? Płaci się po konsumpcji, ale pokryłem koszty z góry.
Niedługo potem otrzymałem szklankę wypełnioną pysznym kompotem .
~ ~ ~
<Kook>
V, a to drań. Poszedł jeść bez nas...
-Ładnie to tak wychodzić? -zagadałem do starszego chłopaka, który siedział przy stoliku.
-Dziś samoobsługa. Już zapłaciłem. -odpowiedział grzecznie V hyung.
-A, to zmienia postać rzeczy. Idę po żarełko ~ - zakomunikowałem, a w drodze po jedzenie (za szklaną szybą) zauważyłem, że Rap Monster, Jimin, Yoongi, Jin i J-Hope są w trakcie nakładania sobie na tacę pyszności. Specjalność dzisiejszego dnia to misz-masz : kuchnia japońska i tajlandzka. Mniejsza z tym, mam tylko nadzieję dobrze się najeść. Liczę na to, że posiłek okaże siezjadliwy.
Ledwo co zaczęliśmy rytuał- modlitwę przed potrawą, ale nastrój zepsuł dzwoniący telefon lidera. Czyżby to była Yoon Mi- strasznie niecierpliwa, zazdrosna i nietolerancyjna dziewczyna Rap Monstera? Swoją drogą ciekawy jestem, jak ją poznał.
CZYTASZ
☆BTS-Everybody likes somebody...and I like you ☆
FanfictionScenopis: BTS mają określony cel i wiedzą, co chcą robić. Kook i V szaleją na punkcie swojej nauczycielki oraz dobrej znajomej, Kanade 'Tenshi', V nie wie, co ma zrobić, podczas gdy reszta chłopaków co i rusz naśmiewa sie z V. Po pojawieniu się no...