< V >
Dlaczego lider uważa, że to coś poważnego? Mam na myśli tą całą sytuację z panią manager. Ja jestem po prostu miły, tak jak reszta. Jednak gdy tak jak Jimin próbowałem dać szansę przedstawicielowi rasy futrzaków, na które mam niestety alergię, chłopaki uznali to za 'uzależnienie'.
Nie moja wina, że ją polubiłem. Choć różnie bywało to na początku, bo prawdę mówiąc uwielbiałem, gdy się na mnie wydzierała. Stąd pomysł, by ją trochę 'podręczyć', jednak nigdy nie uległa mojemu urokowi. Moje myśli kręciły się wokół Kanade-chan, ale w momencie, gdy Jimin 'uaktywniał' się ukazując swój słodki image, z pewnego powodu czułem się zazdrosny. Myślałem, że 'straci dla mnie głowę', dlatego przez ostatni rok robiłem wszystko, co w mojej mocy, by osiągnąć cel... nawet kosztem spotkać z Kanade.
Jednak dzień 26 kwietnia wszystko zmienił.
*Wspomnienia*
Szedłem do gabinetu pana Nam Gyu. Dziś był szczególny dzień, więc chciałem, by wszystko było opracowane od A do Zet. Pamiętałem, jak przez 5 lat świętowaliśmy to, że naszym managerem jest pan Lee. Był z nami, wspierał, gotował, pomagał sprzątać... Był rozwiedziony, a własnych dzieci nie miał, więc odgrywał kilka ról: dla każdego z nas był takim 'drugim tatą' , przyjacielem i towarzyszem, z którym mogliśmy się napić jak mężczyźni z mężczyzną, no i był naszym managerem. Załatwiał nam spotkania w stacjach telewizyjnych, jeżeli coordi noona czy makijażystka źle coś nam przygotowały, to je krytykował, tak że następnym razem były zmotywowane, by zredukować swe błędy do minimum. Pan Lee zajmował się naprawdę trudnymi rzeczami.
Ale teraz go nie było, była Chihiro Nezumi. Nie mogę powiedzieć, że o nas nie dbała. Robiła to po prostu inaczej niż pan Lee. Żeby pokazać jej, jak bardzo ją doceniamy, postanowiliśmy złożyć jej wizytę. Problem polegał na tym, że chłopaki mimo wszystko czuli się niezręcznie, więc poszedłem zapytać CEO o adres pani manager.
Poszło jak po maśle, nie spodziewałem się, że uda się tak szybko. Prezes Nam Gyu nie miał żadnych obiekcji, co było miłą niespodzianką. Jednak to nie ja zdobyłem adres, gdy poproszony zostałem o wejście, w środku zastałem Jimina.
- Dobrze, po co przyszedłeś, Taehyung? Czy tak jak Jimin chcesz ze mnie 'wyciągnąć' informację dotyczącą adresu zamieszkania waszej manager? – zadał mi pytanie CEO.
Wtedy nie wiedziałem, co powiedzieć. Odczułem zaskoczenie i zdenerwowanie.
*Koniec wspomnień*
Czy rzeczywiście ten moment był najgorszy? Wciąż pamiętam, jakie trudności wystąpiły, gdy dotarliśmy na ulicę, gdzie nie było nic, oprócz starej kamienicy. Okolica nie wzbudzała sympatii u nikogo, nie była chroniona, a mieszkania nie miały odpowiedniego zabezpieczenia, bo drzwi frontowe były wiecznie otwarte. Mógł wchodzić każdy, to chciał.
*Wspomnienia*
Od CEO Nam Gyu wiedzieliśmy, że Chihiro Nezumi zamieszkuje pod ósemką. Każdy z nas próbował pukać czy dzwonić, ale bez skutku.
-Może trzeba było się upewnić, że będzie?- Rap zapytał Jimina, oficjalnego 'koordynatora' naszej 'wyprawy' . W duchu cieszyłem się, że to nie ja zostałem zganiony.
-Och, nowi lokatorzy? Nie mam więcej miejsc, przykro mi. – oznajmiła jakaś kobieta, zapewne odpowiedzialna za wynajem
-Nie, nie. Przyszliśmy odwiedzić Nezumi-chan – pospieszył z wyjaśnieniem Jin.
Spodziewałem się, że to raczej Jimin się odezwie , ale on milczał.
-Chcecie wejść do środka? – zaproponowała właścicielka, a cała nasza siódemka pokiwała głowami na 'tak'. Bez pytania o to, kim jesteśmy, tak po prostu otworzyła nam mieszkanie Chihiro.
CZYTASZ
☆BTS-Everybody likes somebody...and I like you ☆
FanficScenopis: BTS mają określony cel i wiedzą, co chcą robić. Kook i V szaleją na punkcie swojej nauczycielki oraz dobrej znajomej, Kanade 'Tenshi', V nie wie, co ma zrobić, podczas gdy reszta chłopaków co i rusz naśmiewa sie z V. Po pojawieniu się no...